Pracowałam ponad 30 lat z pacjentkami po róznych zabiegach operacyjnych. Były też kobiety przed i po mastectomii. Miałam do czynienia z chorymi zaraz po zabiegach operacyjnych, aż do momentu wypisu ze szpitala do domu . Badałam się i pilnowałam, bo pochodzę z zagrożonej rodziny . 2 czerwca 2011 r. dowiedziałam się o mojej chorobie .Najpierw miałam operację oszczędzającą, a po 10 dniach amputację . Ale wszystko było w pore złapane , mała inawazyjność a węzły czyste . Miałam też 4 cykle ,chemii , byłam łysa i tego typu rzeczy .W tym wszystkim miałam oparcie niesamowite w mojej rodzinie szczególnie w siostrze, bo jestem samotna . Były murem ze mną moje 4 przyjaciółki . Operowana byłam na własnym odziale i wszyscy mi kibicowali . Nie tylko z chirurgi i rehabilitacji ale z całego szpitala . Nawet nie wiedziałam ,że tyle koleżanek i kolegów będzie przy mnie. To jest fantastyczne uczucie. Być samym ,ale nie samotnym . Każdemu życzę takich ludzi obok siebie. Wróciłam do pracy , jestem w stałej kontroli , odrosly mi włosy a życzliwość i troska ludzi wobec mnie pozostała . Dziękuję Bogu za to doświadczenie . Moz było mi to potrzebne....!