krupek,

Dzięki dziewczyny.Lepiej mi.Jestem na ogół pozbierana i optymistycznie nastawiona ale u nas od pazdziernika ciągle coś.I to powazne rzeczy więc jak tu taki zonk to się posypałam...Będę meldowac.Podziwiam tu obecne.Karo -ja etap warszawski mam za sobą.Rzucilam stolyce :).Muszka z tego co wiem to wszystkie ciny mieszczą się w definicji HSIL. Ale to pewnie koleżanki napiszą jeszcze.

Boskie jesteście.Chodzi Wam o to że nie mam CIS ?Ale cyto może być przecież lepsza niż realny wynik hist. ? Mi jeszcze dodatkowo trudno bo siedzę prawie na walizkach i czekam na telefon bo lada moment muszę jechac z córka do szpitala na 3-4 tygodnie....Zastanawiam się nawet czy może od razu nie isc na wycięcie skoro i tak się pewnie tym skończy?

Dziękuję.Chodzę z tą komórka jak głupia...Czytalam Twoj post 10 razy chyba...U mnie tak szybko biopsja bo mąż jest lekarzem więc tak trochę się udało.On trwa na stanowisku : czekamy na wynik.A ja z siebie wychodzę.?

Cześć ! Mam już taki mętlik w głowie, że postanowiłam napisać... W poniedziałek zadzwonił mój ginekolog, że wyniki cytologii złe: dysplazja średniego i znacznego stopnia CIN2/CIN3. We wtorek miałam pobieranie wycinki: łyżeczkowanie jamy macicy i szyjki. Czekam na wyniki. No i wiadomo.... Nie mam tyle czasu, żeby przebrnąć przez wszystkie wątki/informacje. I mam czas myślenia, że wszystko będzie ok, po te gorsze myśli. Cytologię robiłam regularnie pomijając tę ostatnią, bo miałam ją pobraną po niecałych dwóch latach. Mam dwójkę małych dzieci. Kurczę, liczę się z interwencją chirurgiczną . Tyle, że widzę, że często cytologia vs histpat wychodzi bardziej optymistyczne....