Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie kochane! Jest tu ktos kto leczyl się w szpitalu WCO w Poznaniu? Moja mama jest dwa miesiące po radioterapii brachyterapi i chemii. Dzis byla na pierwszej kontroli i jest zawiedziona. Lekarz powiedzial ze wszystko ok ale myślała ze badanie będą większego zakresu. Zbadal ją ginekologicznie, pomacal wezly chlonne wywiad i takie tam i to wszystko. Jak wyglądały u was pierwsze kontrole? Ma szukac innego lekarza czy jak na pierwszą wizytę po 2 miesiącach nie ma co liczyć? Proszę o pomoc bo mamuska panikuje
Jeszcze bez żadnych badan tylko z wynikiem histopat. na pierwszej wizycie u lekarza w Poznaniu powiedzial juz o naswietlaniach ale jeszcze wtedy nie wiedziala na pewno co i jak będą robic w szpitalu a lekarz który wykonywał czyszczenie macicy w innym szpitalu to patrzą na wynik histopat. pocieszl mame ze nie jest tak zle. Nie wiem co o tym myśleć póki co jestem załamana ryczę na samą myśl...
Póki co jest w szpitalu i nie mam żadnych wynikow badan. Badan bylo bardzo bardzo dużo. Oprócz tego nie choruje na nic jest bardzo aktywna osobą ma lepsza kondycje niz ja :) może po radioterapi zrobia operacje nie wiem. Dlatego szukam osób które leczyly sie w wco na garbarach w Poznaniu. Brak mi jeszcze wiedzy na temat tej choroby fachowych terminów i wglądu w wyniki badan. Mama boi sie jak będzie się czuć podczas radioterapi i chemi. Kazali dużo pic mięte i siemie lniane. Ograniczyć nabial. Zero kawy. Co jeszcze polecacie? Dzis sie zle czuła bylo jej troche niedobrze i smialysmy sie czy po naswietlaniach czy po tragicznym jedzeniu jakie tam jest
Historia jest taka ze jedyna dolegliwoscia bylo krwawienie. Mama ma 60 lat po menopauzie. Udala sie do lekarza a on nie wierzył jej ze krwawi nie widział nic niepokojącego. Wyslal ją na czyszczenie macicy. Po paru tygodniach wynik histop. pokazał ze to rak. Rozmawiala z tym samym lekarzem powiedzial wtedy ze nie jest wysokie stadium ze 2 ze czeka ja operacja i ze będzie dobrze. Polecił jej szpital w Poznaniu bo w tym co byla nie leczą tego. Na pierwszej wizycie w Poznaniu lekarz odrazu zauważy ze jest cos nie tak z szyjką. Po 2 tygodniach byla juz w szpitalu co nie bylo latwe bo wstępnie miała isc w styczniu. Po wielu badaniach okazalo się ze jest guz na szyjce. Lekarz stwierdził ze za duży na operacje. Przeszla wiele badan wszystkie wyszly pomyślnie badanie Pet nie wykazalo przezutow ogólnie lekarz powiedzial ze wyszlo pomyślnie na jej korzyść. Nie wiadomo jeszcze ile będzie naswietlan ile chemii. Lekarze każą czekać cierpliwie na wiadomość. Wszystkim nie tylko jej. Nie spodziewała sie tak długiego pobytu w szpitalu. Hotel nie załatwia tu sprawy. Na pewno wolala by dojeżdżc na naświetlania chociaż to 70km ale byc w domu. Narazie to początek naswietlan może chca zobaczyć jak będzie znosić a potem pozwolą dojeżdżać. Wizja świąt za pasem tym bardziej przytlacza. Ja to jakos zniosę ale strasznie sie martwię o mamę. Martwi sie jak poradzi sobie ze skutkami chemi i naswietlan no i calej choroby
Kochane. Jest tu ktos kto leczyl się w wco w Poznaniu? Moja mama jest juz ponad tydzień w tym szpitalu z powodu raka szyjki macicy. Od wczoraj zaczela radioterapie a raz w tygodniu ma miec chemie podobno slabą. Nie znam się na tym. Jeszcze nie wiadomo ile będzie naswietlan i chemi ale przez ten cały czas ma byc w szpitalu. Mama jest bardzo aktywna osoba z silnym charakterem ale choroba i wizja tylu tygodni w szpitalu ją przytlacza. Co możecie polecić aby zlagodzic skutki radioterapii i chemii. Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie włosów czy na pewno wypadną? Bratanica jest bardzo zwiazana z babcią i jak zauważy ze nie będzie włosów to zorientuje sie co jest grane i będzie przezywac