Krycha51, Walczy

od 2014-03-20

ilość postów: 35

o chorobie wiem od 3 dni, jeszcze się nie oswoiłam i jeszcze wszystko przede mną

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak piersi

10 lat temu
cześć Dziewczyny, słońce świeci, jest cieplutko czyli OK. Już czuję się dobrze, apetyt mi dopisuje chociaż nie na wszystko. Bardzo mam ochotę na potrawy wyraziste, Miałam dzień śledziowy, jadłam śledzie w oliwie z oliwek, które sama przygotowałam. Miałam też dzień kiedy pasowały mi tylko ogórki kiszone. Mam zachcianki jak kobieta w ciąży. Dzisiaj jestem szósty dzień po chemii jest już wszystko ok, czuję się dobrze ale przyplątał mi się prawdopodobnie półpasiec, takiego zdania jest mój lekarz rodzinny. W niedzielę byłam na oddziale na ściągnięciu chłonki i pielęgniarka powiedziała, że wygląda to jak skutek ukąszenia przez jakiegoś owada a dzisiaj inna pielęgniarka powiedziała, że powinnam pilnie pójść z tym do lekarza bo to wygląda jak półpasiec. No i biorę kolejny lek, który może wywoływać mdłości a tak już się cieszyłam, że będę mogła chodzić na spacery i wyjść do ludzi. Iwonko też mam schemat FEC. Najgorszy był trzeci i czwarty dzień. Byłam cały czas w pozycji półleżącej i starałam się nie wykonywać zbędnych ruchów. No i ten paskudny zapach moczu, to chyba było najgorsze. Teraz luz, jest super. Wszystkiego dobrego, Dziewczyny

Rak piersi

10 lat temu
Nic tak nie podtrzymuje na duchu jak dobre słowa osób "z tego samego podwórka". Iwonko, wspomagam się nutridrinkami proteina ale tylko w w sytuacji gdy nie mogę zjeść o czasie określonego posiłku albo wywraca mi się żołądek na samą myśl o jedzeniu. To pije się przez słomkę i jakoś wchodzi a ma wszystko co potrzebne. Masz już schemat leczenia? Pozdrawiam wiosennie..

strach

10 lat temu
witam wszystkie zaprzyjaźnione a szczególnie Ciebie Joanno. Wybacz proszę ale to źle, że próbujesz chronić bliskich, znajomych a sama się boksujesz z myślami a przede wszystkim strachem. Każda tu obecna ma za sobą określony etap choroby i każda przeszła przez wewnętrzny i zewnętrzny dramat. Ja przez jakiś czas żyłam jak w matrixie, w takim podwójnym życiu. Uznałam jednak, że muszę mówić o tym co mnie dotknęło bo jeżeli tego nie będę robiła to sobie nie pomogę. Oczywiście informacje trzeba dozować stosownie do wieku odbiorcy ale dorośli niedoinformowani nie będą pomocni, skąd mają wiedzieć, że Ty potrzebujesz pomocy. Trzeba swoje potrzeby nazwać i zwerbalizować je. Teraz się wymądrzam ale jestem na terapii, kupiłam i i przeczytałam kilka książek. Mam za sobą mastektomię, limfadenektomię i obecnie jestem w trakcie chemii. Teraz mam dystans do niektórych spraw ale wiele jeszcze przede mną i jeszcze wiele łez wyleję. Joanno nie pora na bycie twardą, teraz jest pora dla Ciebie. To Ty potrzebujesz pomocy od rodziny i przyjaciół. Na pewno jesteś im potrzebna zdrowa. Do zdrowienia potrzebne są nie tylko leczenie onkologiczne ale na równi, Twoje nastawienie, Twoja wola walki i wsparcie otoczenia a szczególnie bliskich. Tak jak powiedziała Andziapolska ...mamy XXI wiek z tego się wychodzi. Masz prawo się bać, masz prawo płakać, krzyczeć, masz prawo do wszystkich reakcji bo to jest Twoje ciało i tylko Ty wiesz co czujesz. My jesteśmy z Tobą. Nie jesteś sama, to nie truizm. Chodzę na ściąganie chłonki, spotykam znajome z "poszczególnych turnusów", tworzą się więzi nie tylko zrozumienia. Joanno to Ty jesteś najważniejsza, naprawdę. '

Rak piersi

10 lat temu
cześć Dziewczyny jestem już po pierwszej chemii, czuję się dobrze. Pierwszy dzień w dniu wlewu jest bezproblemowy bo działają leki przeciwwymiotne podawane przed wlewem. Dzisiaj też jest nieźle, wprawdzie śniadanie jadłam prawie godzinę ale teraz szykuję obiad i mam dobry apetyt. Całuję, pa

Rak piersi

10 lat temu
no to wspaniale, Iwonko, czasami są dobre wieści, które pozwalają na pozytywne spojrzenie w przyszłość. Trzymaj się, powodzenia

Rak piersi

10 lat temu
Iwonko, masz już wyniki? jak się trzymasz? nie mogę odnaleźć naszych kontaktów, zmiany strony nie są najlepsze

Rak piersi

10 lat temu
witaj Rybeńka, mam umówioną wizytę z panią dr Kapała ale dopiero 3.06. i w Warszawie. Będę już w trakcie chemii a chcę już teraz no i blisko aby osoba taka była pomocna na bieżąco. Mam też już zapas Nutridrinków ale to w sytuacji spadku wagi albo nietolerancji pokarmowej. Tak, wypowiedziałam ostrą walkę potworowi pod każdą postacią.

Rak piersi

10 lat temu
cześć Dziewczyny dostałam przepustkę do nowego życia. Wycięto mi 12 węzłów i wszystkie czyste, nie ma w nich komórek nowotworowych. Odtańczyłam indiański taniec dookoła biurka pani wydającej wyniki, uściskałam wiele osób nie bacząc na infantylność swojego zachowania. W poniedziałek idę na komisję lekarską. Na pewno będzie chemia, radioterapia uzależniona od decyzji komisji bo potwór, który mnie dopadł był bardzo paskudny. Poszukuję dietetyka onkologicznego w Szczecinie, może znacie taką osobę? Chcę z każdej strony zaatakować potwora i nie dać mu żadnych szans na przetrwanie w moim ciele. Pozdrawiam serdecznie, głowa do góry i pierś do przodu...

Rak piersi

10 lat temu
cześć Dziewczyny, jutro odbieram wynik i cokolwiek będzie tam napisane idę do przodu. Przy pomocy terapii poszukuję i odnajduję siebie w swoim życiu i jak już się odnajdę będę żyć każdą komórką mojego ciała, każdym oddechem. Dotychczas kłaniałam się światu, teraz niech świat mi się pokłoni. Niech świat kłania się każdej z nas, zasłużyłyśmy na to jakkolwiek brzmi to patetycznie. Serdecznie pozdrawiam...

Rak piersi

10 lat temu
cześć Dziewczyny, właśnie dzisiaj wróciłam do domu. "Docinka" nawet nie była taka przykra. Ręka póki co wygląda nie najgorzej i sprawność jest nawet ok. a już od dwóch dni nie brałam środków przeciwbólowych. Pracuję nad samopoczuciem i obniżonym poziomem białych krwinek. W ciągu miesiąca schudłam 4 kg i chociaż fajnie, że osiągnęłam wagę, której nie mogłam osiągnąć odchudzając się to zdaniem pana od żywienie jest to spadek zbyt szybki i trochę niepokojący. "Dożywiam" się Nutridrinkami i pracuję z psychoterapeutką posiłkując się książką "Triumf życia, możesz mieć przewagę nad rakiem" O.Carl Simonton, Stephanie Matthews-Simonton. Dziewczyny, świat jest piękny, my jesteśmy silne, mądre i poradzimy sobie. Obecnie rak to jak cholera na przełomie XIX i XX wieku tylko, że medycyna jest teraz inna i świadomość społeczna też. Ponadto psychologia onkologiczna oraz mądra dieta daje duże wsparcie dla wszystkich doświadczających tego paskudztwa. Powtarzam swoją mantrę " jestem silna, zdrowa i opanowana. Jestem wolna od raka. Moje ciało i umysł są zawsze w stanie doskonałego zdrowia.". Pomaga.