Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam! Chciała bym Państwa prosić o pomoc,poradę (mam nadzieję że dobrze trafiłam). Mam chorego tatę na raka kości,chorobę lekarze zdiagnozowali w lutym,ale tata wciąż nie ma żadnej chemioterapii,ani nic co mogło by mu pomóc wyzdrowieć.Lekarze wciąż mówią że trzeba znaleźć główne ogniwo tego raka i stale kierują mojego tatę na różne badania: gastroskopię teraz kolonoskopię. Nie było by w tym nic dziwnego poza tym że na badania długo się czeka a,potem jeszcze na wyniki.Mamy już maj,a stan choroby mojego taty znacznie się pogorszył,oraz stan psychiczny jest tragiczny... Mój tata jest załamany, a ja nie mogę na to patrzeć jak z energicznego,pełnego życia człowieka stał się jego wrakiem. Nie mogę patrzeć kiedy ból jest dla taty tak silny że albo próbuje go przespać,albo udaje przed nami że wszystko jest dobrze (leki przeciw bólowe już nie działają). Boję się że kiedy wreszcie lekarze wezmą się za leczenie mojego taty,będzie już za późno...Dlatego proszę o odpowiedź czy to jest normalne,że lekarze tak odwlekają z leczeniem mojego taty?
Jak mogę mu pomóc,aby stan jego psychiki się poprawił i żeby uwierzył że warto walczyć z tą wstrętną chorobą? Mam dwójkę dzieci które kochają swojego dziadziusia nad życiem, ja również bardzo kocham mojego tatusia i nie wyobrażam sobie,aby go nie było wśród nas,aby mój syn nie pamiętał swojego dziadzi ( mój syn ma 1,5 roku ). Kiedy idziemy do dziadzi,on już z daleka woła "dada". Boję się jeszcze że moja mama również powoli się podłamuje tym wszystkim, a nie może.Musi być silna dla taty. Jeszcze raz bardzo proszę o pomoc.
Joanna.