od 2018-05-12
ilość postów: 102
Toska jak poszło dzisiejsze przyjęcie do szpitala? Jak mąż?
Jacku jak po konsultacjach?
Marysiu jak mąż?
Jacku i co powiedział onkolog,ustaliliscie coś konkretnego? jak poszło?
Aisogg oj to oczekiwanie na wyniki jest straszne.
Joanno sen przepiękny, pewnie mamusia przyśni Ci się jeszcze nie raz, podświadomość, tęsknota, znaki można to różnie interpretować ale i takie "spotkania"są ważne.
Toska Ty jak zwykle mega skuteczna i zadaniowa podziwiam i w piątek będę trzymała kciuki.
Mojemu tacie przyspieszyli szpital na 13 maja, może i dobrze bo to czekanie to nic dobrego a i mi będzie w tym terminie łatwiej wziąć wolne by byc z nim w dniu zabiegu. Joanno co do badań to miał już konsultację z anestezjologiem, zrobiono też analizy krwi no i ma mieć wyniki posiewu moczu czyli standard przy turbt. Trzymajcie proszę kciuki by tym razem wszystko poszło ok, by nikt nie popsuł materiału i byśmy wreszcie dostali właściwe wyniki, oby dobre tak się o to modlę...
Ellie straszna ta patowa sytuacja, a myślałaś by może tatę z jakimś psychologiem skontaktować? Pewnie myslalas ale domyślam się że to nie takie proste. I rozumiem doskonale Twoje wyczerpanie myślę że ono towarzyszy nam wszystkim ale musimy dawać radę.
Tośka no i super że pojechaliście, dzięki temu wyjazdowi było chociaż trochę czasu na złapanie oddechu a teraz postaraj się nie myśleć o złych aspektach, tylko pomyśl będzie operacja, leczenie i będzie dobrze. Musimy zawsze mieć nadzieję, wiem to trudne sama mam stany załamania ale musimy być silni dla naszych bliskich.
Marysiu jak mąż?
Joanno jak nowy członek rodziny, jak macie się Ty i Marysia?
Aisogg jak tata daje radęz cewnikiem,wszystko ok.
Eleni tak jak piszą dziewczyny postaraj się skonsultować tatę z innym lekarzem, trzeba szukać, walczyć.
Joanno sama mam maltańczyka, fantastyczny pies do domu z dzieckiem i taki kompaktowy w sensie nie wielki. Tylko do czesania i kąpieli trzeba go od małego przyzwyczaić ale wszystko powie Wam hodowca. I wiesz tak myślę że jasne też bilabym się z takimi myślami jak Ty że może mogłam znaleźć inny szpital ale nie ma co zamęczać się takimi myślami bo na tamten czas, na stan wiedzy wtedy, chcąc jak najlepiej wybraliście tam a nie inny szpital. Joasiu jesteśmy tylko ludźmi, nie znamy przyszłości i nie ma też gwarancji że w tym jakimś innym szpitalu sprawy potoczyłyby się inaczej. Wiem strata boli, sama nie wyobrażam sobie że mojej mamy mogłoby zabraknąć ale nie zadręczaj się jeszcze takimi myślami. Trzymaj się.
Joanno to naprawdę bardzo fajnie się Twój pracodawca i współpracownicy zachowują, w dzisiejszych czasach to bardzo rzadkie. Z pieskiem dla Marysi to fajny pomysł, zajmie jej czas i myśli i będzie jej odrobinę łatwiej przejść przez ten trudny czas.A i dla Ciebie to będzie też taka odskocznia tak jak piszesz dobrze Wam wszystkim to zrobi.a jaką rasę wybrałaś? Trzymaj się!
Joanno to chyba dobrze że udało Wam się znaleźć miejsce na sobotę, będziesz to miała za sobą. Wiesz gdzieś kiedyś przeczytałam że ból po utracie tak bliskiej osoby nigdy nie mija ale z czasem uczymy się z nim żyć, znów potrafimy się śmiać i mam nadzieję że tak właśnie jest. Joanno masz cudowna córeczkę która, to jasne nie zastąpi miłości i bliskosci, wsparcia mamy ale z pewnością daje Ci wiele radości. Powoli, powoli życzę by było lepiej by Twoja waleczna mamusia miała miejsce w Twoim sercu ale by ono już nie krwawiło. A na ten trudny czas życzę dużo siły, pomodlę się za spokój Twojej mamy.
Joanno tak bardzo mi przykro, kilka razy czytalam Twoj wpis bo nie docierało to do mnie. żadne słowa nie ukoją teraz Twojego bólu ale jestem gdybyś chciała pogadać. Mozesz być dumna ze swojej mamy bo walczyła dzielenie.A sprawy ogarniesz, wiesz czasem możemy więcej niż nam się wydaje a poczucie zagubienia jest naturalne w tej sytuacji. I życzę Ci dużo siły na załatwianie tych spraw ale pamiętaj nie musisz być superbohaterem i możesz płakać bo to czasem pomaga. Trzymaj się kochana!
Aisogg no niestety tak jak pisze Jacek tak to bywa w szpitalach, trzeba się uzbroić w cierpliwość chociaż wiem że to niełatwe bo wszyscy mamy świadomość że czas liczy się tu bardzo.
Joanno i co u mamy? Mam nadzieję że milczący telefon to tylko przypadek i że nie nastąpiło pogorszenie. A co do Twojego wyjazdu to może i dobrze że musisz jechać i wiem że trudno Ci jest zostawić mamę w takiej sytuacji jednak Ty będziesz miała możliwość psychicznego odpoczynku od szpitala, Twoje myśli siłą rzeczy zajmie coś innego a silniejsza Ty to więcej siły dla mamy. W każdej sytuacji trzeba znaleźć coś dobrego.
Jacku oj tak popieram słowa dziewczyn jesteś skarbnicą wiedzy i przekazujesz ją nam w przystępny sposób. Dziękuję i ze swojej strony.
Tośka no właśnie do każdego zawodu trzeba mieć predyspozycje a te panie no to ewidentnie empatii nie posiadały ale na szczęście mam nadzieję że to nie jedyny sklep poza tym są też sklepy internetowe więc mam nadzieję że nie będziesz skazana na kontakty z tymi paniami.
Marysiu co u Was?
aisogg i jak tata po pobraniu wycinka?Wszystko poszło dobrze? Kiedy wyniki?
Tośka jak Ty cudownie to ogarniasz, te przygotowania do operacji męża i do późniejszego życia. Ja domyślam się że to rodzaj mechanizmu obronnego bo sama też jak skupię się na szukaniu lekarzy, metod to w pewnym sensie łatwiej mi znieść obecna sytuację, zatracam się w poszukiwaniach a nie smutkach.
Joanno po pierwsze świetnie że udało się Wam porozmawiać z lekarzem, może potrzebne mu było takie postawienie do pionu a po drugie cieszę się z tych choć minimalnych dobrych wieści, zmiana koloru świadczy chyba że jelita coś tam się ruszyły, no i rana się goi, to małe kroczki ale trzeba wierzyć że takimi dojdziecie do celu.sily Ci kochana Joanno życzę do mobilizacji mamy. A powiedz udało Ci się ten służbowy wyjazd przełożyć?
Elenaj nie załamuj się walka trwa nadal o wiem nastawialas się na co innego, jest jak jest ale trzeba walczyć.
Toska tak idziemy na front walki z naszymi bliskimi w maju, oby to były wygrane walki.
Aisogg dobrze że jesteś tak blisko taty w tym czasie chociaż wiem że inaczej wyobrazalas sobie swój początek macierzyństwa. Ale tak jak pisała Tośka wnuczatko jest na pewno dla taty mobilizujące.
Joanno i jak mama ma się dzisiaj?
Jacku jak się czujesz?
Marysiu jak mąż?