Ostatnie odpowiedzi na forum
Dobrej rzetelnej informacji, o alternatywnych metodach, o platnej terapii takze.
Kazdy z nas jest pasjonujaca historia :)
Przepraszam, ze zamilklam, dwa dni biegalam na chemie, od samego czekania, siedzenia tyle godzin, mozna pasc...
Odezwe sie, pozdrawiam serdecznie.
Ja rowniez Tobie dziekuje. wiem jedno, ze nie mozna chorobie pozwolic rzadzic, to nasze zycie, nie choroby! Bardzo prosze, porzuc strach - ja tez sie boje, ale bolu przy badaniach, igiel... - naszym strachem zywi sie choroba. W najgorszym nieszczesciu mozna znalezc cos dobrego, cos co wypelni zycie blaskiem!
Mam mase powodow, by czuc sie zalamana, ale... nie mam na to czasu! Mam pasje, pracuje, walcze o byt tak bardzo doslownie, ze nie moge sie zalamywac.
Prosze, nie tracmy kontaktu.
Pozdrawiam goraco,
Malgosia
Jeszcze dodam. Moj problem to powiekszona sledziona, chieli mi ja usunac, nie zgodzilam sie, nie sprawia mi klopotow w tym sensie, ze nie boli, nie ma stanu zapalnego i nigdy nie bylo, mam tez niski poziom plytek, ale nie mam wylewow.
Robie czasem pelne badania krwi - poziom zelaza, wszystkich makro- i mikroelementow jest w wysokiej normie. Jem zwykle rzeczy, unikam gotowych bo mam alergie pokarmowe i musze uwazac. Sporo kasz, szczegolnie gryczana, jaglana, od czasu do czasu fasola, warzywa surowe i gotowane. Czasem czewone wytrawne wino - szczegolnie z Chile, ma duza zawartosc pozytecznych substancji, w tym "krwiotworczych" - podobno zapobiega i leczy grzybice, tego akurat nie moge potwierdzic, grzybicy nie mialam.
Staram sie tez przebywac na powietrzu - nie stac mnie na wyjazdy, ale wychodze z domu. Lecze sie w Toruniu, w szpitalu miejskim na hematologii - na szczescie to doskonaly oddzial ze swietnym personelem, ale metody leczenia sa takie jak wszedzie... Pozwalaja mi dochodzic na kroplowki i badania z domu, znaja moja sytuacje - to juz wiele dla mnie znaczy. Jak nie zarobie sama to nie mam...
Serdecznie pozdrawiam!
Tez mam na imie Malgorzata :)
Polpasiec okolic oka od polowy pazdziernika ubieglego roku i oczywiscie progresja, do tej pory polpasiec neka i lecze sie okulistycznie.
Od bardzo wielu lat jestem wegetarianka, z tym, ze mialam bardzo zly okres, kiedy prawie nic jadlam - jedzilam na kiermasze, nie bylo czasu... prawdopodobnie w tym czasie juz rozwijala sie choroba: bylam wychudzona, pracowalam fizycznie ponad sily, brak snu i ciagly stres.
Teraz staram sie jesc - mam wrodzony brak apetytu na dodatek - pamietam o tym, zjadam mase naturalnych witamin, duzo zieleniny, pietruszka, koperek, salata plus masa owocow - oczywiscie nie tylko to! Mam diete urozmaicona bardzo.
Przepraszam, ze tak w kawalkach, ale forum nie przyjmuje dlugich wypowiedzi!
Dodam jeszcze, ze bardzo pomaga pasja, hobby, cos cos lubimy, ja akurat mam zajecie, prace, ktora kocham i ktora mnie pochlania.
Serdecznie pozdrawiam!
Nie mogac znalezc pracy, zalozylam wlasna firme i walcze jednoosobowo, dla ZUSu jestem zdolna do pracy... Nie biore zwolnien lekarskich, bo to sie nie liczy do okresow skladkowych, ciekawe jak dlugo wytrzymam. Pomaga mi rodzina, ale nie jest to uczucie mile, bo sie czuje jak pasozyt...
W tym wszsystkim, nie mam czasu myslec o zyciu, o smierci, a tym bardziej tym sie przejmowac... Walcze - o codzienne zwykle zycie!
Dzis znow podlegam chemioterapii, wezly chlonne ogromne i slabo ulegaja leczeniu. Lewukocyty psadaja owszem ponizej poziomu, wiec dostaje zastrzyki na podniesienie, po to by znow je obnizyc chemia... Na skutek obnizenia odpornosci zapdlam na polasiec i mam uszkodzone oko...
Oprocz tego nie jestem leczona na nic innego, ogranizm jeszcze - jeszcze sie trzyma, ale jak dlugo?! Wiele zawdzieczam wysokiemu poziomowi hemoglobiny, dobrze sie odzywiam, to mi zaoszczedza wielu nowych problemow.