Ostatnie odpowiedzi na forum
Ona25
bardzo chętnie napisz proszę mi jakiś kontakt do tego chłopaka :) dziękuję i pozdrawiam...
Użytkownik @Maja37 napisał:
Gosiu czy też masz jakieś przejścia z rakiem? Ja nie umiem walczyć...Nie umiem po prostu.
Droga Maju!!!
U mnie diagnoza zwaliła mnie z nóg,podobnie jak ty byłam załamana wydawało mi się,że to koniec!!!! Nowotwór złośliwy tarczycy(rak rdzeniasty z przezutami do węzłów chłonnych).W 2008 r. po 2 mies.od wykrycia byłam po operacji.Zadnej chemii,naświetlań ani jodu niestety na niego nic nie działa:( ale po operacji było wszystko ok:) dobre wyniki,samopoczucie i POZYTYWNE NASTAWIENIE !!!! Teraz mam wznowę na wątrobie,diagnozują mnie od roku i kochana walczę bo przecież się nie poddam!!!! mam wspaniałego 13 letniego syna,którego muszę wprowadzić w dorosły świat:) Kochana Maju głowa do góry WALCZ!!!! Poradzisz sobie bo my kobiety jesteśmy bardzo silne i wytrzymałe !!!!
pozdrawiam serdecznie Maju !!!!!
Witaj Maju37!!!
Wszystko będzie ok, trzeba pozytywnie myśleć to najważniejsze nie załamywać się:))) Masz wspaniałą dwójkę, która Cię bardzo potrzebuje,(mnie nie było dane mieć drugiego dziecka o czym bardzo marzyłam,ale cieszę się że mam wspaniałego syna i korzystam z każdej chwili:)Proszę myśl pozytywnie;:)) Pozdrawiam, wszystko będzie ok!!!
Witajcie!!! Jestem nowa na forum,widzę,że każdy z Was ma swoją historię dotyczącą pana raka,a ja opowiem swoją:)
Wykryłam sama moje guzy na tarczycy w styczniu 2008 roku. Trafiłam na super internistkę,która podpowiedziała co dalej mam robić, gdzie się udać itd... pierwszę usg,następnie biopsja z której dowiedziałam się,że to rak rdzeniasty tarczycy z przezutami do węzłów chłonnych,poniewaz szczęście mnie nie opuszczło lekarz, który zrobił mi biopsję poprowadził mnie dalej...... Tak trafiłam do Gliwic najlepszej kliniki:) w marcu 2008 zostałam zoperowana i w zasadzie na tym się skończyło, zadnej jodoterapi,ani naświetlania,ponieważ tak naprawdę nic na niego nie działa:( paskuda!!! Wszystko było dobrze ok. 2lat teraz się ulokował się na wątrobie i ciągła diagnoz,.Wysoka kalcytonina mnie przeraza ostatnio 17446pg/ml.Dalsze działania-mam nadzieję na program kliniczny z zastosowaniem inhibitorów receptorowej kinezy(błagam niech się odbędzie jeszcze tyle mam do zrobienia). Pozdrawiam i głowy do góry:)))
.
Witajcie!!!
No to nie jestem sama z rdzeniastym,dzięki za dobre słówka:))Widzę ,że podobna diagnostyka i działania lekarzy,ponieważ tak naprawdę nie wiedzą czy na wątrobie to przezut.Ja jestem już tak diagnozowana od roku tk,mr itd........co 3 miesiace kontrola i oczekiwanie na program......Pojadę na koniec świata jak bedzie trzeba:))))))
pozdrawiam serdecznie :))
ps.zajrzę napewno ona25:|)))
Witajcie!!! Jestem nowa na forum,widzę,że każdy z Was ma swoją historię dotyczącą pana raka,a ja opowiem swoją:)
Wykryłam sama moje guzy na tarczycy w styczniu 2008 roku. Trafiłam na super internistkę,która podpowiedziała co dalej mam robić, gdzie się udać itd... pierwszę usg,następnie biopsja z której dowiedziałam się,że to rak rdzeniasty tarczycy z przezutami do węzłów chłonnych,poniewaz szczęście mnie nie opuszczło lekarz, który zrobił mi biopsję poprowadził mnie dalej...... Tak trafiłam do Gliwic najlepszej kliniki:) w marcu 2008 zostałam zoperowana i w zasadzie na tym się skończyło, zadnej jodoterapi,ani naświetlania,ponieważ tak naprawdę nic na niego nie działa:( paskuda!!! Wszystko było dobrze ok. 2lat teraz się ulokował się na wątrobie i ciągła diagnoz,.Wysoka kalcytonina mnie przeraza ostatnio 17446pg/ml.Dalsze działania-mam nadzieję na program kliniczny z zastosowaniem inhibitorów receptorowej kinezy(błagam niech się odbędzie jeszcze tyle mam do zrobienia). Pozdrawiam i głowy do góry:)))