od 2022-09-27
ilość postów: 1
Witam wszystkich forumowiczów!
Jestem reguralnie na tej stronie, choć wcześniej byłam na stronie raka nerki. Bo historia mojej mamy jest dość skomplikowana. W marcu u mamy pojawił się obfity krwiomocz. USG wykazało guza nerki potem był szpital (cystoskopia), potem operacja usunięcia nerki. W rozpoznaniu rak urotelialny o niskim stopniu złośliwości. Guz pT1, NX, R0.
W czerwcu bylismy na kontroli i lekarz mówi, że dobre wieści i we wrzesniu mama ma się pojawić na cystoskopii bo po usunięciu nerki komórki rakowe mogą pospadać do pęcherza i trzeba je szybko złapać. W lipcu mame cos zaniepokoiło. Cystoskopia wykazała ze są nowe zmiany, jedna większa i dużo malutkich rozsianych po pęcherzu. Umówili mame na zabieg usuniecia tych zmian i miała ten zabieg wczoraj. Dziś ją wypisali z informacją, że jest bardzo źle i pęcherz do usunięcia. W wypisie jest info ze w bliźnie po usunięciu nerki jest rozległy guz (2cm) cT2, zresekowano zmianę do ściany pęcherza + usunięto pozostałe zmiany 5-10 mm. Teraz mamy czekac na wynik HP i potem wizyta w poradni 03.11.2022 i wtedy ostateczna decyzja co do operacji.
Zastanawiam się przede wszystkim nad tym czy nie ma żadnych leków na tego raka? Mama nie dostaje nic.
Nie wiem czy czekać czy konsultować się z innymi lekarzami np. onkologiem (leczymy sie w UCK w Gdańsku)?
Wczesniej byłam spokojna. Słyszałam, że ten rak rzadko daje przerzuty. Po usunieciu nerki lekarze twierdzili, że to koniec leczenia ale niestety to nie koniec :(