Ostatnie odpowiedzi na forum
Olka75, ja 2 lata temu leczyłam RSM. Na ta chwile o ile Cie to interesuje polecam mojego i poleconego mi jako bardzo dobry giekologa onkologa w Krakowie. Ufam mu. Dla mnie to podstawa. Leczy "panstwowo". Chętnie z Toba porozmawiam, chocby tutaj na forum. Pozdrawiam.
Doris42 dziękuję za podpowiedz. Masz racje.
Kochani pisze bo szukam rady :), podpowiedzi. Ostatnio (2 lata po zakonczeniu leczenia RSM) zanikły u mnie uderzenia gorąca ale juz trzeci raz co 2 tygodnie mam bóle podbrzusza (?), które sa identyczne jak te moje przedmiesiaczkowe. Miałam je jeszcze przed rozpoczeciem leczenia raka. Mam miesiac do badania kontrolnego i zastanawiam sie czy taki "zwykły" ginekolog moze mi cos podpowiedziec, co sie dzieje, co moze sie dziac? Czy skieruje na dpowiednie badania? Oczywiscie poszłabym prywatnie. Z ubezpieczenia juz mi ginekolog pwiedział, iż "mało wie" o mojej sytuacji itd. Czekam na podpowiedz. Pozdrawiam :)
Doła miewa chyba kazdy człowiek..... i zazwyczaj mija i minie. Trzeba tylko to przetrwac. Podobno im nizej w dole tym wyżej człowiek pozniej sie wzniesie..to tak w przenosci oczywiscie. Co tak Cie przytłoczyło? Praca... chodzi o fizyczna i psychiczna wyrzymałośc czy obie na raz? I co to za ptanie...Cię nie ma?
:) I ja będę mieć kontrolne w październiku :)
Wieści z ostatnich chwil... Marker poniżej 1. Wizyta kontrolna za 3 miesiace czyli nadal co 3 miesiace. Dbaja o mnie ;) Pozdrawiam :)
Agasiu, zgadzam sie z Tobą. Pozdrawiam
Oj elaa111 co do wegetarian. Ja przez przeszło 15 lat z mies jadłam tylko ryby i nie ominął mnie rak. Moze jestem wyjatkiem potwierdzajacym regułę... ;) Mięso choc malutko teraz jem. To moja decyzja. Pozdrawiam :)
I ja trzymam :) To teraz pewne- bedzie ok :)
Moze jest tak, ze maz nie potrafi na odległosc cie wesprzec. On sam nie wie pewnie jak to wszystko sobie poukładac. Moze sam jest zagubiony, przerazony. Moze to tylko taka gra twardziela. Mysle, ze czasami same wyobrazajac sobie, ze jest źle, tworzymy w relu takie sytuacje a tak moze nie byc. Trzeba byc dobrej mysli, wierzyc, ze ta nasza druga połówka chce dla nas jak najlepiej. Piszę ciagle "może" bo nie wiem jak jest ale nie wierze aby bliskie nam osoby potrafiły nas niewspierac w ciezkich chwilach. Piszesz, ze czujesz a to moze byc tworem wyobrażni, złych przeczuc. "Włacz" dobre przeczucia a i jemu bedzie łatwiej. Załuż, ze scenariusz jest optymistyczny a dziac sie powinno lepiej. Nie wiem czy to dobry pomysł.... a jest to realne i czy gdybys poprosiła aby przyjechał to przyjedzie? Podobno faceci chca byc twardzielami i jakies tam przytulenia to dla nich nic. Czy on wie jak wazne dla Cebie jest to przytulenie? Nie znam waszych relacji ale sama przeszłam przez to, że jak nie powiem co potrzebuje, co czuje to mezczyzna niedomysli sie po prostu a nam sie wydaje, ze on nie chce...