Tematy
Witam,jestem nowa na tym forum ale chciałam podzielić się swoja historią związaną z tarczycą.W ubiegłym roku postanowiłam zrobić sobie badania dziwnego guzka który rósł w mojej szyi.Oczywiście nie sadziłam że tak zacznie sie moja "przygoda" z tarczyca.Przed wizyta u endo zrobiłam TSH,FT3,FT4 i usg tarczycy,wyniki były w normie i nie mając żadnych dolegliwości uspokoiłam samą siebie.Niestety mój lekarz mimo dobrych wyników majac na względzie usg tarczycy skierował mnie na biopsję.Okazało sie ze moja tarczyca jest bardzo powiększona i jak to nazwał endo cała zajęta guzkami.Tym sposobem 12 marca trafiłam na stół operacyjny.Bałam sie strasznie,nigdy wcześniej nie miałam narkozy,był to mój pierwszy pobyt w szpitalu prócz szczęśliwych momentów narodzin moich chłopców 11 i 7 lat.Nie było tak żle,trzydniowy pobyt w szpitalu i do domku.Myślałam że trochę zregeneruję sie po operacji i wrócę do pracy.Mój pobyt w domu trwa do dzisiaj.Czekając na wyniki coraz gorzej się czułam,wymioty,zaparcia,brak miesiączki ciągle byłam senna,rozdrazniona i trzęsło mną zimno.Myślałam ze to wszystko normalne,że wszystko się unormuje.Czekajac na wyniki przyjmowałam tylko calperos.Po trzech tyg wyników nadal nie było wiec endo wprowadziła mi już eutyrox ze względu na moje złe samopoczucie i tak sobie czekałam.I nie wiem dlaczego ale kupiłam test ciążowy,miewałam regularne miesiaczki,ostatnia nawet przed pójsciem do szpitala.Okazało sie że wynik testu jest pozytywny! Płakałam jak małe dziecko,jak to narkoza,leki. Czekajac na wizytę u ginekologa zadzwonili ze szpitala że mam sie stawić do lekarza operujacego.Nie życzę nikomu tego co ostatnio przeszłam pod wzgledem emocjonalnym.17 kwietnia po informacji że moje maleństwo ma juz 8 tyg dowiedziałam się że mam raka brodawkowatego ,niewielkie ognisko ale rak.W mojej sytuacji radjojod jest wykluczony więc muszę poczekać kilka miesięcy.Muszę i będę czekała,czekała na moje zdrowe Maleństwo i na to aby być zdrową dla moich chłopców i dzidziusia choć tak strasznie sie boję