Pikpok,

od 2021-06-02

ilość postów: 6

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

3 lata temu
witajcie. Czy któraś z Pań tutaj była leczona bądź nadal jest chemioterapią Caelyx? dokładniej chodzi mi o skutek uboczny jakim jest zespół ręka-stopa. Szukam sposobów aby jak najmocniej ulżyć mamie w tej dolegliwości. Może znajdzie się tu ktoś kto ma jakiś sprawdzony sposób na tą straszną dolegliwość? Z góry dziękuję

Rak jajnika

3 lata temu
Witaj WeronikaB. Wiem, że nie wiele mogę pomóc, ale również jestem córką która zmaga się z chorobą Mamy. Tak samo jak Ty mam mnóstwo pytań, na które nie mam odpowiedzi. Bardzo mi pomogło czytanie różnego rodzaju publikacji na temat raka jajnika oraz forum i internet w znalezieniu odpowiedniego lekarza. Uważam, że 3 opcja może wyglądać obiecująco. Chemia w jakiś sposób pomoże "wyhamować" wodobrzusze, które jak pisałaś wciąż się nasila. Grunt żeby udało się zmniejszyć masę guza tak aby lekarze podjęli się operacji. Moja mama również zmaga się z nowotworem o wysokim stopniu złośliwości od jakiś 8 lat. Przeszła już trzy operację. Obecnie nadal jest w trakcie chemioterapii-wierzę, że ona przyniesie korzyści, choć każdy cykl chemii bardzo mamę dobija. Pan Dr Sznurkowski to wybitny specjalista, operował moją mamę, a razie pytań konsultujemy się z nim "online" ponieważ mieszkamy ponad 500km od Gdańska/Gdyni. Na swojej stronie internetowej jest taka możliwość odpłatnie. Można dołączyć wyniki badań oraz dodać dokładny opis. Ja uważam, że konsultacji nigdy nie za wiele-aczkolwiek potem może się mieszać w głowie, bo człowiek nie wie jaką podjąć decyzję. Ale im więcej wiemy na temat choroby tym lepiej. Tak bardzo rozumiem Twój ból. Nie ma nic gorszego od choroby w rodzinie. Jednak trzymam za Was kciuki. Grunt żeby mama jadła i się porządnie nawadniała. Mam nadzieję, że niedługo uda się podejść do chemii, a ona zatrzyma proces choroby. Mocno ściskam i życzę dużo zdrowia.

Rak jajnika

3 lata temu
Witam. Mama jest po II wlewie caelyx. Najpierw marker ca125 - 290, potem spadł ładnie do 128 a dziś III cykl chemii i marker wzrósł - 230. Między czasie mamę spotkała ogromna infekcja, około tygodnia dochodziła do siebie po 40 stopniowej gorączce. Lekarze nie dali antybiotyku. Czy przebyta infekcja mogła spowodować wzrost? Mama się już podłamała, że chemia nie działa. To dopiero III cykl z sześciu. Czy marker może tak się wahać? bede wdzieczna za odpowiedzi.

Rak jajnika

3 lata temu
wiem, że to trudne i sama się z tym borykam "co by było gdyby" i ciągle analizuję. Ale to nie jest dobre. Tym bardziej dla Ciebie, nosisz dzidziusia pod sercem i staraj się mysleć pozytywnie! wspieram Cię wirtualnie i waszą mamę. Moja mama miała operację w Gdańsku jedną w Swissmed, a drugą w UCK Gdańsk. Obydwie operacje się udały. Walczymy już z tym dziadem od 2013r. i naprawdę mocno wierzę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Staraj się nie czytać złych historii. Szukaj pozytywów w tym wszystkim. Mi też jest ciężko a mam dopiero 28 lat :( Najważniejsze, że Twoja mama fizycznie sobie radzi, a Ty musisz ją wspierać chociaż na pewno jej największym motywatorem są wnuki :) Moja również dzielnie znosi chemię. Życzę wam dużo zdrowia i dla Mamy.

Rak jajnika

3 lata temu
witaj @mecha. Moja mamusia też leczy się w szpitalu na polnej od 2013r. W między czasie przeszła już 3 operacje (w tym dwie były wykonane w Gdansku). Mama teraz jest w trakcie brania 2 chemii ( wcześniej wzieła dwie - cisplatyna+palitaxel) ale niestety po raz kolejny dostała uczuelnia i chemię zmieniono na Caleyx. Jeżeli chodzi o skok markeru to muszę Ci powiedzieć, że w mojej mamy przypadku było tak, iż przed operacją wynosił ponad 300 natomiast po operacji wcale nie spadł tylko poszedł trochę do góry. Poźniej po przyjeciu chemii spadł. Daj sobie troszkę czasu i wspieraj mamę, mam nadzieję, że marker będzie pomalutku spadał. W to musimy wierzyć. W końcu ta chemia tak wyniszcza, że te paskudne Ca125 też musi wyniszczyć prawda? Ściskam Cię bardzo mocno i wierzę, że wszystko wróci do normy. Moja mama przeszła już bardzo dużo ale operacje i chemioterapie przynosiły jednak efekty. Dużo zdrowia życzę i przede wszystkim siły.

Rak jajnika

3 lata temu
Dzień dobry wszystkim. Piszę w imieniu mojej 52 letniej mamy. Opowiem w skrócie jej historię: rok 2012 - diagnoza Nowotwór jajnika, skala FIGO Ic. Operacja + 6 wlewów karboplatyna+taxol. 5 lat spokoju od choroby. rok 2017 - wznowa procesu nowotworowego w jamie otrzewnej (ok.wątroby) oznaczone jako wszczepy do otrzewnej. Operacja + 6 wlewów cisplatyna+paclitaxel. Wszystko zakończyło się pozytywnie, mimo ciężkiej chemioterapii. rok 2021- wznowa ponowny jeden wszczep w otrzewnej. Operacja przebiegła pozytywnie. Badanie PET czyste. Marker CA125 przed operacją w granicach 400u/ml. Aktualnie po 2 wlewach cisplatyny+paxlitaxel marker spadł do 215u/ml. Niestety wystąpił wstrząs anafilaktyczny, lekarze odstąpili od podawania platyny, mimo że przynosiła dobre efekty. Mama obecnie rozpoczęła leczenie Caelyx aby zbić marker. Dowiedziała się o kolejnych 6 wlewach. Drogie Panie, czy któraś z Pań brała tą chemię i mogłaby coś mi o niej opowiedzieć? Jak można za wczasu łagodzić skutki uboczne? Będę wdzięczna za wszystkie informacje. Bardzo dziękuję i życzę zdrowia dla wszystkich kobiet, wspieram i przesyłam moc energii! Niech siła będzie z Wami!