Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie, w moim przypadku to była walka od lipca 2012 do lutego 2013. Rozpoczęłam chemie i zakończyłam operacją - amputacja z jednoczesna rekonstrukcją piersi. Znalazłam się w grupie szczęściar ponieważ ominęła mnie radioterapia. Z prostego powodu. Z badania histopatologicznego, z materiału pobranego podczas 11 godzinnej operacji, okazało się, że wszystko było czyste łącznie z węzłami chłonnymi. To była cudna informacja. Teraz tylko kontrole i codzienne łykanie tamoxifenu. Czy mogę powiedzieć, że mi się udało wygrać walkę ze skorupiakiem? Na ringu naszej walki zdecydowanie ja jestem górą z nadzieją, że tak pozostanie. Pozdrawiam Was i pamiętajcie ważne jest Wasze nastawienie, ogromna chęć walki, a co za tym idzie - pragnienie żyć!!!