od 2018-01-02
ilość postów: 4
Witajcie kochani! Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie rady, to ogromna pomoc z Waszej strony. Tato ma się zgłosić 5 lutego na oddział urologii w Centrum Onkologii Bydgoszczy i tak już zostanie. Nie będziemy w ostatniej chwili nic już zmieniać, ponieważ im szybciej będzie operowany tym lepiej. Już raz zmieniliśmy szpital (najpierw byliśmy w Grudziądzu), więc chyba nie ma sensu jeździć po innych lekarzach bo tata musi zbierać siły do operacji a do Bydgoszczy mamy daleko i taka podróż dodatkowa strasznie go męczy. Prof. Drewa to na pewno znakomity lekarz (trochę o nim czytałam), ale mam nadzieję, że w Bydgoszczy na onkologii też dobrze się moim tatą zaopiekują i zrobią wszystko, żeby było dobrze. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia :-)
Witajcie! Czytałam o prof. Drewa i według pacjentów jest świetnym lekarzem. Jest ordynatorem oddziału urologii szpitala miejskiego w Toruniu na Batorego, a my "daliśmy" tatę do Grudziądza. Gdyby trafił od razu do Torunia to może sam profesor by tatę operował. Ale jestem głupia... Ten lekarz ma podobno zupełnie inne podejście do pacjenta niż inni lekarze takie ludzkie podejście. Teraz to już zupełnie nie wiem co robić, czy jeszcze próbować "uderzyć" do prof. Drewy za wszelką cenę czy dać sobie spokój i dać operować tatę w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Tam w Toruniu usuwają pęcherz metodą laparoskopową, ale nie wiem czy to u wszystkich pacjentów czy tylko wybranych. Bo w Bydgoszczy to o metodzie laparoskopowej nie było mowy.
Witam. roza123 a gdzie przyjmuje prof. Drewa? Myślisz, że mógłby coś innego wymyślić niż cystektomia? Tato ma dużego i "krwawiącego" guza, Nie chcą go "skrobać" nawet w Centrum Onkologii w Bydgoszczy bo duża rana i ubytek krwi - tak mówią. Już sama niewiem co o tym myśleć... Pozdrawiam
Witajcie kochani! Chciałam się z Wami podzielić moimi smutkami :( Mój tatuś ma raka pęcherza moczowego (stadium Ta, wysokozróżnicowany, rozległy guz brodawczakowaty o średnicy 6 cm). Najpierw był leczony w szpitalu w Grudziądzu - 2 razy TURBT, tomografia itd.. Zaproponowali tacie cystektomię radykalną, ale odmówił. Chcieliśmy się skonsultować z innymi lekarzami przed podjęciem tak trudnej decyzji. W Grudziądzu zakończyli leczenie, ponieważ nie mieli dla nas żadnej innej metody leczenia tylko cystektomia. Dali na skierowanie do Bydgoszczy do Centrum Onkologii. W Bydgoszczy usłyszeliśmy to samo - najlepszą metodą leczenia w tym przypadku jest cystektomia radykalna. Usłyszeliśmy od lekarza, że na podstawie dotychczasowych badań rak "prawdopodobnie" jest powierzchowny, ale nie dają nam 100% gwarancji, że tak właśnie jest. Dopiero po operacji będzie wiadomo jak jest naprawdę, czy rak nie nacieka na pęcherz, czy węzły chłonne są czyste. Słyszałam, że szpital onkologiczny w Bydgoszczy to b. dobry szpital i ma świetnych specjalistów. W Grudziądzu też bardzo dbali o tatę, ale nie słyszałam, żeby ktoś miał tam tak rozległą operację, ale może się mylę. Dlatego też nie chcieliśmy tak od razu się godzić na operację w Grudziądzu - z całym szacunkiem dla tamtejszych lekarzy. To bardzo trudna decyzja, która zaważy na naszym dalszym życiu, ale chyba nie mamy innego wyjścia... Najważniejsze, żeby tatuś żył jak najdłużej i był zdrowy. Pozdrawiam wszystkich na forum i życzę dużo zdrowia!