Ostatnie odpowiedzi na forum
Sam nie wiem po co wszedłem znowu na tą stronę....jak grochem o ścianę....
„Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania" Księga Ozeasza 4:6
Bóg obiecuje dać nam mądrość, jeśli Go o to poprosimy (List Jakuba 1:5).
....i tak było w moim przypadku choć teraz "zbłądziłem" bo mam gniew i frustracje w sobie......nazywajcie mnie nawiedzonym lecz ja wybaczam wam.
znikam.
Sam nie wiem po co wszedłem znowu na tą stronę....jak grochem o ścianę....wybaczam ci i.....znikam.
Morpheus napisał "Wielu próbowało i nie ma ich już na tym świecie. "
.......bo ufali jednemu cudownemu środkowi nie rozumiejąc złożoności działania na wielu płaszczyznach......tyle razy o tym pisałem jaki jest problem z alternatywnymi metodami co robiłem jak i poszczególne elementy które są ważne ....a ty dalej TO SAMO jak zacięta płyta !!!!....ok LUDZIE. ZNIKAM TYM RAZEM NA DOBRE.....przyklaśnijcie sobie jeszcze na koniec "pojechaniem" po mnie. PA
Maba napisał 30 min temu
Morpheus. Witaj. Czytałam wpisy tego gościa na innych forach.
Strach się bać...
jedyne inne forum na którym się udzielałem to wykop gdzie opisałem swoja historie jak tutaj, wszystko to samo choć momentami bardziej rozwinięte......nie wiem o co ci chodzi?
Skończyłem z ty forum i nie zamierzam tutaj pisać co nie znaczy że nie poświęcam czasu na jego czytanie i analizę poszczególnych przypadków. Historie niektórych tutaj ludzi to istny horror, wiem że wielu z nich nie musiało umierać!!! Człowieku a czy ty bierzesz odpowiedzialność za posyłanie swoimi radami ludzi na śmierć? Wiem że robisz to nieświadomie bo nie zdajesz sobie sprawy że w zaawansowanych przypadkach mimo szerokiej wiedzy medycyny konwencjonalnej w diagnozie i szczegółowego określania patologii organizmu zbrodniczym jest podawanie chemii w raku z przerzutami!!...w ogóle co to za "leczenie" które tak często nazywają "przedłużaniem życia"
I żeby było jasne! Ja nie zamierzam udzielać mu żadnych rad, wszytko odnośnie mojego raka i postępowania może przeczytać na tym forum, to nie moja rola by mu doradzać bo to dorosły facet i sam podejmuje decyzje. Imponuje mi jego dystans do problemu i trzeźwe spojrzenie na sprawy nie podyktowane strachem a ja bardzo cenie kontakt z takimi ludźmi. Musiałem "oficjalnie" zapytać bo nie widzę tutaj opcji pisania prywatnych wiadomości....od co!!
Życzę twojej mamie zdrowia, to był jej/wasz wybór i nic mi do tego .....lecz nie mierz wszystkich swoją miarą hipokryto!
"Morpheus napisał 4 tygodnie temu
Leon nie pękaj ;). Jak ja zacząłem pisać na forum to wszyscy mnie przeganiali i chcieli uciszyć, ale miałem to gdzieś i robiłem swoje"
jose-leon napisał 4 tygodnie temu
Nie. Nie odejde stad :P Malo tego: bede Was na biezaco informowal o przebiegu mojej choroby. Przeczytalem prawie wszystko i oto moje spostrzezenia:
*po radykalnej, przez ktora przechodzi jakies 95% bez wzgledu na wstepne rozpoznanie, zawsze sa komplikacje predzej czy pozniej i tzw. jakosc zycia jest drastycznie obnizona ( no moze za jednym wyjatkiem - henia- ktory bawi tu juz kilka lat)
* pomimo ogolnego braku szacunku do lekarzy, ich ewidentnych pomylek i braku w wielu wypadkach podstawowego profesjonalizmu, nadal traktujemy ich opinie jako wyrocznie a gdy ktos sie pojawia tutaj z sugestia alternatywnych rozwiazan jest atakowany i posadzany o zle czy komercjalne intencje...
Co do lekarzy: moj najlepszy przyjaciel jest chirurgiem. Jeszcze kilka lat temu dostawal calkiem oficjalne "prezenty" i bodzce monetarne
B) of przeroznych firm farmaceutycznych. Jak to wplywa na uslugi medyczne chyba tlumaczyc nie trzeba...
Leon odezwij się do mnie na maila tomizpol@mail.com
Wiem że mój język może się wydać banalny, nie jestem ekspertem w dziedzinie biochemii, podzieliłem się z wami moją historią, opisałem w szczegółach co przechodziłem i czego się nauczyłem.
Życie dało mi lekcje i narodziłem się na nowo, do 28 roku życia bylem totalnie innym człowiekiem. Myślicie że nie miałbym co robić tylko usilnie przekonywać was do swoich racji bo się gdzieś tam czegoś naczytałem i jak hipochondryk wmówiłem sobię a nie przeżyłem osobiście?
Ja niczego nie sprzedaje, nikt mi za to nie płaci czy coś w tym stylu, ja wiem jaką każdy z nas ma siłę w sobie tylko nie każdy zdaje sobie sprawę z tego bo ciężko to zrobić jeżeli pojawia się strach.....DUŻY STRACH!
Nie było mi łatwo, miałem prawie cala rodzinę przeciwko sobie ze nie zaufałem wtedy lekarzom....po czasie zrozumieli ze to nie tak jak np rak piersi czy inny gdzie jest możliwość wycięcia i gdy nie ma symptomów przerzutów.....ok skończę już bo sierotka zaraz znowu na mnie nakrzyczy :P
Reasumując....kończę obecność na tym portalu, wiem że wielu z was nie wierzy w moją historię....trudno, chcę jednak powiedzieć że ja podziwiam wielu lekarzy w różnych dziedzinach i nawet onkologów bo wierze w ich szczere intencje i wiem że "leczą" nowotwory gdy jest 1 ognisko poprzez np wycięcie i wielu dochodzi do zdrowia.....lecz niestety jest też wiele reemisji i zgonów w sytuacjach gdy postępują błędnie nie zdając sobie z tego sprawy.
Dziękuje za spędzony czas i przepraszam jeżeli kogoś uraziłem.
Pozdrawiam i życzę wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT! <3
Przedstawiłem ci fragment tej książki bo cukier to tylko jeden z elementów "układanki" (Jest zasadnicza różnica miedzy przetworzony cukrem a naturalny, węglowodany to też cukier,cukier też jest w owocach z których też czasami piłem wyciskane soki choć więcej z warzyw) tak jak jedzenie bogate w wartości odżywcze, flora bakteryjna czy alkalizowanie ciała.....szukasz jednego elementu by potem dowalić....
.Nie rozumiem was ludzie.....najbardziej nie rozumiem tego że nie zdajecie sobie sprawy ze proces zdrowienia przede wszystkim zależy od najwyższej jakości "paliwa" i umiejętnym skomponowaniu diety (z główny naciskiem m.in na wyeliminowaniu cukru czy drastycznej redukcji węglowodanów)...przecież ciało potrzebuje odpowiednich składników by miało siłę naprawczą tak samo jak usunięcie tego co spowodowało mutacje genu/komórek....tego co nagromadziło się latami z czynników zewnętrznych - począwszy od kosmetyków kończąc na przetworzonej niskiej jakości jedzeniu z chemicznymi karcynogenami (jak np glifosat czy aspartam) i innymi "zakwaszaczami"Czy chociażby analiza raka u dzieci -patologii spowodowanej w dużej mierze nadmiernym lub wczesnym szczepieniem gdzie główny klucze jest ich stan flory bakteryjnej.Emocje/psychika to tez jeden z kluczy powstawania jak i leczenia raka.......
Przepraszam ale niestety jesteście ignorantami klasyfikując alternatywy tylko poprzez nie działające sposoby (pestki moreli,wlewy z wit C,oleje lniane itd) nie analizując (nawet nie mojego przypadku) a książek które wam przedstawiłem, te 2 książki tutaj na zdjęciu SĄ NIESAMOWITE (poczytajcie chociażby komentarze na amerykański amazonie pod nimi gdzie wypowiadają się nawet onkolodzy) Te książki mają tyle wspólnego odnośnie zrozumienia i leczenia raka choć "approach" jest z 2 totalnie innych kierunków, ....a wy TOTALNIE to ignorujecie .....nikt nie wypowiedział się w tym temacie......NIKT......tylko sobie przyklaskujecie próbując ośmieszać szukając "punch lin'a" bez żadnej pokory.....taki betonowy "mind set"
Dziwna jesteś naprawdę......ignorując logiczne aspekty leczenia alternatywnego i braku wiary w zdolności naprawcze ciała.
Opadają bo z uporem maniaka piszesz ciągle to co oczywiste. Mi samemu szkoda ludzi którzy wierzą tylko w olej lniany czy wlewy z wit C, Czytałaś moją historie/wpisy, co przez doświadczenie się nauczyłem i co po czasie zobaczyłem we wspomnianej literaturze-dla mnie potwierdzenie że to co robiłem było słuszne. Tym co szukają alternatywy zamiast ich nakierować w tym kierunku to powtarzasz ciągle to samo. Każdy ma prawo wyboru i nie twierdze że każdemu się uda lecz ciężki to wybór jeżeli ktoś usilnie pisze o tym samym z czym ja sam się nie zgadzam i co słusznie wyśmiewa wielu ludzi.