od 2015-09-18
ilość postów: 1460
She86 wg.mnie za wcześniej po kuracji zapalenia zrobiłaś cytologię,zdecyduj się na ponowną sprawdzającą cytologię za kilka dni,trzymam kciuki bo jest całkiem możliwe, że tym razem wyjdzie dobra.
Kinga80 cieszę się, spokój jest bezcenny, kontrola nadal niezbędna.
Ja zaczynam maraton badań, od dzisiaj do połowy maja mam terminarz pod kątem badań,wyników,wyników i badań, nie spodziewam się niemiłych niespodzianek ale oczywiście jak mus to mus.
Trzymam za wszystkie kciuki a Wy trzymajcie za mnie 🙂😁😁👌👍👍👍👍
AnnaMonika123 I to bardzo dobre podejście, trzymaj się tego co lekarze zalecają, za miesiąc pozbędziesz się tego paskudztwa i po kłopocie, masz na to przecież spore szanse. A tak na marginesie to przecież żadna z nas nie chce pozbywać się ani macicy ani jajników ale jeśli zachodzi taka konieczność to decyzja może być tylko jedna, wtedy po prostu się wie co jest najważniejsze i cenne a najcenniejsze jest życie. U Ciebie ten temat jest zupełnie na marginesie ale doskonale wiem o czym pomyślałaś pisząc o tym. Ściskam Ciebie mocno, najważniejsze to być pod kontrolą, bo to samo nie przejdzie. Trzymaj się
AnnaMonika123 albo coś mi umknęło albo nie napisałaś, że miałaś już tę konizację bo przy zmianach typu CIN2 albo CIN3 lekarze sugerują/zalecają konizację chirurgiczną, pętlę elektryczną (LEEP). Nie martw się, o konieczności usunięcia macicy przecież nikt nie powiedział a konizacja naprawdę często kończy całą sprawę. Skrócenie szyjki też nie jest końcem marzeń o ciąży, wiele kobiet nawet z naszego wątku zaszło w ciążę po konizacji, tym się nie martw.
Karolcia mówią,żeby chodzić do takiego lekarza który rówolegle może przyjąć w szpitalu.Tak mówią a w praktyce wiadomo,różnie bywa.Wypytaj w gabinecie co proponują,co sugerują,im więcej wiemy tym dla nas lepiej. Przykładowo ja trafiłam do szpitala nie CO a mam pod nosem onkologię na Hirszfelda/jedną z najbardziej znanych w Polsce.U mnie zdiagnozowano raka na samym początku drogi,nie chciałam po prostu jakkolwiek to głupio zabrzmi trafić do placówki gdzie wszyscy mają raka. Zasięgnęłam opinii o lekarzach ktorzy są wyspecjalizowani w tego typu problemach jaki mam ja w wojew.szpitalu i trafiłam doskonale. Do dzisiaj wszystko dobrze wspominam co raczej jest przecież nietypowe,bez żadnych znajomości byłam dobrze prowadzona, moze mój przypadek i moje nastawienie dużo dało.
Dlatego jestem przekonana,że u Was wszystko dobrze się zakończy, macie stany przedrakowe i trzeba je usunąć w zarodku ale działać trzeba. Przypomnijcie sobie jak nazywa się ten portal bo nazywa się FAQRAX. Pozdrawiam wszystkie !!
Karolcia zobaczysz,czas mija szybko,za jakiś czas będziesz na to wszystko patrzyła już z innej strony, zdrowa i szczęśliwa. Trzymaj się lekarzy, wypytuj o wszystko, musisz mieć pewność, że jesteś dobrze prowadzona.Trzymaj się,będzie dobrze (ja kiedyś nienawidziłam jak ktoś mi tak mówił 😊😉) !!
U mnie: zła cytologia, na cito do szpitala który mogłam sobie wybrać, szpital wybrałam po konsultacjach, po zastanwieniu się gdzie chcę, gdzie powinnam się znaleźć, w tym szpitalu w moment założyli mi kartę DILO dzięki której na cito wykonano szereg badań,kolposkopia i biopsja, moja biopsja wyszła zła więc na cito konizacja, konizacja wyszła zła i szybko skierowano mnie na TK i MR, równolegle przygotowanie do operacji radykalnej. Wszystko to trwało do 5miesięcy. Moja lekarka zapowiedziała mi wprost wtedy, że Ona wie, że są właśnie wakacje, okres urlopowy itp. ale zwlekać tu nie radzi, wszystko inne trzeba odłożyć na bok bo nic nie jest ważniejsze.U mnie obyło się bez chemii i radioterapii choć na tej karcie DILO miałam wszystkie te możliwości brane pod uwagę. To piszę dlatego,że najczęściej ludzie skarżą się na naszą służbę zdrowia, na opieszałość itp. ale w moim przypadku bez żadnych znajomości nie mogę narzekać na nic. A jednocześnie na tym forum poznałam kobiety które za granicą były leczone i nie są do końca zadowolone, nie wspomnę o naszej Taszy27 która nie zdążyła wrócić na leczenie do Polski. Przykładów jest mnóstwo ale jedno najważniejsze, bez względu jaką decyzję ostatecznie kobieta podejmie w tym trudnym temacie to ważne żeby ta decyzja była przemyślana i nie wydłużona w czasie.
Karolcia82 napisałaś, że mamy dystans ale jakbyś cofnęła nasz wątek o jakieś 3 lata to nie było wtedy tak różowo. Ten dystans to wynik tego co za nami ale i tak nadal jesteśmy pod kontrolą, ja na swojej karcie DILO mam jak byk, że jestem zdrowa ale tu bardziej chodziło o to, że usunięto wszystko co można było i pod tym kątem nie muszę się już bać. Ale nadal mam badaną jamę brzuszną bo może coś gdzieś kiedyś, nadal mam usg piersi bo może coś gdzieś kiedyś, mamy rtg płuc bo może ..itp.itd.no i rzecz jasna cytologia obowiązkowa co 6m-cy. Niestety nikt ani mi ani Agnieszce nie dał gwarancji,że rak nie pojawi się znowu ale przynajmniej i tę pewność sobie cenię najbardziej nie pojawi się on w narządach kobiecych, przynajmniej albo aż tyle. Nie zamartwiaj się na zapas ale też trzeba pozwolić sobie na te wszystkie emocje, one muszą mieć swoje jakieś ujście, jesteśmy tylko ludźmi. My tutaj możemy wspomóc,poradzić albo opowiedzieć co za nami ale jak sama widzisz nie ma reguły. Agnieszka to mądra babka, Ona sama o tym nie napisze ale jest naprawdę skarbnicą wiedzy. Wal jak w dym z pytaniami ale musisz pamiętać, że ośrodki się różnią od siebie, podobnie jak my.
Agatta najważniejsze,że jesteś pod opieką lekarza,jeśli nie czujesz się do końca doinformowana to czasami warto zasięgnąć opinii drugiego specjalisty w dziedzinie,nikt nie jest nieomylny ale najważniejsze i to powtarzam,że jesteś pod opieką,działasz w sprawie.Najgorsze to nie robić nic ze strachu i czekać aż samo minie a to akurat samo nie mija.
Agatta teraz z kobiet które przeszły radykalną hsterektomię jest Agnieszka76 i ja, Tobie chodzi o bardziej oszczędzającą operację i tak jak mówi Twoj lekarz organizm może nie ucierpieć w taki sposób jak to było u nas. Ale to naprawdę wszystko zależy tez od samego ośrodka, od operatora, od tego jak żyłyśmy do czasu przed operacją itp., ja to wiem bo sama przez to przeszłam. Agnieszka76 sama pewnie się wypowie jak to u niej bylo a było inaczej niż u mnie. Diagnoza w zasadzie taka sama a przeprowadzenie samej operacji diametralnie inne, u mnie laparoskopowo (co było dla większości zaskakujące), operacja długa, ciężka ale dość szybko doszłam do siebie. Ja myślę,że jakieś 2lata wstecz jakbyś poszukała to tam wtedy było nas troszkę więcej i więcej historii o każdej. U mnie teraz mijają 3 lata od tej operacji, przeszłam niestety przyspieszoną menopauzę a i do dzisiaj męczą mnie czasami jeszcze uderzenia gorąca. Ale nic poza tym. Nie mam żadnych dolegliwości, wagi pilnuję bo metabolizm zwolnił ale jestem aktywną kobietą, dbam o siebie najogólniej mówiąc. Kwestia seksu bo o to zazwyczaj kobiety pytają to temat rzeka, niektóre mają pewną blokadę, ja po długim czasie kiedy to mój okres się w zasadzie nie kończył (jeden z objawów rsm) odżyłam, seks bez żadnych zabezpieczeń, po latach antykoncepcji hormonalnej to duża zmiana. Włosy mi nie posiwiały, nie mam więcej zmarszczek, nie mam problemów z nietrzymaniem moczu o co kobiety się martwią a jesli nawet tego rodzaju problemy się zaczną pojawiać to naprawdę medycyna idzie do przodu i z tym sobie poradzi. Trzeba w takich sytuacjach na szali położyć to co dla nas istotne i wraz z lekarzem uzgodnić odpowiednie wyjście. Ja mam dwoje dzieci i teraz już więcej byśmy nie planowali, po prostu razem z mądrymi lekarzami wybrałam najlepszą dla mnie opcję.
Agatta musisz wszystko przemyśleć, sama ze sobą i z najbliższymi. Generalnie temat rzeka ale do przejścia.
Agatta kilka dni temu dowiedzialam się, że jedna z kobiet choć uprzedzana o możliwych komplikacjach upierała się, że nie zdecyduje się na radykalną, po roku pojawiła się zmiana na jajniku, obecnie ta dziewczna zaczyna walkę już nie o zdrowie a o życie. Znacie moje zdanie na ten temat. Jesli nie ma cienia raka ja nie podjęłabym decyzji o usunięciu narządów kobiecych bo dlaczego miałabym właśnie taką decyzję podjąć. Natomiast jeśli wychodzi rak jak malowany to dla mnie sprawa jasna. Usuwam wszystko co możliwe żebym nigdy nie zastanawiała się czy boli mnie jajnik i z jakiego powodu. Ja już tyle historii poznanałam, jestem w stalym kontakcie z kobietami na różnych etapach choroby, że dla mnie decyzja może być wyłącznie jedna. Zaznaczam, mam na myśli konkretną diagnozę. My kobiety dodatkowo jesteśmy takie, że najpierw zazwyczaj pomyślimy o najbliższych a przecież jeżeli u nas wszystko będzie grało, jeżli będziemy zdrowe to absolutnie będziemy szczęśliwymi mamami, żonami, kobietami, możemy wtedy przenosić góry. Moim zdaniem w tym temacie nie ma pójścia na skróty.
Poza tym wszystkim - wszystkim Wam życzę udanego dnia