Ostatnie odpowiedzi na forum
Przepraszam,że tak długo milczałam....brak czasu- praca, dom, dziecko, wizyty u lekarzy.......... mój mąż jest już po operacji 5 miesięcy. Na początku po zabiegu było ciężko- gorączka przez tydzień, infekcja rany pooperacyjnej, nie chciał jeść, ból i łzy. Teraz wrócił do swojej poprzedniej wagi ( przytył 14 kg), dieta nadal trzustkowa ( czasami grzeszy:)), leki no i powrócił do pracy miesiąc temu. Nic go nie boli, wyniki w normie ( jedynie crp i marker ca 19-9 troszkę podwyzszone- ale przy stanie zapalnym to normalne). Co miesiąc ma wizyty lekarskie w prywatnym gabinecie u dr. Salomona we Wrocławiu ( bardzo dobry ale i kosztowny gastroenterolog). To on wykrył,że guz pozapalny na trzustce u mojego męża jest spowodowany zbyt wysokim poziomem trójglicerydów we krwi. Zapisał mu odpowiednie leki i trójglicerydy zaczęły spadać, guz co miesiąc zmniejsza się o kilka milimetrów, więc chyba wszystko na dobrej drodze ( odpukać w niemalowane:)). Dodatkowo mąż wspomaga się Vilcacorą, witaminami i to tyle.życzę Wam wszystkim zdrówka i powodzenia w walce z chorobą.
Jest to guz pozapalny, niestety jest to ciężkie i przewlekłe schorzenie, życie na lekach i diecie....no ale trudno, damy radę:) W chwili obecnej mąż jest w domu, ciągle gorączkuje, lekarze twierdzą,że czasami tak bywa:( zobaczymy jutro, jak dalej będzie gorączka to zmuszeni będziemy jechać do szpitala:(
hej! mój mąż jest już po operacji :) nie wycieli mu guza, ponieważ badania śród operacyjne nie wykazało komórek rakowych, profesor Kielan wykonał mu zespolenie żołądka z dwunastnicą, żeby żółć swobodnie odpływała. Dzisiaj otrzymaliśmy wynik histo- nie ma raka :) , w piątek mąż wychodzi do domu. Jednak żeby normalnie funkcjonować cały czas dieta i leki no i konsultacje z profesorem. Dziękujemy za wsparcie i zyczymy duuuuuużo , duuuuużo zdrówka i wiary że będzie dobrze :) pozdrawiam
Przepraszam bardzo, w głowie mi się już miesza ...piszę jeszcze z jedną dziewczyną :) Wy macie to już za sobą tzn. operację:) Najchętniej przespałabym cały ten czas operacji i tuż po operacji i obudziła się jak już mąż dojdzie do siebie:( Podaję mu dodatkowo Vilcacorę chociaż lekarze uważają to za " szamańskie metody" , wczoraj prywatnie zrobiliśmy usg tak dla siebie no i guz jest mniejszy o 5 mm :) . Martwię się niesamowicie dodatkowo 25.11 muszę już wracać do pracy..... a w domu mały synek i mąż po operacji:( rodzinę mamy daleko, tak naprawdę jesteśmy tu sami:( Ale wierzę że i nam się uda tak jak i Wam :) Jeszcze raz przepraszam za pomyłkę i dbaj o siebie:) Pozdrawiam
Przepraszam że nie odzywałam się ,ale codziennie mam pełen dom ludzi i nie mam czasu nawet włączyć komputera :) Cały czas myślę o tej operacji i bardzo, bardzo się boję, co noc ryczę do poduszki tak aby mąż nie widział i nie słyszał:( Tej nocy męża pierwszy raz bolała trzustka:( boję się,że to może oznaczać iż ten guz się rozrasta, albo że doszło do przerzutów:( Bardzo dużo przeszłaś , podziwiam Cię bardzo, zresztą Twoja rodzina także, no i przecież Ty też masz małe dzieciątko....pewnie myśl o nim dodaje Ci sił i są tego efekty:) Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka:)
Dziękuję za słowa otuchy i za wsparcie. Mam jeszcze kilka pytań: czy po operacji bolało Cię bardzo?, jaki był ogólny Twój stan po tak rozległym zabiegu?jak wygląda Twoja dieta? Czy słyszałaś coś o leku Vilcacora? Czy oprócz zaleconych medykamentów stosowałaś jeszcze jakieś suplementy? Będę wdzięczna za odpowiedź :)Pozdrawiam:)
Jesteśmy już po konsultacji z profesorem Kielanem, bardzo miły człowiek a jednocześnie szczery...powiedział " musimy operować innego wyjścia nie ma, operacja długa i skomplikowana, chyba,że guz okaże się nieoperacyjny, ale na podstawie przedstawionych wyników wnioskuję, że będzie dobrze i wy państwo też macie w to wierzyć". Kazał nam się zgłosić na swój oddział 29.10. a już 31.10 operacja....Wierzę,że będzie dobrze i mój mąż pokona "skorupiaka".
Widocznie trafiłaś na lekarzy z powołaniem i bezinteresownie niosących pomoc :) ....ja mam nadzieję,że po konsultacji z profesorem Kielanem też wszystko nabierze szybszego tempa i mój mąż zostanie szybko zdiagnozowany i leczony:) Kami37 Twoje informacje są niezwykle cenne dla mnie i dziękuję za Twoje posty , one dodają mi sił i wierzę w to, że będzie dobrze:)
Bardzo dziękuję......mam jeszcze jedno pytanie czy takie leczenie jest refundowane, czy leczyłaś się prywatnie, czy też lekarze oczekiwali na jakieś profity?. Przepraszam,że o to pytam, ale w tym szpitalu w którym jest moj mąż chyba oczekiwano od nas pieniędzy.Jak to jest z oczekiwaniem na operację- musiałaś czekać na miejsce długo? Ja chyba zwarjuje......jestem teraz pewna ,że to rak:(
Próby wątrobowe to Alat i Aspat czyż nie ? mój mąż ma bardzo wysokie wyniki: Alat= 1481 IU/ L a Aspat= 357 IU/ L, to chyba przemawia za rakiem :( To co ci lekarze zwariowali, nie wiedzą co mogą oznaczać takie wysokie wyniki !!!! Jestem w rozpaczy!!!!!