Ostatnie odpowiedzi na forum
mam pytanie do Was jeszcze,czy mozecie powiedziec kiedy jest pewnosc o stopniu agresywnosci raka,czy mozna to stwierdzic z biopsji,czy dopiero po usunieciu tego cholerstwa?
naprawdę potraficie podnieść na duchu! Boże,jak ciężko jest wrócić do normalności po takiej wiadomości że to cholerstwo jest złośliwe! Spodziewałam się że kiedyś i mnie to będzie czekać,ze względów genetycznych po mamie....ale teraz....w wieku 32 lat hoduję w sobie skorupiaka - cholera! Wciąż zadaję sobie pytanie dlaczego tak wcześnie,dlaczego nie za 10 lat...dziecko by podrosło,może mniej bym się przejmowała... :-( No ale siedzi i trudno,trzeba się go pozbyć,bo żyć muszę dla dziecka! Dziękuję Wam za otuchę!
do usciskow sie dolaczam! dajecie dziewczyny wiare i sile! Chyba przy chwilach slabosci bede czytac wkolko Wasze wpisy - moze w ten sposob moj umysl zacznie myslec pozytywnie.
dziekuje Ewo....masz racje,piersi nie wazne....wlosy jak wypadna,takze nie wazne...ale zmienic pesymizm na optymizm jest ciezko :-( nie potrafie dac sobie z tym rady. Mam nadzieje ze dzieki Waszym optymistycznym slowom sie to zmieni,bede tu zapewne czesto zagladac,bo w Waszych slowach jest sila!! Dziękuje!!
witajcie,jestem nowicjuszka tego portalu,chcialam Was spytac jak sie przekonujecie do pozytywnych mysli? w glowie chodzi mi tylko jedna czarna mysl....swiat stracil barwy.... uslyszalam diagnoze:rak zlosliwy obu piersi - do usuniecia! Jestem po pierwszej chemii,za 2 tygodnie kolejna.... zyje ze strachem :-( mam 4 letniego synka i drze o niego co bedzie dalej jak mnie straci? :-(