Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam kolejne forumowiczki. Powiem szczerze, że jestem przytłoczona ogromem problemu. Pisza tu coraz młodsze kobiety. To przerażające. Ewka tak mi przykro, że wynik taki sobie. Myślę, że nie jest to wyrok śmierci, jednak nie obejdzie się bez operacji i będzie dobrze. Pamiętaj,że najważniejsza jest psychika. Trzeba mieć cel w życiu i do niego dążyć. Wówczas łatwiej walczyć z chorobą. Tak mówili na konferencji. Dużo mówiono także o onkotermii i witaminoterapii. Warto poczytać i poszperac w necie. Ja nadal czekam na wynik i juz nie mam sił na nerwy.
EVELINE najważniejsze, że wynik dobry. Bardzo się cieszę. Teraz to już z górki. Kontrola, kontrola, kontrola. Moja dr mówiła, że jeśli wynik dobry to cytologia dopiero za rok, potem co rok przez 3 lata, a jak będzie wszystko ok to wskakujesz w program cyto co 3 lata. Nie ma potrzeby maltretowania szyjki szyjki częściej, bo to zawsze ingerencja i naruszenie struktury tkanek
Ja prócz szpitala pracuję także w poradni. Wiem jaki to koszmar i dla pacjentów i dla rejestratorek. Uwierzcie mi. Z jednej strony pacjenci blagający o termin a z drugiej lekarze, którzy nie przyjmą więcej niż wyznaczone na dzień bo nie maja za nich zaplacone. Jest jeszcze dyrekcja pilnujaca limitów punktów kontraktowych. Wszyscy na wszystkich naskakują i jest ogolny młyn.Trudno znaleźć lekarza okazujacego serce i przyjmującego za darmo. Mamy w poradni zaledwie jednego, którego informuje zawsze ilu pacjentów przyjmuje za darmo. Kiwa głowa i mówi, a cóż ja mam z nimi biednymi zrobić. Jest psychiatrą :-) . Nie jest łatwo, oj nie. No nic, pakuje się i IDE spać bo jutro podróż do Wrocławia. Ja nadal nie mam wyników :-(. Staram się nie myśleć i nie denerwowac. To takie trudne.
Co do wyników to u nas jeżeli wynik jest zły zawsze wzywa się pacjenta, dzwoni lub wysyła pocztą wezwanie. Może skoro nie dostałaś wezwania to można mieć nadzieję, że wyniki są dobre.
Eveline pracuję w Klinice w związku z czym mam ich pod ręką wielu :-) Jutro jadę na konferencję może też się dowiem czegoś mądrego. Niestety pracując 20 lat w tej branży tracę zaufanie do lekarzy. To juz nie ta medycyna i to podejście, zaangażowanie co kiedyś. Dziś to biznes, przemysł a pacjent to produkt. Przykre to.
Jak wrócę do pracy, za ok 1,5 tygodnia to popytam tych moich ginekologow onkologow o hormony przy HPV i obiecuje ze dam znać jakie uzyskalam opinie. Obawiam się że ilu lekarzy tyle opinii.
EVELINE a jaka decyzja co do dalszego postępowania po wynikach HP?
To fakt, że różnie zalecają. Co do wkładki to myślę, że nie ma przeciwwskazań. HPV nie ma przecież nic wspólnego z wkładką. Co do hormonów to niby też nie ma przeciwwskazań jednak wielu lekarzy ich nie zaleca, choć nikt tak naprawdę nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego.
Ja myślę, że lepiej trochę odczekać niż narażać się na infekcję. To jednak rana i to w trudno gojacym miejscu.
Ja myślę, że lepiej trochę odczekać niż narażać się na infekcję. To jednak rana i to w trudno gojacym miejscu.
No kobietki. W sobotę jadę na międzynarodową konferencję dotyczącą integracyjnego podejścia do chorób przewlekłych i onkologicznych. Mam nadzieję dowiedzieć się znów cos ciekawego. Byłam w tamtym roku i było super. Patronat nad konferencją ma p ginekolog :-) więc było dużo z zakresu gino. Mówią tyle ciekawych rzeczy, szkoda ze tak trudno wprowadzić to w życie żeby nas nie dopadaly te paskudy :-(