Ostatnie odpowiedzi na forum
bardzo wazne zeby morfologia byla wporzadku wtedy bez problemu dostanie chemie. napewno wszystko ulozy sie pomyslnie:)
najka w zupełności sie z Toba zgadzam chęć i siła do walki z choroba jest rownież bardzo ważna. Tata juz troche lepiej ale caly czas jest w szpitalu bo zanikaly mu biale krwinki. nie możemy go nawet odwiedzic bo caly czas jest w izolatce. A jak najka wyniki Twojego taty?
dokladnie tak jest:) trzeba wierzyc byc silnym i wytrwalym:)
zawsze trzeba miec nadzieje i nie poddawac sie.
Wazna jest rowniez jakos zycia chorego by nie cierpial by sie nie meczyl i chemia w tym wypadku to wydluzenie zycie nie wyleczenie. Co mowil ogolnie lekarz?
To straszne ze dziecko musi patrzec na to jak jego rodzic cierpi jak walczy sam ze soba. Tata zawsze stara sie przy nas nie pokazywac swojego smutku tak jak i my przy nim.
kojarze bo czytalam o tej chemii. dobrze ze w kroplowkach sa skuteczniejsze.
te 6 cykli to byla chemia ze Stanow Zjednoczonych byl tzw krolikiem doswiadczalnym Paclitaxel i po tych chemiach byla poprawa guzy sie zmniejszyly pozniej bylo wszystko w normie lecz nie trwalo to dlugo po 4 miesiacach byl nawrot i zaczal brac kolejna prawdopodobnie przeciwnawrotowa Docetaxel. Twoja mama bierze chemie w zastrzykach czy w kroplowkach?
wiem ze tu powinnam raczej pisac w taki sposob by pocieszyc ale ja tylko przedstawiam jak jest u nas. Tak jak wspomnialam kazdy organizm reaguje inaczej.
Moj tata rowniez ma 56lat. Tez nic nie wiedzielismy nic go nie bolalo nigdy w sumie sie tez nie przebadal bo nigdy na nic nie chorowal. Tata mial wyznaczone 6 cykli chemii pozniej byla przerwa ale po 4 miesiacach wystapil nawrot. Tak ma poniewaz sa slabsze i mocniejsze dawki. Akurat moj tata dostawal te mocniejsze. nie odrazu czul skutki chemii dopiero po dwoch tyg zaczal slabnac i zle sie czuc zaczely sie problemy z sercem i morfologia.
tak dowiedzielismy sie w lipcu