Po 1. Przestańcie panikować - wiem, łatwo powiedzieć, trudno zrobić, ale panika nie pomaga - wiem z autopsji.
Po 2. No tak - test roma, tomograf - poważnie wskazuje na nowotwór jesli tak interpretują go lekarze. Pytanie o stopień złośliwości - to pewnie po hist - pacie będzie wiadomo na 100% dokładnie. Nie nastawiałabym się, że "to na pewno nic groźnego", ale też nie warto się załamywać (wiem co mówię). Raczej warto się zbroić do walki z dziadem :)
Po 3. Jakim cudem macie długie terminy? Zakłada się DILO i od razu leci wszystko szybko - przynajmniej u mnie tak jest.
Po 4. Co powie lekarz nie wyprorokujemy, ale mogą pojawić się słowa "operacja", "chemioterapia".
Po 5. TRZYMAJCIE SIĘ I NIE ŁAMCIE!
Witam Serdecznie kochane !
Jestem tutaj nowa, jak napisałam w swym wątku to przepraszam ale poprostu szukam pomocy gdzie się da.
Może zacznę od początku. Moja najukochansza Mama zaczęła się źle czuć tzn ; na początku miała zaparcia, nie strawnosc , ból podbrzusza, postanowiła pójść się zbadać do ginekologa . Na wizycie ginekolog mówiła że widzi coś niepokojacego i dała skierowania na badania. Najpierw przyszły wyniki crp i tak dalej podwyzszone ! Później test roma ! Wynik bardzo duży! Załamał nam się świat: diagnoza nowotowr jajnika . Wynik z tomografu potwierdził;( . Do szpitala onkologicznego strasznie długo się czeka. Postanowiłam zapisać mamę na poniedziałek do kliniki OnkoGin do Dr.Marnika Jędryki prywatnie bo inaczej się nie da tak szybko . Mam ogromną prośbę czy któraś z Was mogła by spojrzeć na wyniki i powiedzieć czy jest aż tak bardzo źle . Czego możemy się spodziewac u onkologa . Gdzie dalej uderzyc , co załatwić żeby wszystko było ok . Blagam dziewczyny o pomoc . Jesteśmy z mamą zalamane i przerażone.
Pozdrawiam
dziewczyny bardzo przykro się żegnać z Naną i wśród tych smutnych chwil są też te radosne.
Dla mnie rok zaczął się szczęśliwie. Ostatnią kontrolę na onko miałam w sierpniu kolejna po roku, a że stwierdziłam że rok to strasznie długo więc2 stycznia zrobiłam badanie markera. Wynik rewelacja 6,76. Obawiałam się czy wszystko w porządku bo w połowie listopada przeszłam operację kręgosłupa i ciężko było się pozbierać a wiadomo co może być przy obciążeniu i osłabieniu organizmu, ale jest ok. Zus mnie w listopadzie uzdrowil nie przedłużając renty więc po Nowym roku zaczęłam szukać pracy i już dzisiaj idę na rozmowę w sprawie pracy. Mam nadzieję że dla wszystkich ten rok będzie rokiem zdrowia i szczęścia
PS. W styczniu mija 5 lat po.operacji💪💪💪
....nigdy nie pytaj "Komu bije dzwon?" bije on Tobie.
Nana, Pani Nino...
Twoje wsparcie, wiedza, dobre słowo były i na zawsze będą nieocenione. Odchodzi Wspaniały Człowiek, życzliwy, pełen empatii i po prostu dobra. Tyle grup wsparcia, forów, rozmów na priv z chorymi.
Do zobaczenia w lepszym, piękniejszy Świecie, gdzie nie ma bólu i łez