"Bóg nas doświadcza,zsyla choroby i cierpienie abyśmy walczyli i byli silniejsi bo tylko prawdziwa wiara w Boga jest zbawieniem"
od 2018-11-08
ilość postów: 23
"Bóg nas doświadcza,zsyla choroby i cierpienie abyśmy walczyli i byli silniejsi bo tylko prawdziwa wiara w Boga jest zbawieniem"
Tylko z tego co pamietam u Twojego taty, chemia byla tylko po operacji. A wlasnie, powiedz po jakim czasie po operacji byla chemia u Twojego taty?
Bylem u 2 innych onko i kazdy mowi to samo: chemia musi byc, ale po co, nikt nie potrafi wyjaśnic.
Witajcie.
Nie pisałem bo wiele sie działo w ostatnim czasie.
Tata przeszedl operacje bardzo dobrze. Ze szpitala wyszedl po 8 dniach, a lekarze sami byli pod wrażeniem ze tak szybko dochodzi do siebie.
Z niecierpliwością czekaliśmy na wynik końcowy hist-pat.
Wynik negatywny!!!!
Brak jakichkolwiek sladow skurwysyna!!
Teraz jeszcze chemia 4x i koniec.
Tylko nie za bardzo rozumiem po co ta chemioterapia i nawet lekarze nie potrafia konkretnie powiedzieć dlaczego, a najczęstsza odpowiedź to "tak sie robi."
Nie lubie takiego gadania bo skoro rak żołądka nie reaguje na cytostatyki to po co meczyc i truc osobe.
Najwazniejsze ze zbliżamy sie do finishu.
Witajcie Kochani po przerwie.
Wczoraj Tata byl na TK, dzis wizyta u onkologa a nastepnie chirurga.
Bardzo dobre wieści!!!!
Brak jakichkolwiek sladow na zoladku, wezlach chłonnych czy okolicznych narzadach. Chemia swoje zrobila, dieta dopelnila.
7.01.2019 mamy umowiona wizyte na przyjecie na oddziale chirurgi na resekcje. Jest nadzieja na pozostawienie nawet kawalka żołądka-wszystko zależy od tego co zadecydują chirurdzy juz w trakcie operacji.
Najważniejsze przed tata!!! Trzymajcie kciuki o powodzenie!!
Masz na myśli kontrole juz po calym leczeniu?
Oczywista sprawa, rzekł bym nawet priorytetowa.
agnieszka76 napisał:Jak wiesz cały czas Wam kibicuję i wierzę, że tata pozbędzie się dziada.
Dzieki Aga, bardzo miłe slowa :)
Wszyscy też mamy taką nadzieję, Pani doktor prowadzaca również.
Witajcie ponownie.
Mały update sytuacyjny.
Wczoraj Tata zostal przyjety na 3, przedostatnia chemie, wyznaczono rowniez termin na TK po 4 chemii.
Co ciekawe, w badaniu w lipcu TK niczego nie wykazał, żądnych zmian w okolicznych węzłach.
Badania krwi wyśmienite, biochemia również. Tata ma lepsze wyniki niz ja :)
Przytył 2 kg od ostatniej sesji chemii, czuje sie bardzo dobrze. Jedynie widze ze zaczyna go martwic wypadanie wlosow. Nigdy nie mial ich za wiele i zbyt mocnych a teraz widac ze pomału leca i te piórka z glowy.
Wiem, odrosnie, ale sam fakt utraty jest przygnebiajacy, ale Tata sie nie poddaje. Jest chyba najweselszym pacjentem OCO jaki był.
Na razie to tyle. Z wiara i Bogiem patrzymy w przyszłość , walczymy i wierzę że ubijemy skur.....a.
Akurat u mnie, sok i surowy tryb zycia wyleczyl moja tarczyce.
A, i nikt nie robi wlewow dojelitowych z sody bo soda jest katalitykiem. :)
Oczywiście tylko ze ja nie propaguje metody Gersona jako ALTERNATYWNEJ metody leczenia - BROŃ BOŻE!!
Sama lekarka zaleciła robienie sokow z wyłączeniem jedynie grapefruita.
Dlaczego uwazasz ze wdrożenie świeżych sokow warzywnych i owocowych ma kogos zaglodzic? Dlaczego podważasz cos co uratowalo wiele osob a mnie miedzy innymi również z tarczycy.
Tata je nadal normalnie a jedynie wyeliminował cukier.
Dzieki Aga, super wiadomości. Oczywiscie nadal bede opisywal walke i efekty.
Trzymamy ksciuki