od 2018-03-15
ilość postów: 4
dzisiaj spędziłam cały dzień z synem Trochę pomogło się zdystansować.. ale teraz wieczorem znowu zaczynam myśleć i bać się o ojca... wg niego Bośniak IV to 99%złośliwy guz .. Ojciec mizernieje w oczach... mimo że jest moja mama i ja ciągle przy nim.
Moje lęki od zawsze były związane z opuszczeniem Nigdy nie potrafiłam sobie z tym poradzić ...
Nie wyobrażam sobie tych badań kontrolnych i tego stresu...
Wiem że nie jesteśmy jedyni którzy borykają się z tym problemem... Podziwiam Was Nerki i życzę dużo zdrowia
Viomi dziękuje.
Mam wrażenie że mój mąż mnie nie rozumie. Ja drże na każdy telefon. Codziennie jestem u taty w szpitalu. Jutro chcą go juz wypuscic. Nie wiem czy nie za wczesnie. Mam 2latniego syna w domu i staram się normalnie zachowywać bo on łapie moje zdenerwowanie.
Tylko ten lęk... :((
hej
Przeczytałam wszystko co pisaliscie przez 6 lat.
Mój tata 59lat miał we wtorek wyciętego guza (w 08.2017 miał 5mm III Bośniak, a w 02.2018 miał już 12mm) . Jeszcze nie ma wypisu więc nie wiem ile miał naprawdę. Histop też czekamy. Niestety ma wiele innych chorób od łuszczycy po astmę. Ja się tak bardzo boję....
Ja kiedyś miałam depresję i jak myślę o tym wszystkim to chyba wpadam w odchlań...
Mam nadzieję że wszyscy będziecie zdrowi...