Ostatnie odpowiedzi na forum
Drodka!
Bardzo się cieszę i ja że Twój mąż się wybudził i ma się coraz lepiej!tylko patrzeć jak będzie coraz mocniejszy! Sama wiem jak bardzo takie małe szczegóły jak rysunki małej poprawiają samopoczucie i dają chęć do życia - tak więc niech stale je widzi.Jeśli chodzi o rodzinę jego to pokaż że jesteś od nich o niebo lepsza i powiadom ich że jest wybudzony. O raku jak dla mnie nie wspominaj ani mężowi ani jego rodzinie. Jak poczujesz że czas to powiesz sama - a może coś się jednak zmieni?Nigdy nie wiadomo... Trzymaj się i pozdrów męża - w końcu ma dla kogo żyć - Twoje wpisy są na to dowodem!
hana.57 - nikt jej nie unika tylko stara się nie wchodzić w drogę, pęcherz ma cały usunięty razem że tak powiem z okolicami:macica, jajniki, węzły chłonne. Ma worek ale ze względu na fakt, że pęcherz był w całości zajęty i naciekał na warstwę tłuszczową została skierowana na chemię, tam stwierdzili że ją dostanie w 4 turach. Ja bardzo chętnie będę wspierać ale nic na siłę, psycholog już wiem że nie pójdzie bo mi to wczoraj w twarz wykrzyczała - nie jest nienormalna ot, co! Córki zadowolone bo nie muszą jej słuchać i się z nią męczyć - bo tak nieraz jest a przede wszystkim jeździć załatwiać lekarzy, kolejki itp.itd. Mi już czasami sił nie starcza.... Tym bardziej, że to rodzina w której prawie wszyscy mają się za Panów a inni niech robią. A jeśli chodzi o Flavon to dalszy znajomy bierze w stwardnieniu jedyne co mówi (bo dopiero 2 m-c) i mówi że nie ma poprawy ale choroba mniej postępuje. Poza tym to naturalne (sprawdzałam) więc nie zaszkodzi i udało mi się znaleźć miejsce gdzie mogę kupić tylko 1 opakowanie a nie cały słoik, tak więc chyba się z teściem złożymy...On też jest biedny....
witajcie, dzięki za wszystkie słowa do mnie! Nie ma to jak dobre forum, ja niestety musiałam się wyłączyć ze względu na nieciekawą sytuację w pracy (chcą mnie wyrzucić a nie maja podstaw), teściowa ma raka w kategorii T3 ale bez przerzutów i węzły chłonne czyste i 11 września pierwsza chemię. Nie wiem jak to będzie bo jak na razie to w domu każdy jej unika - stale jest coś nie tak, córki zadowolone bo obie za granicą raz w miesiącu na 1 dzień się z nią widzą. zastanawiam się czy nie zapisać jej na wizytę do psychologa, co o tym myślicie? Jeśli chodzi o wspomaganie leczenia to ja słyszałam o Flavonie - jednak cena za cały komplet który trzeba kupić mnie trochę zastopowała - po prostu chwilowo nie mam takiej kasy ok. 530 zł, ale chyba skuszę się na zakup tego o czym pisałyście powyżej. a tak w ogóle to po prostu trzymajcie się i głowa do góry!!
witam,u mojej teściowej stwierdzono raka pęcherza,12 lipca będzie miała usunięty cały pecherz i załozony worek. I tego własnie się obawiam.Ma trójkę dzieci ale tylko ja z mężem będziemy przy niej i teściu po operacji. Córki wyjeżdzają zagranicę. Nie wiem na co się nastawić, jak jej pomóc gdy wróci ze szpitala - dodam ze gdy bedzie w szpitalu nie będę mogła jej odwiedzać gdyż już w styczniu podpisałam umowę na zajęcia które będę musiała w tym czasie prowadzić. Boję się ze ona nie powie albo już tradycyjnie nie usłyszy tego co będą jej lekarze i pielegniarki mówić w szpitalu. Do tej pory to ja wszystko jej załatwiłam (urolog w marcu, w kwietniu wycięcie guza, potem onkolog i teraz operacja). Czy może mi ktoś pomóc? Mój mail dorotakoz5@wp.pl. Dodam że operacja będzie w centrum onkologii w Bydgoszczy u dra Siekiery.