od 2017-06-16
ilość postów: 4
WITAM WAS... dzis bylismy na kwalifikacji chemia wyznaczona na 10 lipca ale oczywiscie po badaniach....
najgorsze to czekanie , najgorsze to ze Mirek znowu schudl 6 kg, przez 3 tygodnie jak jest w domu ..karmie go jak umiem ..musze brac pod uwage nie tylko nowotwor ale zajeta watrobe czyli dieta bardzo trudna...nutridrinki bokiem mu wychodza nie chce juz ich pic...doszly szmery w sercu...wlaczony zostal lek na nadcisnienie, leki na bol, leki na sen,leki na wymioty, masakra
zamowilam witB, mam olej, trudno bede podawac wszystko....chyba juz nic nie zaszkodzi...
DZIEKUJE WAM, ze jestescie tutaj . jestem przerazona cala ta walka. bardzo sie staram nie okazywac jak bardzo sie boje . jestem z Mirkiem od 5 lat , mieszkamy od siebie 230km teraz mieszkam z nim bo wymaga tak wszechstronnej pomocy, stomia, dieta, cisnienie, leki a w czwartek bedzie decyzja co z chemia. tutaj w jego miescie nie znam nikogo, a jego corka i byla zona ponad 10 lat sa po rozwodzie szaleja z nienawisci do mnie. to jakis koszmar dziejacy sie wokol mnie , sa momenty ze czuje sie jak ptak uwieziony w klatce, tylko milosc do Mirka powoduje ze nie uciekam.okropne co pisze ale dzis musialam to wywalic.
jeszcze mam jeden problem , corka chce by bral krople z konopi, ne wiem skad ma nie wiem czy w ogole to ma sens. Mirek obawia sie skutkow...mozna powiedziec ze juz mu nic nie zaszkodzi wiec moze warto? nieraz wiara czyni cuda...
przepraszam juz widze gdzie....sorki na pewno skorzystam dziekuje Wam, bardzo.
TZN GDZIE?
czytałam na calej stronie ale to ogolniki myslalam o jakis konkretnych daniach. a co do utworzenia nowej dyskusji to dlatego ze wypowiedzi na poprzednich o jelicie sa sprzed pol roku lub 7 lat...