od 2021-05-20
ilość postów: 11
Witajcie dziewczyny, śledzę Wasz wątek właściwie od kilku dni, od kiedy otrzymałam wyniki histopatologiczne po łyżeczkowaniu..
Diagnoza: widoczne trzy fragmenty nabłonka paraepidermalnego z dysplazją dużego stopnia (HSIL) potwierdzone dodatkowymi badaniami IHC:ki 67(+++\+++) i p16 (+). Odnośnie HSIL już studiuję wszystkie informacje, ale badania IHC, jeszcze nie do końca wiele mi mówią, czy któraś z Was miała podobny wynik? Bardzo się boję, mam 26 lat, nie mam jeszcze dzieci :( Ostatnią ciążę straciłam..
Pierwszy wynik cytologii sprzed 5 miesięcy w grudniu - gr IIIB HSIL - z racji ze jestem niedowiarkiem, powtórzyłam cytologię miesiąc później u innego lekarza. Wyszła ok, wiec stwierdziłam ze pewnie ta pierwsza była po prostu zle wykonana. Dwa miesiące później w marcu zaszłam w ciążę- kolejna cytologia- gr II - teoretycznie ok. Prawie dwa miesiące później (kwiecień), niestety straciłam dzidziusia :( Materiał z łyżeczkowania wysłali do badania histopatologicznego no i wyszła diagnoza jak powyżej.. nie rozumiem tego jak za każdym razem cytologia może wychodzić inna? Raz jest dobrze raz nie? Jak to się ma do Was kochane kobietki, które badają się kontrolnie po walce z chorobą? Wyniki raz tak raz tak? Człowiek myśli ze jest zdrowy a gdzieś tam w środku czai się ten paskud?
Wracając.. mamy maj, ostatniego -31.05 mam mieć wykonana kolposkopię z wycinkiem. Nie wiem czego się spodziewać, czy może być gorzej? Czy wyniki wycinków mogą wykazać raka? A może jednak nie jest tak zle? Wiem, ze Wasza wiedza i doświadczenie jest dużo szersza niż moja, minęło dopiero kilka dni odkąd zapoznaję się z tematem, nie sądziłam ze może mnie to spotkać :(
Jeszcze się nie znamy, ale pewnie zostanę tu na dłużej, wszystkie Was mocno ściskam i mam nadzieje ze pomożemy sobie nawzajem :)