Ostatnie odpowiedzi na forum
Operacja jest obciążająca, ale jak ktoś będzie ogólnie w dobrej formie fizycznej i psychicznej to stomia nie jest dramatem.
A wracając do mnie to w obecnym stanie chemia nie wchodzi w grę. A na dodatek dzisiaj mam wyciek moczu z pochwy - chyba albo z cewki, ale jej przecież nie mam. Czy wiadomo komuś czy to jest normalne. Nie mam nic w środku tylko kawałek pochwy a sikam dołem (bez parcia tylko wylewa się ze mnie). Do woreczka ze stomią też mocz spływa. Pomocy, co to? Lekarz mówi, że jak bez krwi to może tak być, ale to znaczy ,że bedę musiała chodzic z pieluchą bo będę sikać i do worka i do majtek. Zaczynam żałować że poddałam sie tej operacji. Ktos spotkal się z czyms podobnym? Ratujcie, już brak sił.
Jestem słaba do tego stopnia ,że ręce mi się trzęsą, ledwo stoję na własnych nogach. Ponadto hist pat wykazał przezut do węzła 2 cm. Jestem wychudzona maksymalnie, w szpitalu nic nie jadłam ani nie piłam przez 2,5 tygodnia (dostawałam tylko kroplówki nawadniające ,żadnego dożywiania - nic). Zastanawiam sie czy to tylko osłabienie po operacji czy może już coś więcej. Przecież niemożliwością jest nie móc wstać czy zmęczyć sie przy jedzeniu 10 łyżek zupy. Napiszcie prosze jak to to może być z tym węzłem i z ta moja słabością. Zamiast lepiej to jest wg mnie gorzej. Renia. Ale i dziękuję wszystkim, którzy mi odpisali - dodaje jednak sktzydeł.
Mam pytanie do Was. w marcu przeszłam operację - urostonia - Brikcker - od 3 dni jestem w domu. Czuję się fatalnie. Czy zawsze tak jest , czy to mija ? Pomóżcie mi choć słowem. Nie wiem co robić.