Nie mam już siły
Nawet nie wiem ja zacząć ten wątek.
Z rakiem mam styczność od zawsze odkąd pamiętam wątek ten przewijał się w rozmowach w domu.
4 lata temu na raka zachorowała moja córka miała wtedy 27 lat.Był to rak piersi-radykalna operacja chemioterapia ,radioterapia.Było dobrze ,do 2010 roku do stycznia wtedy zachorowałam ja,córka wtedy kończyła ostatni kurs chemii.Cały rok walczyłam dzielnie ,przeszłam operację/ rak otrzewnej / jestem po usunięciu guza ,przeszłam 12 kursów chemioterapii.Na tą chwilę u mnie jest remisja
.Dziś natomiast dowiedziałam się,że moje dziecko ma przerzuty do kręgosłupa.Nie mogę sobie dać rady z tym wszystkim.Wiem ,że tak jak 4 lata temu muszę być silna.Muszę jej w tej chwili dać niesamowite wsparcie,ale jak to zrobić?
-
Tak naprawde , to dla mnie otwiera sie zupelnie , nowy nieznany mi swiat............
-
Nareszcie mowisz jak czlowiek!
-
-
No ja tez nie mialabym nic przeciwko temu , aby tyle zyc , gadam o tych 15 stu , bo to moje minimum.
-
Ja mam 46 i najmlodsze ma moje dopiero siedem, chcialabym je do studiow doprowadzic. Ale zadnych granic sobie nie stawiam, moge zyc i trzydziesci lat, ha ha ha,
-
Moim marzeniem jest zyc jeszcze z 15 lat , to mi juz wystarczy , mam 47 lat doczekac wnuczki , bo wnuka juz mam i patrzec na szczesliwa rodzinke jeszcze jakis czas.
-
Na pewno bedziesz zwyciezca w twj wojnie!
A inna sprawa ze jakis czas po leczeniu bedzie ci strach towarzyszyl. Moj znajomy 16 lat po raku mowi ze z dziesiec lat sie bal. Ze bestia sie obudzi, ze cos bedzie nie tak. Niestety rak to choroba psychiczna!
-
I takie tez trzeba miec podejscie , jak ty Rybenka , ja dopiero co sie uspokoilam i zaczelam z tym oswajac , a tu juz slysze glosy , ze rak to moj lokator na cale zycie , moja intuicja jednak podpowiada mi , ze to n ie tak..........Wiem , ze trzeba to wszytko przejsc i boje sie , ale po to to bede przechodzic , aby zyc!!!!!!!!!!!!
-
Znam wiele osob ktore zwalczyly raka i nie odezwal im sie nigdy potem, przeciez tez badania kontrolne wykonuje sie z biegiem czasu coraz rzadziej, a bierze sie to stad ze z biegiem czasu coraz mniej grozi powrot choroby!,
Ja tak wlasnie mysle,
-
Witaj gienek , a ja mam swoja dewize walki z nim i kazdy tu napewno tez , jak tobie to pomaga to ok , moze ktos sie tu jeszcze wypowie co o tym sadzi , Ja wlasnie staram sie myslec pozytywnie , a ty mnie dolujesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!