Ostatnie odpowiedzi na forum
ZAKA, moj tatuś miał już wynik histopato, i nie był najgorszy, ale teraz w sumie to mu wszystko siada, nie wiem czy wspominałam że w ubiegłym tygodniu tatuś miał zawał i 2 litry płynu w płuchach.....najgorsze jest to, że on czasem patrzy na mnie w taki sposób jakby no wiecie, miał tego nie przejść.Jutro napiszę co powiedział lekarz. Wiele w swoim życiu przeszłam,pochowałam ukochaną babcie, pochowałam mojego synka 6 miesięcznego, przeszłam trudny rozwód, ale tak naprawdę choroba taty, rozwala mnie na małe kawałeczki, czuje się taka bezradna, zupełnie tak samo jak patrzyłam jak moje dziecko umiera, a ja nie mogłam już mu pomóc. Życie jest niestety okrutne.
Dziękuję, co do wody w płucach wyniki będą 22 kwietnia, a teraz w środę czyli 15 kwietnia tatuś idzie się zapisać na kolejną operację. A co z tą przeponą i nadnerczami? czy to nie są przerzuty?
Jeszcze raz wielkie dzięki, że mogę z Wami to pogadać, dowiedzieć się czegoś od Was. Niestety u mnie w domu jest grobowa atmosfera. O chorobie taty się przy nim nie mówi.Tatuś jest dla mnie bardzo ważny, jestem jedynaczką, a on jest moim najleprzym przyjacielem i powiernikiem, jest też fantastycznym, kochającym i serdecznym dziadziusiem dla swoich 2 wnuczków i wnuczki.
Mój tatuś dziś wyszedł ze szpitala. Opis Rozpoznania to:Rak pęcherza moczowego. Nowa wzmiana miejscowa.Podejrzenie zmiany wtórnej w odnodze przepony po stronie lewej.Gruczolak nadnercza prawego. Do tego wszystkiego miał 2 litry płynu w płucach- dziś go usuwali, i ma zajęte węzły chłonne. Proszę Was, o odpowiedź, i prawdę czy faktycznie jest źle?
Witam wszystkich. Nazywam się Ania, i mam do Was kilka pytań. Mój tatuś w styczniu miał usuwany nowotwór pęcherza moczowego- brodawczaka. W lutym 3 tygodnie poźniej dostał krwotoku, i leżał w szpitalu gdzie opanowali sytuację. W wyniku histopatologicznym nie było wzmian o nowotworze naciekającym. Tata cały czas tracił na wadze. Kiedy był zdrowy był pokaźnym mężczyzną ( 170 cm i waga ok 120 kg). W marcu tego roku lekarz skierował go na TK. W badaniu wyszło że ma ponownie raka! Wszystko odrosło. Ma zaatakowane węzły chłonne. Ponadto ma dużo płynu w płuchach. Bardzo kaszle i ma poważne problemy z oddychaniem. Był u lekarza i powiedział, że trzeba natychmiast operować.Moje pytanie jest takie, czy są to przerzuty? czy są szanse że on wyjdzie z tego? Nie chce pocieszeń, ale prawdę. Chcę wiedzieć czego się spodziewać. Teraz jest w szpitalu, mają usuwać wodę z płuc.Lekarz się pytał czy miał w ostatnich dniach zawał, bo jego serce jest słabe. Dodam że tatuś zawsze był silny. Teraz mówi że nie ma sił. Proszę o odpowiedź. Podaję maila: aniakwaskiewicz@wp.pl