napisany 10 lat temu
Nienawidzę Cb! zabrałeś mi najukochańszą osobę jaką miałam własną mame.18 lat to za mało aby stracić mame,jak mam nauczyć się żyć bez niej.Zaraz mija miesiąc od kiedy nie ma mamy.Dlaczego nie ma leku na Cb.FUCK YOU!!!!
napisany 10 lat temu
Mam 30 lat,rok temu spotkalismy sie po raz pierwszy.Miałam długie czarne włosy,niebieskie oczy i piękne rzęsy...tak bardzo Cię pociagałam,że musiałeś mnie mieć!Zacząłeś sie panoszyć, przestało być zabawnie,znalazłam Cię zwiniętego w kłębek,jak małe ziarenko grochu, wyglądałeś tak niewinnie! łudziłam się jeszcze przez parę miesięcy,że mi odpuścisz,że znikniesz,miniesz,ale nie! ty tak łatwo sie nie poddajesz.Chciałeś więcej i więcej,wiec rosłeś w siłę.Nie wzruszyły Cię moje łzy, karmiłeś sie moim strachem, śmiałeś się z moich snów...DOSC! miarka sie przebrała! Musiałam cię zniszczyć!wyrzucić!zdeptać!Zabijałam Cię powoli, beznamietnie, długo! patrzyłam jak umierasz z niekrytą satysfakcją. Nie ma cie...a ja JESTEM! inna, nie ta sama ale ciagle oddycham, wciąż czuję, widzę i słyszę...tupot małych nóżek po całym mieszakniu,śmiech gdy je całuję, głośne krzyki "MAMO!" Chciałeś dzieciom zabrać matkę a to grzech śmiertelny!
napisany 10 lat temu
Pojawiłeś się tak nagle, jak grom z jasnego nieba. Chciałeś pokonać moją Mamę, ale Ona się nie poddała. Walczyła i wygrała! Wynocha na zawsze!!!!
napisany 10 lat temu
masz sie za Boga lecz nim nie jestes zniszczyles mi pare rzeczy lecz nie wszytsko wygrales tylko mala bitwe lecz nie wojne zerujesz na słabych bo mocni cie przesrastaja potem zostajesz pokonany wlasna bronia jestes zbytecznym smieciem płyniesz z pradem a ja pod prad wiec s************j stad
napisany 10 lat temu
...jesteś ze mną 4,5 roku... zabrałeś mi marzenia o dziecku, rodzinie...wyrwałeś mi emocjonalnie serce...nie dałeś nic nawet nadziei, że po operacji będzie lepiej...3 serie chemioterapii...diabli wzięli moje długie włosy, brwi nie odrosły już w ogóle...pracuje bo muszę choć nie zawsze mam na to siłę..nie stać mnie by iść na rentę...życie...ale...pokazałeś mi kogo mam wokół siebie, ile życzliwości...i TOBIE na złość się nie dam, choć jak mi zabrałeś skore z piety myślałam ze umrę z bólu...ale kuśtykałam do pracy Tobie na złość...do ludzi do dzieci do świata...mam Ciebie w dupie...zabrałeś mi za dużo, czuje się jak śmieć...ale w środku bo na zewnątrz nie mogę być marudna za dużo osób wciąż wierzy i to jest jedyna nadzieja,że jeszcze Ci całej siebie nie oddam...mam małego Pikselka yorka właśnie się patrzy, że jego "mama" płacze...mam Ciebie gdzieś...wynocha dupku przebrzydły...daj mi spokój...już...daj nadzieje...
napisany 10 lat temu
W tym roku we wrześniu miną 2 lata, jak nie ma Cię we mnie, jak Cię usunęli na zawsze, musze żyć i być dzielna, dla siebie i mojej córki, która uratowała mi życie, bo po ciąży wykryłam to dziadostwo jakim byłeś !!!
napisany 10 lat temu
Dalej ty kreaturo ci się nie poddam.18 czerwca minie 6 lat,a ja nadal mam się dobrze.Rozumiesz ty poczwaro.
napisany 10 lat temu
Wszedłeś nie proszony latem zeszłego roku...miałam tyle planów-chciałam mieć drugie dziecko,a tutaj taki "gość"...walczę z tobą i nie dam się...mam 35 lat...za szybko, za wcześnie...trudna jest ta walka z cierpieniem...z rozłąką z moim synkiem,który jest taki dzielny i mnie wspiera.To miłość dodaje mi skrzydeł!
napisany 10 lat temu
Nie żebym była wdzięczna, ale dzięki tOBIE (albo przez cIEBIE) wszyscy dookoła mi mówią, że jestem bardzo dzielna. Miło takie pozytywne rzeczy o sobie słyszeć :)