Domatorka, rocznik 1967. Diagnoza: sierpień 2014, FIGO 4, radykalna operacja: październik, chemioterapia 3 cykle przed operacją, 3 cykle po - taxol plus carbo. Koniec leczenia 31.12.2014. Jak dotąd wszystko w porządku.
od 2015-03-28
ilość postów: 336
Domatorka, rocznik 1967. Diagnoza: sierpień 2014, FIGO 4, radykalna operacja: październik, chemioterapia 3 cykle przed operacją, 3 cykle po - taxol plus carbo. Koniec leczenia 31.12.2014. Jak dotąd wszystko w porządku.
Super Miłka 🙂 Oby już tak zostało. Carmen, szacunek za waleczność, zwłaszcza za powroty do pracy. Życzę Ci długiego życia w spokoju i bez leczenia. Każdej życzę. Też muszę zrobić badania, bo następna kontrola dopiero w maju a warto sprawdzić. Niestety jak każdy boję się wyników i wciąż odkładam. Od ostatniej chemii minęło prawie 38 miesięcy. Czas pokaże co będzie dalej. Nana, trzymaj się. Możesz już być zmęczona tym wszystkim ale nie poddawaj się. Kto ma dać radę jeśli nie Ty? Powodzenia Dziewczyny 😊
Z całego serca życzę Wam szybkich i pozytywnych wyników. Wiem co znaczy to czekanie i jak wyobraźnia wtedy pracuje. Wiem ile radości daje pozytywny wynik, że daje nadzieję i dodaje skrzydeł u ramion. Trzymam kciuki 👍 i pomodlę sie o to. Miłego dnia Dziewczyny 🙂
KK7 :) Dokładnie tak to widzę jak piszesz. Poza tym ci którzy zajmują się wlewami z witaminy C i podają ją chorym, zawsze ją będą polecać bo to dla nich złoty interes.
Większość osób nie odczuwa większych skutków ubocznych w pierwszym rzucie leczenia. Mimo figo 4 wypadły mi tylko włosy, raz wymiotowałam przez 3-4 sekundy i czasem bolały mnie kości. Funkcjonowałam zwyczajnie pomijając senność przez trzy dni po wlewie chemii ale mogłam sobie spać ile wlezie bo nie pracowałam. Skuteczność witaminy C którą niektórzy stwierdzają może być zwykłym efektem placebo. Nie ulega wątpliwości, że witamina C nie jest magazynowana w organizmie. Zostaje tyle ile organizm potrzebuje, reszta jest wydalana i żadne wielkie dawki we wlewach tego nie zmienią. Tego już w podstawówce na biologii uczą.
Te wlewy to spore dawki. Organizm nie zatrzymuje witaminy C tylko cały jej nadmiar wydala a ten proces obciąża nerki. Niczego nie brałam a chemię zniosłam bez problemu i odniosła pożądany skutek. Zamiast jakichś wlewów lepiej się solidnie wyspać, wypocząć, zrelaksować i dobrze odżywiać.
Pierwsze też słyszę żeby wlewy z witaminy C były wzmocnieniem przed chemią. Chwytają się ich raczej ci u których wszystko inne zawiodło. Jak tonący brzytwy. "Cudowne" metody wymyślone przez cwaniaków, żeby zarobić na desperacji chorych, a propagowane przez wielbicieli tak zwanych naturalnych metod leczenia o wątpliwej skuteczności:(
Uważam, że wlewy z witaminy C nic nie dają za to szkodzą nerkom. Ale każdy decyduje sam.
Aga84, co Ty piszesz Dziewczyno? Jakie zakończyć? Jeszcze dobrze nie zaczęłaś leczenia a już się poddajesz? Co człowiek ma cenniejszego od życia? Każda z nas przeżywa chwile zwątpienia i załamania, każda bez wyjątku. Trzeba się wziąć w garść. Wierz mi, przez te dwa tygodnie nic się nie rozhula. Będzie dobrze. Trzymaj się:)
Czytasz w myślach Czarownico? Rzadko zadawałam sobie pytanie: dlaczego zachorowałam? Bo w sumie czemu nie ja skoro tylu ludzi choruje. Jednak kiedy ktoś odchodzi, zadaję sobie pytanie: Dlaczego akurat u mnie leczenie jak dotąd było skuteczne, kiedy u innych dziewczyn często zawodziło? i jest mi jakoś głupio i niezręcznie, choć przecież nie mam na to wpływu.
Najgorzej jak człowiek niedowidzi. W telefonie myślałam, że dodałam płaczącą buźkę, a na kompie patrzę a tu uśmiech i aureola. Najgorzej, że za późno zauważyłam i edytować nie mogę. Przykro mi z powodu Kucji, bardzo smutno. Każda tu śmierć odbiera mi też ciut nadziei. Spoczywaj w pokoju Kucjo [*]