Tematy
Witam, mam 28 lat. Od 12 dni boli mnie brzuch, w podbrzuszu na wysokości pępka, bardziej z prawej strony. Jestem pod opieką lekarza i czekam na dalsze badania.
Ból jest ciągły, coś w stylu jakbym miała biegunkę i to jest taki ból. Nie jest nie do wytrzymania, mogę z nim funkcjonować. Przy nacisku na brzuch boli bardziej. Stolec mam 1 raz dziennie, najczęściej bardzo luźny lub trochę luźny,jasnobrązowej barwy. Nie mam problemu z wypróżnieniem ale mam poczucie, że nie wydalilam wszystkiego. Nie widać w nim żywej krwi.
Zrobiłam morfologię- wszystkie wyniki w normie, hemoglobina na górnej granicy widełek. Mocz w normie. USG brzucha nie wykazało żadnych nieprawidlowosci. Badanie kału - brak pasożytów, dodatni wynik na obecność krwi utajonej. Za tydzień mam umówioną gastroskopię i konsultacje z chirurgiem, a za miesiąc kolonoskopię.
W międzyczasie powinnam dostać miesiączki, dostałam ale jest dziwna. Zawsze miałam obfite i bardzo regularne cykle, tym razem jest bardzo skąpa, w najbardziej obfite dni krew wcale nie leci, głównie wydałam krew z moczem, a na podpasce pojedyncze plamienia. Waga stoi w miejscu - nie chudnę, doszedł mocny ból głowy (ale może to już ze stresu) oraz ogólne złe samopoczucie - coś jakby mnie grypa brała ( ból mięśni, zmęczenie,tkliwość) ale po wzieciu theraflu objawy mijają i czuję się wyśmienicie. ( Ostatnio mąż miał anginę więc może coś podlapalam).Pracuje fizycznie, daje rade, nie mecze się szybciej, jestem skoncentrowana.
Czekam na dalsze badania, ale stres i strach mnie zżera, nie wiem jak to sobie w głowie poukładać i jak się przygotować na ewentualne złe wiesci. ( Wolę się miło zaskoczyć). Czy ktoś coś doradzi, opisze swoją historie, pocieszy jakoś i podniesie na duchu? Do kolonoskopii przez miesiąc zejdę ze strachu.