inaid,

od 2016-10-19

ilość postów: 3

Tematy

tata ma 80 lat, czy będą go leczyć i jak :(
8 lat temu
Witam, szukam jakichkolwiek porad, bo wczorajsza informacja od lekarza na oddziale chorób wewnetrznych, że u mojego 80-letniego taty jest rozsiany nowotwór "niewiadomoskąd" ani gdzie, była szokiem i nie wiem co dalej. Mój tata trafił przedwczoraj do szpitala z powodu podejrzenia zapalenia płuc. Źle się czuł od dwóch tygodni, bolał go mocno brzuch, bardzo coraz słabszy i schudł, bo nie chciał/ nie mógł jeść. Twierdził, że to na pewno piasek w nerkach, już to miał i boli tak samo .... Tata jest bardzo niezależny i uparty, nie można go zmusić do pójścia do lekarza, chyba, że sam w końcu widzi, że "samo nie przechodzi". Do lekarza w końcu trafił, morfologia wykazała stan zapalny i lekarz rodzinny po zobaczeniu wyników go przekonała, że to może być zapalenie płuc, a w jego wieku to już niebezpieczne i wezwała karetkę. Został przyjęty na oddział chorób wewnętrznych, był we mnie niepokój wiadomo, że zapalenie płuc w tym wieku, to też nie żarty, ale miał mieć podany antybiotyk ... nikt nic nie mógł powiedzieć, kazali przyjść następnego dnia, jak będzie miał przydzielonego lekarza ... wczoraj gdy przyszłam porozmawiać z lekarzem prowadzącym i usłyszałam, że ... tata myśli, że ma zapalenie płuc i ona go na razie z błędu nie wyprowadza, ale będzie niedługo musiała ... bo to rozsiany nowotwór, zmiany są w wątrobie, ale nie wiadomo gdzie jest źródło choroby, będą diagnozować dalej ... dziś TK jamy brzusznej, nie ma jeszcze wyniku, potem ewentualnie gastroskopia, kolonoskopia ... Nie muszę chyba mówić jak po takiej informacji ciężko było rozmawiać z tatą i udawać, że jeszcze nic nie wiadomo, szczególnie gdy stwierdził, że antybiotyk trochę działa na zapalenie, ale znowu szukają mu raka :( Dziś gdy rozmawiałam z lekarzem, to stwierdziła, że wyniku badania TK jeszcze nie ma, jak długo zostanie w tym szpitalu nie może powiedzieć, o ewentualnym leczeniu też nic nie powie, bo nie jest onkologiem ... leki przyjmuje tylko te, które brał wcześniej i przywieźliśmy je z domu plus podają kroplówki wzmacniające,leczenia przeciwbólowego niby nie wymaga (bo się nie przyznaje, że go coś boli, dopóki ból jest znośny) a jak już go zdiagnozują to wypiszą ze szpitala i lekarz rodzinny ma wypisać skierowanie do dalszego leczenia onkologicznego w innej placówce ... sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć :(