Ostatnie odpowiedzi na forum
i powiedzcie mi kochane czy tak robi matka ? wygadala doslownie wszystkim - komu tylko sie dalo :/
teraz jest na mnie obrazona - bo powiedzialam jej ze wiem o wszystkim - zawsze jak cos na mnie gadala - to udawalam ze nic o tym nie wiem - teraz powiedzialam jej ze wiem o wszystkim - to sie obrazila i dalej na mnie gada
szkoda nerwow na to wszystko - z rodzina dobrze tylko na zdjeciu
powiem Wam ze z ojcem nie mam zadobrych stosunkow - ale zachowal sie o niebo lepiej !!!
kochana a ja mam na odwrot :/
na ludziach na ktorych myslalam ze moglam polegac - bardzooooo mnie zawiodly !!! nawet moja ukochana mama zrobila sobie sensacje z mojej choroby :/ opowiadala o niej na lewo i prawo i to jeszcze takie rzeczy ktore nie byly prawda !! zawiodlam sie bardzooo na niej - prosilam ja 10000000 razy zeby nikomu nic nie mowila bo nie chce plotek :(
ostatnio nawet dowiedzialam sie ze moja mama juz wypaplala (napisala) to ze mam guzy poda pacha !!!! i wiecie co napisala ciotce - ze nie wierzy lekarzom ze one znikaja !!!!!!!!!!!!!!!! jak to przeczytalam nie mogam uwierzyc wlasnym oczom !!!!! a wszystko to zeby jakas sensacja byla
nigdy jej tego nie wybacze !!! tak bardzo mi zalezalo zeby moja rodzina (ta najbardziej plotkujaca sie o tym nie dowiedziala)
a ona za moimi plecami - gadala wszystkim o mojej chorobie - a mi w twarz mowila ze to nieprawda :/
i wiecie co zrobila jak jej powiedzialam ze wiem o wszystkim - wyparla sie i przestala do mnie odzywac :/
no i teraz zaczela na mnie gadac na lewo i prawo (brat mi powiedzial i siostra)
dorotka
mowisz ze jak z Nim rozmawiasz jak pielengniarka zmiejsza dawke to on nie reaguje - ale jestem pewna ze Ciebie slyszy - ach jakie to zycie :(
napewno jest Ci ciezko jak widzisz ukochana osobe - ktora chce sie obudzic ale nie da rady - wyobrazam sobie co wtedy czujesz :( staraj sie mu mowic ze wszystko jest ok zeby nie podnosil glowy i rak - zeby sie nie denerwowal bo wszystko jest ok - ach staram sie cos poradzic ale niestety nie wiem jak :( bardzo bym chciala zeby Twoj maz sie wybudzil
najwazniejsze ze lekarze probuja - i jestem pewna ze wkoncu sie uda !!!!!
trzymaj sie kochana !
powiedz jeszcze co na to wszystko mowia lekarze ?
dorotka
ja jestem po innym raku wiec dokladnie niewiem jak to jest :/ jak nie chemia to czym sie go leczy ?
wiec jak nie chemia to moze zniszcza dziada tym co na niego dziala :)
kochana trzymaj sie - napewno jest Ci teraz badzoooo ciezszko - ale wierze ze wszystko dobrze sie skonczy - wiesz co slyszalam ze jak rozmawia sie z osoba ktora jest w spiaczce - to ona Cie slyszy - pewna osoba napisala tu ze kiedys lekarz powiedzial jej- ze sluch odchodzi ostatni
wiec moze rozmawiaj z mezem ? moze mow mu ze jest Ci potrzebny , zeby sie oburzil.... kiedys widzialam program w tv - o dziewczynce ktora byla w spiaczce - bardzo dlugo - i jej mama dowiedziala sie ze warto rozmawiac z corka - wlanczac jej ulubione piosenki - i tak wlasnie zrobila - i wiesz co - jej corka sie obudzila !!!!
moze to glupio brzmi ale ja napewno bym sprobowala rozmawiac z osoba w spiaczce - moze akurat pomoze
wiecie co ja tez to zauwazylam :) jola silna z Ciebie kobitka :) na poczatku balas sie nie wiedzy (leczenia i tego wszystkiego) teraz widac OGROMNA roznice :) Twoje nastawienie i ta pewnosc ze wszystko bedzie dobrze naprawde mi imponuje :)
super tak trzymaj !!!!!! a to ze wszystko bedzie dobrze - NIE MA INNEJ OPCJI !!!!
ja mam 26 latek i mam zamiar dozyc conajmniej 90 :) tak jak kobitki u mnie w rodzinie :)
ines
wiesz co lekarze zawsze biora pod uwage te gorsze scenariusze i tez musza o tym porozmawiac
ja kiedys jak bylam z bolem kregoslupa u lekarza - to o niczym innym nie mowil tylko o raku :/ powiem okazalo sie ze to nic takiego :)
mialam tez mocno powiekszony wezel - i lekarz tez nie bral innych opcji pod uwage tylko raka - odrazu mialam usg potem skierowano mnie na biopsje - okazalo sie ze wezel sie pomniejszyl :) i powiedzieli ze biopsja nie bedzie konieczna :)
powiem Ci ze lekarze zawsze kieruja sie tym gorszym scenariuszem - ale to i dobrze przynajmniej wszystko sprawdza tak jak trzeba :) ja jak tylko ide do lekarza - z obojetnie czym - to jak tylko uslysza ze mialam raka - mowia mi ze to moze byc przerzut - nigdy nie mowia o niczym innym tylko o raku :/ no ale w sumie teraz juz wiem ze moze to i lepiej bo bede miala pewnosc ze to nie to :)
nie martw sie tym co powiedzial lekarz oni zawsze rozmawiaja o tym gorszym !
ines
musisz zaufac lekarzom :) wiem ze czasami jest ciezko ale nie wszyscy lekarza sa beznadziejni :)
czesto jest tak ze w czasie operacji lekarze zobacza cos jeszcze (tak jak u Twojej mamy) i nie moga tak odrazu wyciac wszystkiego - bo poprostu operacja miala polegac na wycieciu jajnika i na to nastawiali sie lekarze - a ze wyszlo troszke inaczej to nie mogli poprostu tak wziasc i wyciac pecherza - musza sie na to przygotowac - bo to nie jest tak ze zobacza i se wytna - kazdy hirurg przygotowuje sie do kazdej operacji - nie moze podjac tak waznej decyzji w czasie operacji
powiem Ci ze moja operacja tez miala byc szybka od 2-4 godzin a powiem Ci ze jak mnie otworzyli i zobaczyli ile ja mam zyl - to operacja trwala 7 godzin !!!!!! potem hirurg po operacji powiedziala ze jak kiedykolwiek bede miala jeszcze operacje to ona bedzie mnie operowala - bo juz zna strukture mojej szyji
- a moze ustala inne leczenie ? moze chca zniszczyc gada z pecherza chemia
wiesz co napisze Ci jeszcze jedno - o mojej cioci :) jej guz byl tak duzy ze tez nie operowali - podali chemie i wiesz co - guz zniknal calkowicie !!!!! nawet operacja nie byla juz potrzebna :) dzisiaj ciocia jest zdrowa :)
tak jak ktoras z dziewczyn tutaj napisala - czasami duzego guza latwiej sie leczy niz malego - i nie zalamuj sie ta wielkoscia to nic nie oznacza
glowa do gory :) to ze guz jest duzy nic jeszcze nie oznacza :)
ines
wiesz co mi lekarz powiedzial ostatnio na usg guza ktorego mam (7cm) jak zapytalam czy jak juz jest taki duzy to mogl sie przerzucic - ze tu nie chodzi o wielkosc guza tylko o jego strukture wiec glowa do gory - to ze guz jest duzy nie znaczy ze juz sie przerzucil
- moja ciocia miala ogromnego duza piersi - byl tak duzy ze uciskal juz na pluca ;/ ciocia nie miala rzadnego przerzutu
ja sama mialam dosyc duzego guza (raka) i tez sie nie przerzucil
xxkotecek93xx
znam kobiete (po raku juz 4 lata) ktora przez cale leczenie chodzila jak maszyna :) powiem Ci ze ona wogole w domku nie siedziala - chodzila na imprezy (grile) i takie tam :)
smiala sie zartowala - tak jak pisze rybenka - mozna przebywac wsrod ludzi - a nawet trzeba :) Mama nie bedzie tyle myslala - ja naprzyklad jak bylam chora nie chcialam zostawac sama nawet na chwile - bo nie chcialam myslec o tym wszystkim
nie martw sie kochana - juz pisalam tu sporo razy o mojej cioci - ktora jest po raku piersi - powiem Ci ze jej guz byl ogromny !!! - ciocia kaszlala bo guz ucuskal jej juz na pluca !!!
i wiesz co nie miala zadnych przerzutow - a po chemi guz zniknal calkowicie !!!!!! nawet operacji nie trzeba bylo robic !!! dzisiaj ciocia jest zdrowa - ma tylko brac hormonki przez 5 latek
wspieraj mame jak tylo sie da - ale nie naciskaj :) jak mama bedzie chciala rozmawiac - mow ze wszystko bedzie dobrze - nawet jak ona bedzie mowila ze nie
aga
boze kochany nie wiem co napisac :((((((((( tak mi strasznie przykro - trzymaj sie kochana