Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziekuje wszystkim za slowa wsparcia, to tak wiele dla mnie ! U mnie podskoczyly markery i badania PET pokazalo wznowe.
Czy slyszalyscie o Mszach o uzdrowienie prowadzonych przez O.Jozefa Witko?
Ja bylam na dwoch. Naprawde warto bo to daje wielka sile i nadzieje !
Sciskam Was.
Po dwuletniej walce , zaczynam znowu odnowa (druga wznowa na watrobie i otrzewnej).
Jedyna nadzieja w Bogu! Czy jest kotoś co to przeżył?
Witam wszystkich w ten deszczowy dzień. Ja polecam wam książki O.Józefa Witko. Jeżeli ktos potrzebuje wsparcia duchowego to naprawdę polecam.Aktualnie czytam "Jezusie Synu Dawida ulituj sie nademną". Można wiele zrozumieć i wiele zaakceptować. Dostaje się siłę do dalszej walki.!!!
Najpierw- Dużo zdrowia dla wszystkich z okazji Dnia Kobiet!
Kandydat na męża już jest i bardzo mnie wspiera.
Ale najpierw dalsza walka. Jedyna nadzieja w Bogu.
Lecze się w Krakowie.
do marko 000
niestety nie ma mi czego gratulować.Od pocz.2010r. walczę z rakiem jajnika.Potem wznowa,znowu chemia i teraz chyba też. Czekam na badanie PET. Nie wiem czy dam radę.Tak miło poczytac o waszych dzieciach,wnukach.
Ja chciałam wyjść za mąż, ale nie wiem czy Pan Bóg na to pozwoli?
do Jasia 11
Dziękuje bardzo !Zrobie napewno.
Macie racje odnosnie plastrów hormonalnych. U mnie po usunieciu macicy(2004) zaczęła sie menopauza. Mój ginekolog zalecił mi plastry hormonalne. Nic nie wyjasnił, nie doradził. NIC. Sama zgłaszałam sie na kontole do niego,
(prywatnie)on nigdy nie wyznaczył mi terminu. Było ok.Nagle okazało sie że mam raka jajnika. Tez tak myślę że te plasty temu dopomogły, chociaz nikt mi o tym nie powiedział. Walcze nadal- muszę. Pozdrawiam wszystkie osoby które tutaj piszą. Dajecie WIEEEELE wsparcia.
do Jasia 11
Kochana jak robisz rybke z warzywami?
Kochane wypróbujcie na te zaparcia :śliwki suszone na noc zalac woda i rano to zjeść i wypić, albo jako ostatni posiłek dnia jabłko (nie obierać ze skórki), albo jeszcze rano na czczo szklanka ciepłej , przegotowanej wody.Oby pomogło!
do Ania 57
Dziekuje że napisałaś.Ostatni marker robiłam 18 stycznia i był 21, w tym tygodniu już 40.
Wczoraj mój onkolog mi powiedział,że leczy mnie a nie markery. Boje sie znowu wznowy(jak w ubiegłym roku(ostatnia chemia wrzesień). W listopadzie PET nie wykazał żadnych zmian.Teraz te markery. Czuje sie dobrze , ale nerwy i strach mnie wykańczają.
Dziś odebrałam wyniki markera, niestety wynosi 41. Jestem załamana. Poradzcie coś proszę.