Ostatnie odpowiedzi na forum
joanna51 czytając co napisałaś co przżyłaś,to zupełnie tak samo jak ja myślę to samo uczucie.przy pierwszej chemii strach co będzie ,przy ostatniej co dalej ze mną ,ja jestem dopiero dokładnie rok po chemii,w razie czego perukę spaliłam i wszyskie żeczy w których byłam w szpitalu.tak fajnie czytac osobę z tak długim stażem.ciekawa jestem jaki miałaś stopień.teraz czytam książkę antyrak i staram się wciela w życie niektóre porady.mam chopla na punkcie diety antynowotworowej.zażywam chyba wszystko oczywiście rozsądnie i lubię tu zaglądac ale od dwóch dni nikt nie piszę .piszcie bo nie ma co czyta.a może jest jakaś dziewczyna która jest zdrowa 20 lat.niech się odezwie to mobilizuje.
JESZCZ COŚ.JA STARAM SIĘ ZAWSZE MÓWIC NOWOTWÓR TEGO DRUGIEGO SŁOWA STARAM SIE NIE UŻYWA.C.I JESZCZE NIGDY NIE MÓWIŁAM ''ŻE WALCZĘ Z NIM,NIE PODDAM SIĘ I TAKIE TAM GROŻBY'',MÓWIĄC TAK JEST WRAŻENIE ŻE WALCZYMY Z KIMŚ JAKĄŚ OSOBĄ.A MY POPROSTU ZAŻYWAMY LEKARSTWA ODBIERAMY WYNIKI,CIESZYMY SIĘ JAK SĄ DOBRE.ŻYCIE JEST WTEDY NAJPIEKNIEJSZE,JAK ZŁE TO BIERZEMY LEKARSTWA.NIE WIEM CZY MIE ZROZUMIELIŚCIE.ATAK OGÓLE JAK SIE ZACZNIE Z KIMŚ WALCZY WYGRAŻ TO NIE WIEM JAK TO SIĘ SKOŃCZY.JA NIE MAM WROGA.ZRESZTA KOMÓRKI TO NIE JEST KTOŚ DO KOGO MOŻNA MÓWIC.PO CHEMII BYŁAM NA PIELGZYMCE PIESZEJ DO CZESTOCHOWY Z GDAŃSKA 16 DNI I WIM ŻE CZŁOWIEK WSZYSKO ZNIESIE,ALE POWINIEN SIE LECZY A NIE WALCZY.KRÓCEJ CODZI MI O 'SŁOWA'' PRZGRAŁ WALKĘ Z RAKIEM ''TRZĘSIE MNIE TAKIE GADANIE.NIE WIEM CZY KUMACIE O CO MI CHODZI BO PISAZ ZE MIE ŻADEN
jasia myślę podobniejak ty.też słyszałam te słowa ty musisz życ.czytałam książkę durczoka i teraz denerwuję się jak długo go nie widzę w telewizji.też jestem spokojniejsza chociaz menopauza,mam 40 lat 1,5rocznego baby którego urodziłam w dniu jak sie dowiedziałam że mam nowotwora.ciekawe czy też kombinujesz z dietą.ciekawe ile masz lat.CIEKAWE CZY ODEZWIE SIE KIEDYŚ JAKAŚ DZIEWCZYNA KTÓRA MIAŁA TEGO RAKA W CIĄZY.Z TEGO CO CZYTAŁAM JEST TO BARDZO ŻADKIE,NAWET 1 NA 30TYŚ CIĄŻ,W NOWOTWOŻE PIERSI JEST CZĘŚCIEJ.CIEKAWA JESTEM CZY CZY SKOŃCYŁAŚ Z CUKREM
DO JASIA11.NIE WAŻNE JAKI STAN TYLKO JAK CHEMIA ZADZIAŁAŁA A DALEJ TO TRZEBA KOMBIOWA TAK JAJ WCZEŚNIEJ PISAŁAM.NAPISZ CO STOSUJESZ.
TERAZ TO PRZCZYTAŁAM .ALE BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH,AŻ BOLI WYACZCIE.PISAŁAM W EMOCJII
witam.codziennie tu zaglądam i w sumie tylko pare osób na krzyż pisze,reszta pewnie tylko czyta,a szkoda bo to fajne forum w naszym kóku zainteresowań.TAK SOBIE POMYŚLAŁAM ŻE FAJNIE BY BYŁO JAKBY KAZDY ZAGLĄDAJĄCY NAPISAŁ CO ROBI PO ZAKOŃCZONYM LECZENIU ALBO W TRAKCIE ,CHODZI MI O DIETY ,ZIOŁA I SPECYFIKI ZAPOBIEGAWCZE.JA UWAŻAM ŻE WTEJ CHOROBIE JEST PARĘ ETAPÓW.POWIEM NA SWIM PRZYKŁADZIE.JEST OPERACJA,PŁAVCZ,CHEMIA,PŁACZ I CO DALEJ.MÓJ NAJLEPSZY LEKARZ POWIEDZIAŁ ŻE OPERACJA ,CHEMIA TO JEDNO,RESZTĘ MÓSI ZAŁATWI SAM ORGANIZM.CODZIENNIE DO ORGANIZMU WCHODZĄ KOMÓRKI RÓŻE ,ORGANIZM MUSI JE WYCHWYCI I ZNISZCZY.DO TEGO MUSI BY DOBRZE ROZWINIĘTY UKŁAD IMUNOLOGICZNY.I TU JAJNIE BY BYŁO OPISYWA CO SIĘ SŁYSZAŁO ALBO WYCZYTAŁO JAK TO ZROBI.NAPOCZĄTEK CO BYM RADZIŁA TO PODCZAS CHEMII NIE JEŚC CYTRÓSÓW SZCZEGÓLNIE GREJFRUTÓW,ŚWINSTWEM JEST TEZ PAMELO,BO CHIŃSKIE.ŻLE TEŻ SŁYSZAŁAM O EKOMER OD LEKARKI ALE DLACZEGO TEGO NIE WIEM NIE DOPYTYWAŁAM BO WTEDY BYŁAM NA PIERWSZEJ CHEMII.W CZASIE CHEMI JADŁAM TONAMI BORÓWKĘ AMERYKAŃSKA ARBUZY MELONY MALINY SOK Z MARCHWI,I TABLETKI BURAK 7 SZT DZIENNIE FIRMY HERBAPOL BO INNE W CHEMII BYŁY NIE DO STRAWIENIA.BARDZO DUŻO ZARZYWAŁAM PIERZGI.MOGĘ TAK OPISYWA W NIESKOŃCZONOŚC.JAK SZŁAM NA PIERWSZĄ CHEMIĘ NIC NIE WIEDZIŁAM,TERAZ JESTEM TROCHĘ MĄDRZJSZA I MOGĘ CO WIEM PORADZIC.NIE MAM ŻADNYCH JAK NARAZIE SKUTKÓW UBOCZNYCH CHEMII,OPRÓCZ OCZYWIŚCIE MENOPAUZY Z KTÓREJ SIĘ ŚMIEJĘ I NIE MYŚLĘ O NIEJ TO POMAGA.JEST MI TYLKO ALBO ZIMNO ALBO BARDZO GORĄCO,TAK ŻE NIE WIEM JAKA JEST NAPRAWDĘ TEMPERATURA ALE ZTYM MOŻNA ŻYC.TEŻ BOLAŁ MNIE ŻOŁADEK SZCZEGÓLNIE PO KETONALU,PRZY CHEMII ALE KOMBIOWAŁAM .JEŻELI UWAŻACIE ŻE DOBRY POMYSŁ Z TĄ MEDYCYNĄ WSPOMAGAJĄCĄ I NIEZANUDZAM TO MOŻEMY SOBIE PISAC.
reresko niezgłupiejesz prędzej wykończysz najbliższych jak ja.jesteś po chemii to badaj markery ja robie prywatnie co miesiąc bądz dobrej myśli.ja mam w tej chwili markery koło 10.mój lekarz powiedział że jak sie podniosą do około18 to trzeba będzie szukac co jest.tylko z markerami jest tak zalezy jaki wynik miałaś na wstępie możesz miec koło 35 ibyc wszystko w porządku.rób częściej i zapisuj.ja jestem z gdańska i chodę do lekarza który mnie operował
wtrące sie do rozmowy.mam 40 lat i chodze do dwóch lekarzy prywatnie i do centrum onkologicznego.jeden lekarz mówił ze moge brac hormony bo to nie ma nic wspólnego miałam surowiczego,drugi mówi lepiej nie bo jak się rozbucha to może wróci,zdecydowałam sie nie brac.teraz mam te uderzenia wiecej w nocy ale staram sie o tym nie myślec i daje rade.jeszcze jedno moje spostrzeżeni jezeli chodzi o chemię.to moja gorąca rada dziewczyny pijcie dużo to znaczy bardzo dużo przymuszjcie sie pijcie gazowaną z miodem z cytryną co tam wymyślicieja piłam w ciągu 3 dni spędzonych w szpitalu10 litrów,nastepne w domu dobrze jest od czasu do czasu wymiotowa tak raz dziennie między tabletkami na wymioty,bo to co pamiętam te wymioty to piana miałam wrażenie że pół żołądka to chemia.od lekarzy nic się nie mozna dowiedzie oni mówią że mięco na wyniki duzo mięsa jeśc ato gówno prawda,ja od początku zrezygnowałam z mięsa i cukru piłam pierzgę,tabletki burak z herbapolu kraków te są najlepsze po 10 tabletek dziennie do tego sok z marchwi i jakoś przżyłam,kombinowałam i zawsze lekarze mówili że nieżle sobię radze .teraz 1 rok po chemii zaczynam 4 kilo kurkumy,tak że jestem żółta,nie wiem czy z tym dobrze robię,może ktoś też tak robił
aniu123 napisz jak mamy wrażenia ze szpitala i czy żeczywiście jest tylko 1 noc