Witam,
Może ktoś coś podpowie,wesprze, pocieszy...sama nie wiem
We wrześniu u mojego taty l.59 doszło nagle do niedrożności jelit,przy pierwszym pobycie w szpitalu i podaniu leków rozkurczowych został wypisany do domu,po tygodniu wrócił do szpitala z bólami i wymiotami, został natychmiast operowany i wycięto mu guz z jelita grubego i wyciągnięto stomię. Tata schudł ok 12 kg. Po badaniu histopatologicznym stwierdzono stadium G3 i wypisano do domu. Zapisaliśmy się do onkologa w międzyczasie rana po operacji brzucha ładnie się goiła i tata zaczął tyć. Onkolog zlecił badania tk- wykazało zmiany w płucach,później biopsja płuc w trakcie której doszło do zatrzymania serca,na szczęście szybko tata wrócił. Biopsja nic nie wykazała więc skierowano go na pet i znów wykazano zmiany w płucach i w kości kulszowej. Od zeszłego tygodnia tata ma podawaną chemię w Katowicach (cetuksimab +folfiri) przez 48h. Póki co jest w domu od wczoraj i czuję się dobrze.nastawiony pozytywnie na leczenie.od operacji 29 września przytył już 15 kg
Czy ktoś zna kogoś w podobnej sytuacji? Piszę bo potrzebuje z kimś porozmawiać, najczęściej to ja jeżdżę wszędzie z tatą i go wspieram bo mama nie ogarnia jeszcze tego i ja muszę być twarda tylko czasem siły już brak a mam nadzieję jeszcze długa droga przede mną.