Ostatnie odpowiedzi na forum
Drodka wspaniała wiadomość, teraz może być tylko lepiej!!!!
Witam Was bardzo serdecznie!!!
Dobre Kobiety, wcześniej o tym nie pisałam, jakoś tak nie zwróciłam na to uwagi. Teraz jak przeczytalam właściwie wszystkie Wasze wypowiedzi od początku to jedna rzecz nie daje mi spokoju. Mama od początku choroby leczy się u normalnego że tak to określę urologa, a z tego co tutaj piszecie powinna jednak być pod opieką urologa onkologa???
tata9508
Nadzieja i wiara umierają ostatnie, trzymajcie się dzielnie, nie wolno się poddawać!!!!!!
Też tak ciągle myślę co tam u drotki i jej męża, Kochana czekamy na dobre wiadomości!
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco
Fajnie, że i trochę uśmiechu tu gości, nie mówiąc o wsparciu ciągle nie mogę się nadziwić, że tak pamiętacie o sobie. pozdrawiam
Wiecie co , jesteście jedynymi osobami z którymi mogę tak otwarcie rozmawiać na ten temat, bo wiecie o co chodzi. Nie wiem czy dobrze czy nie, ale nigdy nie rozmawiałyśmy z mamą tak o tej chorobie. Mama tak do końca chyba nie zna tej choroby i dobrze, bo dzięki temu może normalnie funkcjonować. I jak na razie nie odważyłabym się pokazać jej tego forum. A poza tym ona tak bardzo wierzy , że będzie dobrze:) Mówię Wam jak sobie przypomnę początki jak się dowiedzieliśmy, że mama choruję to mam wrażenie, że to nigdy nie miało miejsca taki to był koszmar. Dlatego super, że jesteście.
tata9508 musicie poszukać takiego lekarza, że będziecie pewni, że robi wszystko tak jak trzeba, wtedy na pewno się uspokoicie:)
Dobrze, że są takie osóbki jak czarownica, które mogą pomóc, bo jak już wcześniej napisałam człowiek na początku mało się orientuje sama coś o tym wiem. A teraz jak pomyślę ile nerwów było wynikających z niewiedzy to żałuję, że wcześniej nie znalazłam tego forum.
tata9508 ja również uważam, że powinniście skonsultować to z innym lekarzem.
tata9508, czarownica ma racje trzeba wszędzie się pytać i dowiadywać. Na początku choroby człowiek nic nie wie i niestety czasem lekarze są różni. Mam nadzieję, że lekarz Wam wytłumaczył jak ta choroba wygląda i jak się leczy. Chociaż w takim stadium, jak już wcześniej napisała czarownica stosuje się wlewy do pęcherza. Jeśli Wam o tym nie powiedział to trzeba koniecznie zapytać.
ania2
Wynik G1, nie stwierdzono cech naciekania śluzówki pęcherza, zbadane fragmenty tkanki włóknistej bez utkania nowotworu. Tak tak było napisane. My też mamy wizytę kontrolną we wrześniu i oczywiście będzie dobrze, bo nie może być inaczej :)
Basia48 za Ciebie trzymamy kciuki i wysyłamy dobre aniołki:) Buziaki
Witam wszystkich. Trochę długo się zbierałam z napisaniem czegoś o sobie, ale jak wiecie to nie takie proste. Chyba jeszcze trwa oswajanie się z chorobą. W lutym dowiedzieliśmy się, że mama ma raka pęcherza, mimo tych kilku miesięcy temat choroby teraz nie istnieje. Mama jest po wycięciu guza, z badania wyszło że to rak powierzchniowy, nie inwazyjny. Jesteśmy po 1 turze wlewów. Na szczęście mama czuje się dobrze i wierzę głeboko, że tak pozostanie. Od kilku miesięcy czytam Wasze wypowiedzi, właściwie Was nie znam, ale jest coś magicznego w tym forum, coś co sprawia, że jesteśmy sobie bliscy i każdą historię się przeżywa. To pierońska choroba, bo te ostatnie miesiące to najgorszy czas w moim życiu, ale wiem też, że nie można się poddawać. Trzeba walczyć i to do końca. Czasem trzeba się dopominać, o badania, skierowania itd. ale nie lekceważmy tego. Moja mama była u 4 internistów jak się pojawił krwiomocz i żaden nie wpadł na to że to może być rak pęcherza, ale to już pozostawiam bez komentarza....
Aga z całego serca Ci współczuję, bo kocham mamę najbardziej na świecie....
Jestem tu nowa, innym razem opowiem Wam moją a właściwie naszą historię. Trzymam za Was kciuki i modlę się o Wasze zdrowie. Drodka pamiętaj, nie ma rzeczy niemożliwych!!!!!! Pozdrawiam Was serdecznie