Carmen, Walczy

od 2015-06-01

ilość postów: 317

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

9 lat temu
Leno, ja jak wstanę – obojętnie czy rano czy np. jak wyjdę z samochodu – to przez jakiś czas chodzę jak manekin. Może nie tyle bola mnie kości co są sztywne. Najbardziej mam problem ze stopami bo do wszystkich „atrakcji” związanych z chemią dochodzą jeszcze haluksy i poprzeczne płaskostopie, i robią mi się odciski w najprzeróżniejszych miejscach. Noszę specjalne wkładki ale one niewiele pomagają. Odnośnie moich włosków to mam proste. Cały czas miałam proste i takie mi odrosły. Zaczęły rosnąć jakieś dwa miesiące po chemii, są bardzo gęste (takie zawsze miałam) ale na długość jakoś szybko nie rosną. Wprawdzie byłam już trzy razy u fryzjera ale bardziej dla estetyki bo lubię mieć zadbaną fryzurkę, ale i tak zauważyłam, że nie rosną tak szybko jak przed chorobą. Jestem brunetką , a teraz mam krótką, szpakowatą fryzurkę bo jestem już „panią w średnim wieku” ale „młodzież” w mojej rodzinie czyli córcia i siostrzenice mówią, że mam taką nosić, nie malować bo bardzo fajnie wyglądam. I tego się trzymam. Siwizna jest równomierna i wygląda jak pasemka :) Pozdrawiam wszystkie dziewczeta i życze dużo optymizmu.

Rak jajnika

9 lat temu
Lena, jak robimy mammografię to też często są zalecenia, żeby zrobić usg w celu upewnienia sie co do wyniku. U Ciebie pewnie będzie tak samo, okaże się, że sa to zwyrodnieniowe. My wprawdzie wszystkie przypadłości kojarzymy z naszą chorobą ale marker masz niski więc bądź dobrej myśli. Leno, a możesz mi napisać ile jestes po chemii bo ja 9 m-cy po chemii i 1,5 m-ca po avastinie i też jeszcze bolą mnie stawy i czasami mięśni. Magg, trzymaj się.

Rak jajnika

9 lat temu
Magg, miałaś wczesniej problemy z opłucna i brałas antybiotyk, który obok chemii dodatkowo osłabia organizm. Ja nieźle znosiłam chemię ale z każdą następną ubywało sił. U Ciebie też bedzie dobrze. Trzymaj się :)

Rak jajnika

9 lat temu
Magg, dziękuję. Kasiar, ja jak brałam avastin to bolały mnie stawy, miałam krwawienia z nosa i podniesione ciśnienie. Nie miałam natomiast problemów z zaparciami ale kilka razy leżałam z panią, która narzekała na zaparcia. Mozliwe więc, że są to skutki uboczne avastinu. Może niech teściowa pójdzie do lekarza pierwszego kontaktu. Ja w trakcie terapii codziennie rano piłam siemię lniane. Pozdrawiam was i zyczę dużo radości i optymizu w ten piękny dzionek.

Rak jajnika

9 lat temu
Ostatni marker miałam badany 27 kwietnia i był poniżej 4. Myślałam już żeby zrobic ponownie ale poprzednie miałam robione w laboratorium przyszpitalnym, a teraz musiałabym robic prywatnie w innym laboratorium. Wiem, że mógłby byc inny wynik nawet jesli to nie jest wznowa. Myśle, że denerwowałabym sie jeszcze bardziej. Badania przed wizytą u onkologa mam 23 lipca więc chyba wytrzymam ... i będę pracować i spotykac sie ze znajomymi, i odganiać złe myśli, i udawac, że nic złego się nie dzieje :) A nawet jesli... to wiele kobietek przez to przechodziło. Mam nadzieje, że i mnie sie uda.

Rak jajnika

9 lat temu
Nana, Magg dziekuję, że się odezwałyscie. W ostatnim opisie tk jest napisane "wszczep neo 11x9 mm przy przedniej ścianie nadbrzusza, poprzednio 5x3 mm. Pozostałe zmiany o tym charakterze bez istotnych zmian." Pózniej sa opisane inne narządy, na których nie ma nic niepokojącego. I na koniec wniosek "progresja wielkości wszczepu w nadbrzuszu, poza tym obraz JB i MM porównywalny z badaniem poprzednim". Mój onkolog powiedział, że nie ma 100% pewności, że to wznowa i musimy czekać na kolejne badanie. jak już pisałam jestem osobą b. optymistycznie nastawiona do życia ale i tak mam dusze na ramieniu.

Rak jajnika

9 lat temu
Drogie Panie, koleżanki niedoli, czytam Was od jakiegoś czasu ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać. Cieszę się z Wami dobrymi wiadomościami i modlę się za koleżanki, które przegrały walkę ze skorupiakiem. Ja leczę się od ubiegłego roku. Wynik hist. rak jajnika III c stopień złośliwości G2. Operację radykalną miałam 17 lutego 2014 r., pierwszą chemię (równolegle z avastinem) 4 kwietnia ub.r.. Chemię znosiłam dosyć dobrze, ukończyłam ją 8 sierpnia ub.r., a avastin 28 kwietnia b.r. W lutym wróciłam do pracy, z czego się bardzo cieszyłam. Czuję się dosyć dobrze i tylko czasami bardziej lub mniej bolą mnie kości i stawy. Dotychczas starałam się nie zadręczać i myśleć pozytywnie ale obecnie trochę zwątpiłam. Powiedzcie mi proszę czy któraś z Was miała taki przypadek, że opis tk różnił się w zależności od lekarza, który oglądał płytkę? W trakcie chemii i po miałam robione trzy badania tk i każdy kolejny opisujący lekarz znajdował coś w poprzednim badaniu czego nie widział lekarz ówcześnie opisujący wynik. Po czwartej chemii (w czerwcu ub.r.) pozostałe po operacji zmiany na jelitach miały być już niewidoczne. Opisał tak lekarz profesor, ponoć autorytet w dziedzinie tk. Cieszyłam się jak głupia ale w opisie tk z listopada zeszłego roku inny lekarz napisał: zmiany mniejsze lub podobne do poprzednich czyli jednak dojrzał coś czego profesor nie widział. Trochę się zdenerwowałam ale onkolog uspokoił mnie, że wyniki nie są złe. Nie odniósł się jednak do różnej interpretacji. Kolejne badanie tk robiłam w maju w tym roku i teraz to już całkiem zwątpiłam bo jeszcze inny lekarz dopatrzył się wznowy w nadbrzuszu 11x9 mm. Mało tego, zmiany o charakterze wznowy 5x3 mm dopatrzył się na poprzedniej płytce z listopada. Oczywiście jestem w dołku. Onkolog każe obserwować i będę miała kolejne tk w sierpniu. Marker po drugiej chemii spadł poniżej 4 i tak się utrzymuje ale najwyższy miałam 83 więc chyba nie jestem bardzo czuła markerowo. Wiem, że tk powinno robić się w jednym miejscu ale w dzisiejszych realiach trudno o taki komfort. Pocieszcie mnie dziewczyny bo miałam nadzieję, że uwolniłam się od chemii i będę miała normalne lato. Pozdrawiam Was serdecznie.