Tematy
Dużo bym mogła pisać o tym jaka długa była moja droga do pierwszej operacji. Czułam się dobrze, a jednak "coś" we mnie było. Nauczyłam się w pewnym momencie z tym żyć ... wiedziałam jak się położyć żeby nie czuć guza w brzuchu, wiedziałam że nie "lubił" jak korzystałam z komputera trzymając go na kolanach, nie "lubił" telefonów komórkowych i płynów do płukania jamy ustnej .... to może niewiarygodne ale tak własnie było. Miałam dwie operacje, dwa razy ta sama diagnoza, kierunek chemioterapia. Mój wewnętrzny głos mówił NIE, NIE MOŻESZ IŚĆ NA CHEMIĘ. Znalazłam na necie strowarzyszenie SARCOMA. Prezes stowarzyszenia pokierował mnie gdzie powinnam się udać na konsultację. I przekładałam wyjazd na chemię 2 razy. Nowe badanie wycinków i okazuje się, że to inny rodzaj nowotworu, którego nie leczy się chemią. Minęło już 10 m-cy po 2 dobrej operacji z porządnym marginesem, nowym rozpoznaniem, bez chemii. Jestem zdrowa :)
Słuchajcie siebie, słuchajcie wnętrza, wierzcie w Boga.
Wszystkim życzę siły do walki z chorobą i ZDROWIA bo ono jest najważniejsze.