Ostatnie odpowiedzi na forum
Błagam Was podpowiedzcie mi coś, bo dzisiaj to już się kompletnie załamałam! Z nerwów aż się popłakałam, bo ile można. Założyłam teściowi po południu płytkę plastyczną ConvaTek o 20 zmieniałam, bo przeciekła(chyba), teraz patrzę znowu jest mokre na opatrunku co ma tą ranę po wycięciu pęcherza. Czy to możliwe, że mi ta płytka wciąż przecieka W TYM SAMYM miejscu u góry akurat na tym opatrunku na wysokości pępka? Czy Wam też mocz wycieka wokół tych cewników przy skórze? Już nie wiem co mam myśleć i robić. Dzisiaj byłam zrobić to zaopatrzenie i kupiłam właśnie te plastyczne, bo wydawały się najlepsze.
I jeszcze mam pytanko. Przepraszam, że tyle pytam ,ale jestem jeszcze trochę zagubiona w tym wszystkim. Czy jeżeli mocz podcieka pod płytkę tzn, że muszę wyciąć większy otwór? Jakoś nie uśmiecha mi się zdejmować tej płytki codziennie, bo trochę kosztowny to interes. Teść jest szczupły i te wężyki są praktycznie na równi ze skórą, a stomia od samego początku mu ropieje, przemywam tym szarym mydłem i gazikami do zmywania skóry. Może na początku to normalne? Jutro muszę jechać i wykupić zaopatrzenie na 3 miesiące, ale nie mam pojęcia jakie worki wziąć jednoczęściowe czy dwuczęściowe i ile mniej więcej wychodzi na miesiąc? Bo jak na razie to zmieniam je codziennie, bo przeciekają już załamana jestem tym wszystkim. :-<
aaa my kontrolę pooperacyjną i zdjęcie szwów mamy dopiero 10 maja. My mamy wynik hist-pat jak teść miał robiony zabieg TURBT 8 marca i po tym wyniku lekarz podjął decyzję o niezwłocznym usunięciu pęcherza. Na wyniku mamy napisane złośliwy rak pęcherza moczowego nienaciekający typ pt2 high grade
Mam pytanie czy Wasi bliscy od razu po operacji dostali skierowanie na chemię? Mój teść ma raka złośliwego(lekarz mówił, że jest to ten najbardziej agresywny), tydzień temu miał usuwany pęcherz, ale lekarz nic nie wspominał nam o chemioterapii!
Teść miał operację tydzień temu w piątek. Dzisiaj tak sobie obserwowałam tą płytkę i mam wrażenie, że tam mocz podcieka pod tą płytkę, ale wokoło nic się nie odkleja na razie. Operację miał w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy.
no mój teść też ma dwa takie wężyki i boję się jak je przytrzymuję przy wymianie worka, że mi wyjdą(nie wiem jak to powiedzieć). Teść z tych osób co same sobie nic nie zrobią i wiecznie mi tam rękoma dotyka w związku z czym zmiana worka min raz dziennie. Boję się, że te cewniki mi w ręku zostaną, bo pielęgniarka kazała mi jedną ręką przytrzymywać je w szmatce, a drugą wycierać wokół stomii. Dzisiaj znowu musiałam wymieniać worek, bo zaczął przeciekać. Robię wszystko tak jak mi kazali. Przemywam szarym mydłem, wycieram do sucha i naklejam worek jednoczęściowy. Nie ukrywam, że jestem załamana
no mój teść też ma dwa takie wężyki i boję się jak je przytrzymuję przy wymianie worka, że mi wyjdą(nie wiem jak to powiedzieć). Teść z tych osób co same sobie nic nie zrobią i wiecznie mi tam rękoma dotyka w związku z czym zmiana worka min raz dziennie. Boję się, że te cewniki mi w ręku zostaną, bo pielęgniarka kazała mi jedną ręką przytrzymywać je w szmatce, a drugą wycierać wokół stomii. Dzisiaj znowu musiałam wymieniać worek, bo zaczął przeciekać. Robię wszystko tak jak mi kazali. Przemywam szarym mydłem, wycieram do sucha i naklejam worek jednoczęściowy. Nie ukrywam, że jestem załamana
Czy jest tutaj ktoś może z urostomią bez wstawki jelitowej tylko z tymi cewnikami?