Domatorka, rocznik 1967. Diagnoza: sierpień 2014, FIGO 4, radykalna operacja: październik, chemioterapia 3 cykle przed operacją, 3 cykle po - taxol plus carbo. Koniec leczenia 31.12.2014. Jak dotąd wszystko w porządku.
od 2015-03-28
ilość postów: 336
Domatorka, rocznik 1967. Diagnoza: sierpień 2014, FIGO 4, radykalna operacja: październik, chemioterapia 3 cykle przed operacją, 3 cykle po - taxol plus carbo. Koniec leczenia 31.12.2014. Jak dotąd wszystko w porządku.
Sorry, to znowu ja. Trzeba szukać w grupach zamkniętych. Inaczej też wyskoczy ich od groma.
Oczywiście trzeba wpisać Ostoja. Literówka się wkradła. Już nie mogę poprawić. Zbyt późno zauważyłam błąd.
Zapomniałabym. Czasem ktoś pisze, że nie może znaleźć grupy. Po prostu wpisując nazwę Ostoją w wyszukiwarce na Facebooku, trzeba kliknąć żeby wyszukiwało w grupach. Dotyczy to także każdej innej grupy. Inaczej szuka po całym Facebooku i wyskakuje nie to co trzeba.
Witajcie, na Facebooku powstała nowa zamknięta grupa założona specjalnie dla osób wspierających chore. Na razie jest nieduża, ale istnieje dopiero jeden dzień a nie od razu przecież Kraków zbudowano. Nazywa się Ostoja, na zdjęciu w tle ma kwiat. Jest jeszcze druga grupa o takiej samej nazwie, ale nazwa tej innej grupy jest napisana dużymi literami. Zapraszam Was w imieniu administracji nowej grupy. To dwie wspierające, które nie udzielają się na Faqrak. Dlatego piszę do Was ja. Miłego weekendu :-)
Nana... Dla mnie osobiście to najdotkliwsza dotąd strata, choć żegnałyśmy już forumowiczki. Spoczywaj w pokoju [*] Głębokie wyrazy współczucia dla rodziny. Dla nich odejście Nany jest przecież jeszcze większą stratą niż dla nas. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych ale to nieprawda. Są tacy ludzie. Nana była jednym z nich.
Dziewczyny, nie wiem co jeszcze przed nami. U jednych słońce, u innych chmury. Bez względu na okoliczności życzę każdej z Was wesołych świąt i dużo dużo zdrowia 😆 Trzymaj się Nana 💪
Sarnaś, oczywiście, że wodobrzusze może się cofnąć i cofa się jak najbardziej wraz z postępami w leczeniu, ale do tego żeby zniknęło całkowicie, potrzebna jest remisja, inaczej płyn będzie narastać. Ja akurat miałam płyn w opłucnej i w zatoce Douglasa, w jamie brzusznej nie. Płyn z opłucnej częściowo ściągnięto, reszta i płyn z zatoki Douglasa wchłonął się dzięki chemioterapii. Z wodobrzuszem jest podobnie. Znam dziewczynywczyny, którym wodobrzusze całkowicie ustąpiło dzięki skutecznej chemioterapii. Trzeba wierzyć, że się uda. Zdrowia mamie życzę 👊
Sarnaś, na pytanie czy możliwy jest w ogóle powrót do w miarę normalnego samopoczucia? Oczywiście jest możliwy. Jednak ta choroba jest loterią, więc dopiero czas pokaże. Co do wodobrzusza... Żeby ustąpiło najważniejsza jest skuteczność leczenia choroby podstawowej. Objawy które opisujesz niekoniecznie są skutkiem chemii, mogą być spowodowane dużym wodobrzuszem. Odbarczanie brzucha przynosi ulgę, ale wraz z płynem człowiek traci białko, którego poziom w organizmie i tak wodobrzusze zaburza. Utrata białka osłabia organizm. Warto to białko uzupełniać. Tu przydatne są na przykład nutridrinki. Szybsze męczenie może być wynikiem ucisku płynu z jamy brzusznej na płuca. Oddychanie jest wtedy utrudnione i stąd większa męczliwość. Nawet mdłości może powodować nie tylko chemia. Ucisk płynu na jelita może zaburzać ich drożność. Pojawia się brak apetytu i wymioty. To wszystko nie takie proste. Sama choroba też może dawać różne objawy. Jeśli wyniki analizy krwi będą wystarczająco dobre, żeby można było podawać chemię, a sama chemia będzie skutecznie leczyła wznowę, to i wodobrzusze zniknie i samopoczucie wróci do normy. Niestety na to nikt Ci gwarancji nie da.
U mnie też póki co okay. Kilka dni temu kontrola. 4 lata 3 miesiące po operacji. Dużo zdrowia Dziewczyny 👊