Tematy
Proszę Was bardzo o radę. Kilka dni temu po długim (ok. dwuletnim) procesie diagnozy dostałam wynik - ziarnica złośliwa, w IV stadium. Będę przyjmować chemioterapię, jak na razie 6-8 wlewów, ale co będzie dalej okaże się w zależności od tego jak będzie reagował mój organizm.
Chemia jak wiecie wiąże się z ryzykiem niepłodności, byłam w tym celu u ginekologa i jedyną dla mnie szansą jest zamrożenie komórek, nie mam męża/partnera, a takie zamrożenie daje 10-15% szans na zapłodnirnie w przyszłości. Cała procedura ma trwać ok miesiąc.
I tutaj mam pytanie do Was, z Waszego doświadczenia - czy czekalibyście ten miesiąc, żeby jednak zabezpieczyć się na wszelki wypadek przed bezpłodnością czy jak najszybciej zacząć przyjmować chemię? Przyznam, że jestem w kropce i bardzo mi zależy na punkcie widzenia osób, które są w podobnej sytuacji.