od 2015-09-18
ilość postów: 1460
A ja dziewczyny właśnie wróciłam od stomatologa, leczenie, usuwanie korzenia itp.itd. czyli bardzo ale to bardzo niefajne sprawy i jak tak sobie wygodnie leżałam u mojej dentystki to pomyślałam sobie, że tyle co ja przeszłam to wiem tylko ja a jeśli poradziłam sobie z tymi ginekologicznymi wielkiego znaczenia problemami to teraz to wyłącznie niemile i dużo mniejszej wagi problemiki... Tyle się nasłuchałam o konieczności leczenia zębów, że postanowiłam do lata uporządkować i te sprawy.
Bo przed nami przecież długie i cudne życie 😁
Agatta Ty masz dzisiaj lekarza, ja i Agnieszka76 również w kwietniu mamy rozpiskę wymaganych badań no ale cel mamy wszystkie jeden ten sam, wyniki muszą być dobre, z całą resztą sobie poradzimy, tego się trzymajmy👍
Barbara z opisu takiego bym się bardzo ucieszyła bo te polipy które masz w rozpoznaniu nie należą do stanów przedrakowych 🙂👌, pojawienie się procesu złośliwego jest bardzo znikome. Teraz ważne żebyś byla pod kontrolą jak wszystkie.
czesc dziewczyny, Agatta napewno wie, co oznaczaja ciny, chodzi o brak zapisu o linii ciecia i dlatego jest skolowana, tu musi sie wypowiedziec onkolog, tak to widze
Agatta konizacja ma usunąć chore tkanki a linia cięcia potwierdza, że nic nie zostało pominięte. Trzeba nam tu lekarza, same będziemy tylko gdybać.
Ja też jak teraz czytam to nie zauważam niczego niepokojącego, brakuje mi czystej linii cięcia ale może nie trzeba skoro nie ma mowy o raku bo o to przecież zawsze chodzi. Może wyślij opis do tutejszego BIO, nieraz pomogli, wyjaśnili, spróbuj, co Ci szkodzi. Do pierwszej wizyty ginekologicznej może uspokoją Ciebie bardziej.
Ja w szpitalu powiedziałam,że już i tak jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów bo mam świadomość jaką odebrałam cytologię , kolposkopia pokazała co pokazała i proszę o znieczulenie, nie chcę nic widzieć, nie chcę nic czuć. Większość kobiet w tej poczekalni szpitalnej mówiło,że spoko, dadzą radę, rachu ciachu i po kłopocie. Ale ja jestem zdania, że mamy XXI wiek,takie zabiegi powinny być bez bólu i koniec, kropka. Podeszłam bezpośrednio do lekarza, obok stał ordynator oddziału i poprosiłam najnormalniej na świecie o co mi chodzi, czego się boję.Wyrazili zgodę,poczekałam na zwiezienie sprzętu (nie sala operacyjna ale zabiegowy), musiał przyjść anestezjolog ale wszystko to się wydarzyło,można? Można. Mam wrażenie,że jeśli kobiety same nie zadbają o swoje i nie będą w tym uparte to nikt na nas nie zwróci uwagi,na pielęgniarki nie ma co liczyć,One robią co muszą,w tym temacie nie są decyzyjne a więc same musimy o to zawalczyć. Jedne powiedzą, że biopsja trwa chwilę więc można to przecierpieć zwłaszcza,że rodzimy dzieci itp. ale ja jestem zdania,że jeśli jest możliwość znieczulenia to warto. Moje narkoza zaliczała się do tych krótkich (do 30min.), obudziłam się zadowolona,bez bólu,i gdyby nie ten cholerny wynik to wszystko byłoby wprost idealnie. Zaznaczam,że ja korzystałam z warunków szpitalnych (może inne procedury są w warunkach przychodni).
Trzymajcie się 🙂
Absolutnie podziwiam naprawdę wszystkie które decydują się na wycinki bez skorzystania z krótkiej narkozy, ja o nią kategorycznie poprosiłam bo miałam takiego stracha, że inaczej być nie mogło, biopsję miałam w warunkach szpitalnych.
Aparat no to teraz czekamy na wyniki👍
Agatta to jest jedno z tych odejść z którymi naprawdę ciężko się pogodzić, nasza korespondencja była bardzo szczera i na serio, nie rozmawiając ze sobą, nie widząc siebie można być bardzo sobie bliskim, pod koniec ta prywatna korespondencja to był już dramat, nie mogąc realnie pomóc człowiek był po prostu bezsilny. Każda z nas tutaj bardzo to przeżyła. Tam było sporo zaniedbań zarówno jej samej jak i ze strony lekarzy. Nie pamiętam podobnego przypadku a jestem obecna tutaj od 2015roku.
Wiele razy powtarzam i to trzeba sobie wbić go głowy: dolegliwości typu uporczywy stan zapalny, niepokojące powtarzające się upławy to samo nie przejdzie. Lekarzami nie jesteśmy, same sobie nie poradzimy.
Masz na myśli Tasze? nie ma Jej już z nami niecałe 2lata a ja nadal mam jej wpisy na pryv., no nie mogę ich po prostu tak usunąć, dziewczyna miała 27lat, dowiedziała się o chorobie za późno i chyba w ogóle została błędnie zdiagnozowana, w tej niewiedzy mijały całe miesiące, potem znalazła to forum. Wszystko tak szybko się potoczyło....Dziewczyna bardzo pragnęła dziecka, normalnego życia, miała przy sobie ukochanego ale niestety nie zdążyła spełnić tych swoich marzeń. Przez ostatnie miesiące wysiadało jej w zasadzie wszystko po kolei, potem już powoli zaczęła rezygnować. Szukaliśmy tu sposobu żeby odzyskać dokumentację jej choroby, załatwiać jej miejsce w Polsce.To się wszystko przedłużało, nie zdążyliśmy. To bardzo ale to bardzo smutna historia.