od 2015-09-18
ilość postów: 1460
Agatta ze swojego doświadczenia i z obserwacji to różnie to bywa.Jeśli konizacja była w połowie cyklu to moze zdarzyć się krwawienie z ziarniny i wtedy po prostu odkleja się strupek. Jeśli krwawienie jest malutkie i nie nasila się to jest ok. Jeśli pierwsze krwawienie się zwiększa lub przedłuża do kilkunastu dni to lepiej zasięgnąć opinii lekarza a bywało, że lekarz zakłada tzw. opatrunek koagulujacy i po kłopocie.
Po konizacji jak i po każdym zabiegu mogą pojawić się jakieś powikłania np. bardziej obfite i brzydkie krwawienia lub podwyższona temperatura. Wtedy zawsze lepiej iść do lekarza.
Tak czy inaczej nie wolno stosować tamponów, zdecydowanie prysznic niż wanna, zero dźwigania, podnoszenia itp.itd., zero wysiłku. Ja się do tego stosowałam jakiś miesiąc, niektóre nieco dłużej. Wszystko zależy jak żyjemy ale standardowo miesiąc musicie dać sobie luzu.
Agatta kciuki masz gwarantowane!! Pochwal się nimi jak już je będziesz miała 👌👍👍👍
Aparat czy mi się wydaje,że Ty dzisiaj masz kolposkopię? Trzymam kciuki, żeby było ok, szczęśliwie przy kolposkopii lekarz widzi w mig co jest i na miejscu mówi, nie trzeba czekać znowu na te cholerne wyniki.
Pozdrawiam bardzo bardzo Agnieszkę,Doris,Patii,Zania i wszystkie dziewczyny z naszego wątku, udanego dnia a co tam dnia...udanego caluśkiego tygodnia🙂 👍
Przede wszystkim się nie martw i naprawdę piszę poważnie, nikt nie stwierdził u Ciebie tego czego obawiasz się najbardziej, już nawet nie napiszę o co mi dokładnie chodzi bo pewnie jesteś tak pełna strachu, że niewiele potrzeba żeby zwariować. Ale przecież wiesz dobrze, że cytologia wykonana nieodpowiednim narzędziem obniża jakość badania i pewnie u ciebie tak jak napisałam wcześniej wynik uległ zafałszowaniu. Tego co pobierał tę cytologię niech weźmie szlag i tyle o Nim. Doris poza tym wszystkim piszesz o upławach czyli stan zapalny jak malowany, dodatkowo samo badanie powinno być wykonane w 1połowie cyklu, nawet stosunek płciowy dzień przed pobraniem cytologii może wpłynąć na jej wynik. No teraz nic nie możesz zrobić jak uzbroić się w cierpliwość i czekać kolejne dni ale dasz radę, nie ty jedna i lepiej jeśli wbijesz to sobie do głowy bo to najczęściej pomaga. Na wynik poczekamy ile trzeba - byle wiedzieć, że będzie dobry. Ale nawet jeśli czujesz, że coś nie gra jak powinno to zalecą zapewne konizację, tak jest najczęściej. Damy radę słuchaj serio mówię, przyjdzie wynik, będziesz wiedziała co i jak a z całą resztą sobie poradzimy.
Doris91 a moje oko pobrany materiał nie nadaje się do zdiagnozowania, może został źle pobrany, bardzo dobrze, że idziesz jeszcze dzisiaj na wizytę, mając wynik przed sobą lekarz wszystko wyjaśni. A dlaczego płacisz za cytologię, to się nam należy jak psu buda! To po pierwsze. Po drugie na głównej stronie masz BIO gdzie do naszej dyspozycji są onkolodzy, warto, namawiam.
Doris91 byłaś po wynik ? Daj znać, trzymamy tu za Ciebie mocno kciuki.
Zania ja przed diagnozą dłuższy czas w zasadzie plamiłam, tak naprawdę już potem nie wiedzialam dokładnie kiedy miesiączka się kończy, żeby nie było teraz tak smutno dziewczyny to mój mąż zaczął mnie pytać czy wszystko w porządku, czy coś jest nie tak itp.itd. no generalnie czy między nami jest ok no bo tak jak mnie głowa nie bolała 😉 tak ciągle miałam miesiączkę albo byłam po i plamiłam albo byłam przed i plamiłam. Oczywiście zawsze mówiłam o tym lekarce, jeszcze wtedy nie miałam jednej konkretnej tylko która akurat była wolna. Ja jak pewnie pamiętacie jestem po przejściach, mam dwoje dzieci ale pomiędzy nimi straciłam ciąże w niespełna 5 miesiącu, nie podano konkretnej przyczyny. I dlatego lekarka biorąc wszystko pod uwagę a do tego długo stosowaną antykoncepcję hormonalną nie widziała nic złego w tym wszystkim. Poza tym ja często borykałam się ze stanami zapalnymi i co je wyleczyłam to pojawiały się znowu. Lubię pływać a więc basen, zawsze byłam aktywna. Większość z Was dobrze wie, że biegam i to sporo, Agnieszka76 już mnie zna bo co chwilę się jej chwalę a to półmaratonem a to jeszcze czymś innym dlatego te plamienia przy cytologii grupa II przez całe ostatnie 2 lata przed diagnozą nie wzbudzały zdziwienia. A plamiłam przy cytologii prawie za każdym razem w tamtym okresie aż nagle telefon żebym przyszła zaraz po wynik bo wyszedł zły. Nie chcę Was straszyć ani niepotrzebnie martwić no ale u mnie tak to właśnie wyszło. Oczywiście banalnie zabrzmi to, że teraz mam z tym wszystkim święty spokój ale znacie moje stanowisko w tej sprawie. O mojej chorobie wie naprawdę zaledwie kilka osób, nie chciałam dopytywań jak się czuję albo, że nie wyglądam na chorą albo że to niemożliwe bo przecież tryskam optymizmem więc jak to możliwe, że mam za sobą takie coś.
Agnieszka76 jest zdrowa tak jak i ja i wiem to z całą pewnością. Przeszłyśmy tyle, że mogłybyśmy tym wątpliwie obdarować wiele kobiet i teraz już nic nie powinno równie paskudnego nam się przydarzyć. Poza tym wszystkim nie możemy po prostu zafundować kolejny raz takiego stresu naszym najbliższym. No to chyba tyle ode mnie. Zania zapytała mnie o plamienia a ja tu z małym laboratem znowu wypaliłam...
Doris ja też swojego czasu natknęłam się na lekarkę ech szkoda nawet pisać, babka w trakcie cytologii kiedy krwawiłam w zasadzie nie reagowała, na ten temat co się działo u mnie mogłabym pewnie napisać całkiem sporo. Zdecydowałam się zmienić lekarza i podobnie jak u Ciebie naprawdę poczułam różnicę w podejściu do sprawy. Trafiłam na profesjonalistów, naprawdę mimo tragicznego przebiegu tej całej historii wszystko wspominam dobrze. Wszystko. Bądźmy w kontakcie, dawaj znać co u Ciebie, w kupie raźniej jak to się mówi. W każdym razie pytaj o co chcesz, ściskam Ciebie mocno.
Ja po konizacji czułam się dobrze, mało plamień max.do kilku dni po zabiegu, z konizacji pamiętam do dzisiaj jednak niesamowite mdłości tuż po obudzeniu się i to tyle. Najwniejsze to wstrzymać się przez określony czas od wysiłku fizycznego, wyłącznie prysznic.
Myślę, że w rezultacie najważniejsze to dotarcie do dobrych lekarzy, profesjonalna opieka to połowa sukcesu jak w każdej chorobie a w onkologii szczególnie.Tak naprawdę to uważam,że wszystkie tutaj mamy podobne zdanie na temat o którym teraz obie piszemy natomiast każda z nas jest na różnych etapach, każda w różnej sytuacji rodzinnej czy życiowej. Gdybym miała mięśniaki, nie miałabym dzieci a za sobą 30+ to nie zdecydowałabym się na histerektomię a już z całą pewnością na radykalną.To jasne.