Ostatnie odpowiedzi na forum
Cześć,
Chciałbym podzielić się swoim przypadkiem i podpytać trochę bardziej zaprawione w bojach osoby o doświadczenia, bo jestem z natury hipochondrykiem i nerwicowcem i kreślę często najczarniejsze scenariusze :)
Od kilkunastu lat leczę się na Hashimoto. W 2017 miałem wykrytą w cieśni zmianę nieprzekraczającą 1cm w żadnym z wymiarów, błędnie rozpoznaną jako torbiel koloidowa. W 2021 inny diagnosta zalecił zrobienie biopsji tego guza (nie powiększyłsię). Wynik: kategoria 3 AUS (podejrzenie raka pęcherzykowatego ale nie wyklucza obrazu typowego dla Hashimoto). Powtórzyłem po pół roku biopsję - wynik ten sam.
Generalnie, jestem nastawiony negatywnie do operacji, jeśli nie ma takiej absolutnej konieczności (pomimo moich lęków :)). Część endokrynologów zaleca w tej kategorii usuwanie tarczycy. Część jednak, powołując się na obecne wytyczne, twierdzi, że nie jest błędem monitorowanie takiej zmiany. Nawet gdyby coś "zaczęło się dziać", to odłożenie w czasie operacji nie skutkuje gorszym rezultatem. Na co dzień pracuję sporo głosem i się obawiam jakiegoś podrażnienia nerwów krtaniowych itp.
Staram się rozumować "na chłopski rozum" - skoro 6 lat prawie już jest zmiana i żyję i nic sie nie dzieje to ryzyko powikłan pooperacyjnych jest większe niż ewentualna korzyść. Endokrynolog mówi, że to zależy wszystko od podejścia psychicznego pacjenta: jedni chcą usuwać każdą zmianę, a inni wolą obserwować, ale nie ma tu mowy o operacjach ratujących życie itp.
Niestety, w tym roku wyszła mi druga zmiana na górze tarczycy ciut większa (1.5cm x 1.5cm x 0.5cm, inny diagnosta zmierzył jeden wymiar na trochę ponad 2cm, pozostałe podobnie). Niedługo będę ją nakłuwał i ponownie poprzednią.
Proszę o jakieś komentarze, czy ktoś z Was monitorował/ monitoruje zmiany? Czy tu wszyscy usuwali tarczyce?
Oprócz operacji przeraża mnie też jodowanie potencjalne. Nie samo przyjęcie jodu, bo to rozumiem bezbolesne. Ale podobno trzeba odstawić letrox i TSH wbić do jakichś niebotycznych wyników. Jak wtedy funkcjonowaliście? Przecież to jest mordęga. Da się wtedy pracować? To jest nawrót niedoczynności - potworne zmęcznenie itp. Ile tak trzeba funkcjonować?
Czy po leczeniu jodem - po odpowiednim okresie kwarantanny - można normalnie współżyć? Czy u mężczyzn wpływa to na jakieś problemy z potencją?
Sorrki za przydługi post. Staram się po prostu oszacować korzyści vs niekorzyści i ryzyko.
Dzięki! Chyba jednak obserwować... Byłem u czwartego endokrynologa :) i pani doktor mówi, że przy zmiana 3 aus z współistniejącym hashimoto zróżnicowanie między rakiem pęcherzykowym a zmianami właśnie hashimoto jest niezwykle trudne. natomiast, jeśli zmiana była obecna już kilka lat temu, nie powiększa się, brak powiększonych węzłów, to lepiej obserwować. Mimo wszystko operacja usunięcia tarczcy, to nie jest usunięcie żylaka. Usuwamy również węzły chłonne, często przypadkowo przytarczyce, powikłania ze strunami głosowymi itp. Biorąc pod uwagę mikroskopijną ilość raków tarczycy w społeczeństwie + statystyki wyleczalności (b dobre) lepiej zostawic gruczol na ten moment