Rak jajnika

14 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26113 odpowiedzi:
  • Ussta87 - my leczymy mamę w Warszawie w szpitalu na ul. Karowej 2 - polecamy. 

  • Ale ile mniej wiecej czekaliście na termin operacji? Ja czekam od 9.01 i jeszcze nie mam wyznaczonego u siebie więc myślę, czy gdzieś indziej nie będzie szybciej. Jestem na karcie Dilo. 

  • Ja czekałam 7 dni na operację w CO w Warszawie. Moim zdaniem za długo czekasz. 

  • Witam.

    mam już dzisiaj wyniki badań z TK z kontrastem zarówno jamy brzusznej jak tez klatki pierśiowej  i bardzo obawiam się opisu dotyczącego płuc bo już w badaniu poprzednim z 30 października było zaznaczone że w badaniu dolnych odcinków płuc widoczne były drobne 3-7 mm guzki przyopłucnowe podejrzane o meta  więcej po lewej stronie a dzisiaj w opisie mam  zmiany guzkowo włókniste w szczycie lewym, poza tym kilka niespecyficznych guzków : w płucu prawym podopucnowo w segmencie 4 scan 101-14, śródmiążoszowo   seg 5 scan 10-120.W płucu lewym w segmencie 5 i 8 scan 10-135, w seg 8 scan 10-165 i w seg 10 scan 10 -179 .Śródpiersie nieposzerzone.

    Dla przypomnienia jestem 70 letnią emerytowaną nauczycielką z Warszawy u której pod koniec maja 2018 r wykryto podczas badania USG raka jajników z bardzo zaawansowanym wodobrzuszem.3 czerwca byłam już w szpitalu po wstępnych badaniach stwierdzono ze mam raka obu jajników st. IV wg.FIGO oraz zmiana meta w wątrobie .Najpierw zajeli się moim wodobrzuszem - ściągnięto podczas 2 odbarczeń ponad 10 litrów płynu i  robiono badania z pobraniem biopsji która wykazała że mam nie tylko nowotwór złośliwy jajników ale również trzonu macicy.Dzień przed podaniem chemii 17 czerwca ważyłam 44 kg a po 1 chemii spadłam do 39 kg z wagi 62,8  którą miałam w kwietniu.Chemie przechodziłam bardzo ciężko dopiero po 3 zaczęłam jeść i pić Nutridrinki które powodowały że zaczęłam przybywać na wadze .Po 4 chemii zdecydowano choć miałam bardzo złe wyniki białka na operacje która się w końcu nie odbyła bo anastazjolog nie wyraził zgody kiedy wybrałam 6 chemii i ważyłam już 47 kg zapadła kolejna decyzja żeby mnie operować i termin wyznaczono na 26 listopada ale się na tydzień przed operacją rozchorowałam na zapalenie krtani i grypę co zaowocowało braniem przez 3 tygodnie antybiotyków a kiedy już wyzdrowiałam pan  dok. który mnie miał operować powiedział że teraz nie przeprowadzi operacji bo minęło zbyt dużo czasu od ostatniej chemii i dostałam skierowania na badania krwi, markerów oraz na badania TK z kontrastem jamy brzusznej i klatki piersiowej. na 30 stycznia,W tym czasie pogarszał się mój stan zdrowia i siadła mi psychika ponieważ jestem samotna a znajomi są zajęci od czasu do czasu ktoś przedzwoni lub w padnie na parę minut.Dobrze że mam opiekunkę która przychodzi do mnie w każdy dzień na 2 godziny.Mam od października nasilające się bóle otrzewnej, nóg i rąk oraz pleców a w szczególności kręgosłupa biorę już 80 mg OxyContinu i do tego plaster Matrifen 25 mg i oraz 50 mg Ketonalu więc trudno to nazwać życiem bo większości przesypiam.Nadal mam przerzuty do wątroby tylko troszkę mniejsze i mniejsze w otrzewnej. Od samego początku jestem pod opieką Hospicjum domowego które dużo mi pomaga. Obecnie bardzo mało chodzę z powodu tego potwornego bólu kręgosłupa i nóg.W poniedziałek 11.02 będę miała robioną scyntygrafię bo prawdopodobnie te bóle w kościach mogą pochodzić z przerzutów.Jutro będę znała wyniki markerów i zapadnie decyzja czy będę operowana czy zakończą leczenie.Do tej pory nie wiedzą co jest u mnie rakiem wyjściowym. Na początku czerwca ub,r byłam pewna że pożyję z tym g,,,,m miesiąc góra 2 a żyję już 8 miesiąc choć chyba zbliżam się do jego końca.Pozdrawiam wszystkich i proszę jeżeli jest ktoś biegły w opisie z tomografii to proszę o wyjaśnienie tego opisu i odniesienie się do tych bóli  może ktoś coś takiego przechodzi.

  • Zmiany guzkowo włókniste wydają się być przebytymi śladami po infekcjach a często też pojawiają się po przebytej gruźlicy. Natomiast masz tam kilka guzików nie do końca określonych i tu trudno powiedzieć czy to meta czy nie. Miejmy nadzieję że nie.... Musi to obejrzeć dobry pulmunolog, bo ostatnio u mojej znajomej onkolog zobaczył przerzuty na płuca a w specjalistycznym szpitalu pulmunologicznym okazało się że to guzki pozapalne... 

  • Lenka69 - przede wszystkim życzę Pani dużo siły! Może wartoby pomyśleć o wizycie u psychoonkologa? I może jeśli ma Pani kogoś bliższego w gronie znajomych i rodziny, może warto porozmawiać szczerze i powiedzieć, ze czuje się Pani samotna? Może ktoś mógłby poświęcać Pani więcej czasu, wsparcie otoczenia jest bardzo ważne.. 

    Ja na tomografie się nie znam, ale co do bólu kręgosłupa - mojej mamie również bardzo doskwierał odkąd pojawiło się wodobrzusze, próbowaliśmy różnych leków, a najbardziej pomogły plastry Transtec - na receptę. Odkąd przyklejamy to bóle ustały, pojawiają się sporadycznie, ale to chyba ze względu na leżenie. 

    Dużo zdrówka kochane. Patrzac obecnie na moją mamę, nie mogę wyjść z podziwu jak silna jest zarówno ona, jak i każda z Was, która walczy.. jesteście niesamowite. A oprócz zdrowia życzę Nam i Wam tez szczęścia - bo mam wrażenie, ze ta choroba jest loterią, i szczęście również jest potrzebne. 

  • Do czarownicy 11 -  ślicznie dziękuję za wyjaśnienia .Na gruźlicę nie chorowałam  ale infekcji dróg oddechowych było sporo więc jutro się wyjaśni czy mnie będą operować czy już spiszą na straty. Choć przerzuty do płuc nie powinny być chyba  przeszkodą  w podjęciu decyzji przez lekarza w sprawie mojej operacji.Czy ktoś z czytających  lub jego bliskich ma lub miał tak rozległe bóle i jak walczy z nimi. Badania krwi mam dobre za wyjątkiem podwyższonego wapnia całkowitego do 2.79 i ten podwyższony wapń wskazuje że coś złego dzieje się z moimi kośćmi.

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo zdrowia i wytrwałości w walce z rakiem.

  • 5 lat temu

    Piszecie o tym co w rozpoznaniu napisane :D No to u mojej mamy - jakże zrozumiałe dla każdego Kowalskiego - adenocarcinoma serosum G3 :D 

  • Zapomnialam napisać. Kamień zszedł. Umeczylam się strasznie bo miał 7mm na jakieś 4.Grunt że nareszcie poczułam się normalnie.Mam nadzieję,że narazie mam spokój z kolką nerkową.... 

  • Czarownica11 - super wieści, oby już nie powróciło! Trzymam kciuki :) 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat