Ostatnie odpowiedzi na forum
Straszna wiadomość ;(
Lekarze sami nie wiedzą z byt dobrze jak postępować z rakami, od czasów Odrodzenia (kiedy próbowano je wycinać i wypalać) wiedza medyczna niezbyt się posunęła , diagnostyka owszem ale pewności co się stanie po próbie leczenia, nie ma żadnej.
Więc trudno mieć do nich jakieś pretensje, poza tym że powinni słuchać pacjentów i nam też zaufać, skoro np chcemy radykalnej operacji ...
Warunkiem do termoablacji watroby jest brak przeżutów w innych miejscach niż wątroba oraz brak wznowy w pierwotnym ognisku raka. Wg standardów amerykańskich nie może być zajęte wiecej niz 70% wątroby - coś musi zostać z watroby-))). Nie można jej całkiem unicestwić. Nie wiem co w Polsce robia ale kiedy siostra mojej kolezanki walczyła z przeżutami czerniaka w wątrobie to w CO w Wawie lekarze kilkakrotnie jej wycinali tradycyjnie przeżuty aż powiedzieli dość...Ta zabawa w kotka i myszkę z zcerniakiem trwała jakieś 4 lata.
Mag gdybyś miała ochotę i nie męczyło Cie to to napisz jak ekonomicznie się nie pogrążyć tam. Nie martw się na zapas, zawsze coś się tam robi ostatni raz, zwłaszcza jak się ma jak ja prawie 50 lat...-)))
Ach Magg jak ja chciałabym kiedyś pojechać do Monako...Napisz jak tam było
Witaj Avietto
To świetne wieści. Tak też mi się wydawało że panikujesz z tą tarczycą. Nie wiem co to za guz na sercu u Taty ale zdaje sie że nowotwory serca to jakis ewenement i nadaje się to do Księgi Guinnesa, chyba się praktycznie nie zdarzają. Ten guz na sercu też nie może byc niebezpieczny chyba że mechanicznie ale nie onkologicznie.
Avietto ciesz się życiem z Tatą . Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.
Najistotniejsze w tej kwestii jest to co mówi dobry endokrynolog, on potrafi wstepnie w USG ocenić rodzaj guza oraz wezły chłonne okołotarczycowe i jeżeli one są powiekszone wtedy sytuacja jest alarmowa. Przecież przeżut nie idzie sobie bez widocznych zmian w wezłach... Onkolog po prostu trzyma rekę na pulsie, powinien wg mnie dac skierowanie na konsultację do jakiegos profesora endokrynologii (kiedy moja mama miała rozpoznanie czerniaka i guz na tarczycy tak było zrobione-profesor Szybiński konsultował i zabronił operować mamy na tarczycę- chciano jej to wycinać, w koncu okazało sie odrostem wola po niedoszczętnej operacji tarczycy sprzed lat , farmakologia wycofała to)
Poza tym procedura jest dobra, biopsję powtarza się a jeżeli za 3x bedzie niereprezentatywna pacjentowi wycina sie guz operacyjnie i bada go histopatem.
I tak należy robić (żyć po prostu) jak najdłużej się da. A w jakiej formie jest Tata?
Avietto moja ziomalko ale guz na tarczycy w badaniu tetnic szyjnych NIC nie oznacza
To może byc wole guzowate nietoksyczne - osobiscie mam takowe
Chyba panikujesz! Poza tym rak jelita rzuca sie na tarczyce? Nie słyszałam o takich przeżutach. Trzeba zrobic biopsje guza i tyle. Poza tym wazne sa inne okolicznosci, powieksozne wezły chłonne obok tarczycy, jelsi takie sa to mozna sie martwic dopiero
Umów sie do endokrynologa , mogę polecić znakomitego jesli potrzebujesz dr Monika Buziak Bereza z Kliniki CMUJ. Albo rób szybko ten tomograf szyi ale co on da? Istotny jest histopat a ten łatwo jest wykonac z szyi.
Ściskam Cię mocno
Ależ się u was magiel zrobił....:-)
Powiem tak: jedni są realistami i rozumieją otaczającą nas rzeczywistość która jest taka że jak po pozornie udanym leczeniu po 2-3 latach pojawia się gdzieś przeżut to oznacza to że proces chorobowy jest zaawansowany i szanse na pełne wyleczenie spadają do zera BO TAKIE SĄ REALIA I INNYCH NIE MA
Chyba to miała na myśli dominika
A inni są marzycielami i zwolennikami ratowania życia albo raczej przedłużania agonii za wszelką cenę, chocby nawet życie ich samych lub bliskich było już tylko beznadziejną męczarnią ...
Ja jestem kulturalną Europejką , rozumiem oba poglądy , osobiście dla mnie: rozumienie świata przez Dominike jest zblizone do mojego co nie przeszkadza mi szanowac innych za ich swiatopogląd
Powiem tylko tyle , że mnie takie fora jak Wasze dały wiele, mam plan działania przynajmniej jakiś albo nawet kilka , w końcu naczytałam się tego.
Pozdrawiam
O Mój Boże Evelyne...przeglądam forum od tyłu i dowiedziałam się....Nie ma słów żadnych aby to wszystko ogarnąć i coś sensownego napisać. Dbaj o siebie jak tylko możesz.
Twoja Mama była wspaniała i wrażliwa a nie słaba i chora psychicznie jak chce głupi psycholog. Odeszła z podniesioną głową, jak chciała. Wspaniała kobieta, możesz być z Niej dumna. Nie dotknieta przez upokarzającą chorobę,która nie zdołała z Niej zrobić umęczonego ludzkiego łachmana uzależnionego od decyzji innych ludzi.
Odeszła z godnością.
Witajcie Kochani.
Tak płakaliście, że ludzie zdrowi albo raczej "zdrowi" uciekają stąd, że wpadłam zobaczyć co u Was.
Avietto , ten lekarz coś pieprzy. Polipy się wycina i jesli histopat jest ok to faktycznie nic się nie robi poza powtórka z rozrywki. Mnie dwóch różnych gastrologów kazało przyjść za rok. Więc taka jest procedura o ile histopat jest prawidłowy. Pozdrawiam Tatę, gdyby coś to zostawię Ci swój nr tel na priv, gdyż jesteśmy obie z Krakowa może do czegoś Ci się przydam.
Sierotko ściskam, Twojego Mężusia też. Jak miło Was widzieć prawie wszystkich w komplecie, tzn że być może tylko jedna osoba ubyła nam odkąd ja się tu zaplątałam.
U mnie wszystko ok, jestem po litotrypsji w Szpitalu Żeromskiego , idę na kontrol w I połowie maja, czuję sie dobrze tylko dreszcze przeszły w mrowienia i nikt za bardzo nie wie co to jest i skąd. Może być od kamicy, może być od podwyższonej insuliny, może być zainfekowany jakiś nerw bakterią (tak podejrzewają urolodzy ze szpitala). Jeden ginekolog jest pewny że to jeszcze nie ten pieprzony klimakter-).
Ściskam i to następnego razu.