Tematy
Witam, u mojej Mamusi rok temu w październiku wykryto nowotwór jelita grubego, został usunięty i do tej pory wszystko było w porządku, aż do ostatnich badań kontrolnych, gdzie na usg wykryto guzka na nerce, lekarz prowadzący skierował Mamusię po Świętach do urologa, który ma dokładniej to "obejrzeć". Powiedział, że najprawdopodobniej będzie musiała mieć operację w Szczecinie (ponoć tam są dobrzy lekarze od tego typu nowotworu). Mama się załamała a Ja razem z Nią, wspieram Ją gdy jestem z Nią a gdy jestem sama płacze jak dziecko, nie radzę sobie z tym wszystkim... Jeszcze dzisiaj Mamę boli tak głowa, że też płakała z bólu, a ja już pomyslałam znowu o najgorszym ... Moja prośba do Was - czy był ktoś w podobnej sytuacji i udało mu się wygrać walkę ? czy przerzuty oznaczają, że już "koniec" ? tak bardzo sie boję, że jednak może nie będzie sie kwalifikowała do operacji ... bardzo proszę o słowa otuchy :(