Ostatnie odpowiedzi na forum
Kochana Pani Jolu, Bardzo, ale to bardzo dziękuję za te słowa, powiem szczerze, że jak je przeczytałam, na twarzy pojawił się zapomniany uśmiech... :)
Byc moze będzie mi dane, że wynik nie będzie najgorszy, aczkolwiek jeśli jednak okaże się to najgorsze, to postaram się miec nadzieję, której póki co mi brakuje. Po prostu zbyt wiele przeszłam już w życiu, jak na swój wiek, że aż człowiekowi ciężko uwierzyc, że jednak może się coś ułożyc.
Bardzo się cieszę, ze Pani powoli wszystko jakoś się układa i mam nadzieję, że w dalszym ciągu będzie tylko lepiej. Czytałam tutaj na forum wszystkie posty i uważam, że jest Pani bardzo silną Kobietą, z resztą jak wszystkie Kobiety, które walczą i się nie poddają. Sama nie wiem, czy miałabym aż tyle determinacji w sobie, żeby tak dzielnie to znosic. Bardzo to podziwiam i za każda z osobna trzymam mocno kciuki i wierze, że uda sie to pokonac.
Wyniki mają byc do dwóch tygodni od zabiegu, czyli powinny byc na początku przyszłego tygodnia. Chyba najgorsze dwa tygodnie mojego życia. Koniecznie napiszę, jeśli już będę cokolwiek wiedziec. Postaram się myślec pozytywnie, obiecuje... :) dziękuję jeszcze raz za wszystkie słowa otuchy :)
Rybenko, dziękuję, masz racje, nawet jeśli, to guz jest nie duży, ale wszystko się okaże już niedługo. Jeśli tylko będzie miał mnie kto słuchac, będę tutaj pisac. Pozdrawiam serdecznie :)
Witam serdecznie wszystkie Panie.
Do napisania tu na forum skłonił mnie tytuł 'jestem z tym sama'. można powiedziec, ze ja rowniez, choc do konca jeszcze nic nie wiadomo. Moze sprobuję mniej więcej opisyłac moją sytuację, a mianowicie, 2 dni temu miałam wykonywaną biopsje mammotomiczną piersi prawej, lekarka która wykonywała zabieg niestety nie była w stanie usunac calego guza, co miała na celu. powiedziała, że zleci do usunięcia reszte chirurgowi. guz ma niecałe 2 cm, był 'za twardy' jak stwierdziła. teraz mam czekac na badania hist - pat. bardzo się boję, gdyż rok temu gdy mialam wykonywane usg guz był wielkosci niecałego cm, wówczas lekarze mówili (a było ich trzech) że jestem za młoda i to na pewno nic poważnego, bagatelizowali to. gdy zgłosiłam się do CO lekarka od razu zlecila usunięcie guza, ponieważ w mojej rodzinie występowały nowotwory i jestem w grupie z podwyższonym ryzykiem.Rok temu straciłam mamę, która właśnie zmarła na raka, 5 lat temu babcię, na raka piersi właśnie. Bardzo się boję wyników i jest mi bardzo ciężko, czasami nawet nie mam z kim o tym wszystkim porozmawiac, choc wiem, ze jeszcze nic nie wiadomo, to chyba nie ma nic co sprawiloby, ze potrafiłabym sie usmiechnac... bardo serdecznie wszystkich pozdrawiam, Magdalena